Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz. Koniec nocnej prohibicji? Prezydent Ludomir Handzel za dyskusją na ten temat

Alicja Fałek
Alicja Fałek
Justyna Przybytek/Polska Press
Od czterech lat w Nowym Sączu między godz. 22 a 6 rano nie można kupić alkoholu. Części mieszkańców zakaz się nie podoba i chcieliby jego zniesienia. Prezydent Ludomir Handzel mówi, że "nie jest to życiowy zapis", ale też "nie chce być osobą, która zwiększa sprzedaż alkoholu w mieście".

Nocna prohibicja została przyjęta przez radnych we wrześniu 2018 roku. Jej pomysłodawcą był poprzedni prezydent Nowego Sącza.

- Wprowadziłem propozycję zakazu handlu w nocy między 22 a 6 rano bynajmniej nie dlatego, że to będzie miało jakiś wpływ na wychowanie w trzeźwości czy przeciwdziałaniu alkoholizmowi, tylko ze względu na bezpieczeństwa, porządek oraz komfort życia i funkcjonowania tych, którzy mieszkają obok takich punktów – wyjaśniał w 2018 r. Ryszard Nowak, ówczesny prezydent Nowego Sącza. - Nie załatwi to sprawy w stu procentach, ale jednak spowoduje, że w wielu miejscach bardzo nieprzyjemne sytuacje jak awantury i hałasy przestaną mieć miejsce.

Jak się okazuje mimo upływu zakaz ten wciąż ma swoich przeciwników. Podczas ostatniego spotkania online prezydenta Ludomira Handzla z mieszkańcami Nowego Sącza został poruszony właśnie temat nocnej prohibicji. Jeden z mieszkańców zapytał wprost, czy można zmienić jego zdaniem „durne prawo”.

Prezydent Ludomir Handzel przyznał, że jest to temat skomplikowany i wymaga też sprawdzenia różnych danych, w tym ilości sprzedawanego alkoholu w mieście przed i po wprowadzeniu prohibicji. Zaznaczył, że ewentualne zniesienie zakazu leży w gestii rady miasta.

- Wiem, że jest to pewnym utrudnieniem. Wiemy, że po 22 mieszkańcy Nowego Sącza jeżdżą do Chełmca, Nawojowej czy Starego Sącza, żeby kupić alkohol. Z drugiej strony nie chcę być osobą, która zwiększa sprzedaż alkoholu w mieście - powiedział podczas spotkania online Ludomir Handzel. - Zgadzam się jednak z panem, że nie jest to życiowy zapis, bo gdyby to był zapis dotyczący całego województwa, czy całego kraju, to może by to miało jakiś sens. Jeżeli to dotyczy tylko jednej jednostki samorządu terytorialnego to jest to troszeczkę oderwane od rzeczywistości. Myślę, że warto rozpocząć dyskusję na ten temat tego zakazu.

Jakub Prokopowicz, radny Koalicji Nowosądeckiej, opowiada się raczej za uchyleniem nocnej prohibicji.

- Prowadziłem rozmowy z osobami, które zajmują się zawodowo pomocą osobom uzależnionym od alkoholu i ich zdaniem takie zakazy nie mają wpływu na ograniczenie spożycia alkoholu - mówi radny Koalicji Nowosądeckiej. - Jeśli ktoś chce, to pojedzie do ościennej gminy i tam kupi alkohol. A niestety przez to zarabiają nasi sąsiedzi, bo mają wyższe wpływy z tzw. „korkowego”.

Michał Kądziołka, przewodniczący Klubu Prawa i Sprawiedliwości przypomina, że od początku podchodził z rezerwą do wprowadzonego zakazu.

- Jeśli ktoś będzie chciał kupić alkohol w nocy to wsiądzie w auto i pojedzie go kupić. Przy czym od zawsze wiadomo, że zakazany owoc smakuje najlepiej - komentuje Kądziołka. - Otrzymywałem też negatywne sygnały od przedsiębiorców, którzy prowadzą sprzedaż nocną. Skarżyli się na duże spadki obrotów.

Mimo to Kądziołka nie opowiada się jednoznacznie za zniesieniem zakazu. Podobnie jak prezydent, chciałby zapoznać się z wszystkimi danymi, które pozwolą odpowiedzieć na pytanie, czy nocna prohibicja ma sens, czy też nie.

Z kolei Maciej Rogóż, przewodniczący Klubu „Sojusz dla Nowego Sącza”, widzi w obowiązujących przepisach trochę niedorzeczności.

- Bo jeśli ktoś będzie chciał pić alkohol to albo zrobi zapasy, albo pojedzie w nocy do gminy obok – wskazuje Rogóż. - Z drugiej strony na komisji bezpieczeństwa policja przedstawiała nam dane, że których wynikało, że po wprowadzeniu nocnej prohibicji zrobiło się wieczorami nieco spokojniej. Jest mniej pijackich awantur, co przekazują pracownicy sklepów monopolowych, którzy czują się teraz bezpieczniej.

Zdaniem radnego Rogóża ostateczny głos w tej sprawie powinien należeć do mieszkańców Nowego Sącza, którzy mogliby wypowiedzieć się na ten temat np. w referendum lub ankiecie.

Przeciwny wprowadzeniu zmian jest natomiast radny Leszek Zegzda.

- Od prawie czterech lat obowiązywania zakazu pierwszy raz słyszę, że trzeba go zmienić – podkreśla przewodniczący Klubu Koalicji Obywatelskiej. - Moim zdaniem prawo to się przyjęło, więc nie ma sensu go zmieniać.

FLESZ - Powstała interaktywna mapa kleszczy!

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska