- Kobieta, która przechodziła obok jednego z bloków usłyszała jakieś popiskiwanie dobiegające z kontenera na śmieci. Gdy wraz z sąsiadem otworzyła pojemnik, wśród innych śmieci znalazła foliową reklamówkę, a w niej dwa foliowe worki. Jak się okazało, w jednym z nich był maleńki szczeniak - informuje Iwona Grzebyk-Dulak, rzecznik prasowa sądeckiej policji.
Kobieta zabrała szczenię do siebie, a następnego dnia skontaktowała się z weterynarzem oraz sądeckim Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami.
- Wspólnie znaleźli kobietę, która zgodziła się, by jej karmiąca suczka, została matką zastępczą szczenięcia – dodaje Grzebyk-Dulak.
W poniedziałek złożono oficjalne zawiadomienie w tej sprawie. Funkcjonariusze ustalili potencjalną sprawczynię tego czynu. Kobieta jednak zaprzeczyła, by wyrzuciła szczenię do śmietnika.
- Jednak przeprowadzone przez policjantów oględziny znalezionych w śmietniku worków foliowych, w których pozostało łożysko suki, zabezpieczenie krwi zwierzęcia, przeszukanie mieszkania właścicielki i szereg innych czynności wykonanych przez funkcjonariuszy w tej sprawie, nie pozostawiały złudzeń – mówi Iwona Grzebyk-Dulak.
Policjanci przedstawili kobiecie zarzut usiłowania uśmiercenia zwierzęcia ze szczególnym okrucieństwem, za co grozi jej do trzech lat pozbawienia wolności. Na wniosek policjantów, prokurator zastosował wobec sądeczanki środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i poręczenia majątkowego. O jej dalszym losie zadecyduje sąd.
ZOBACZ KONIECZNIE: