FLESZ - Czy po zakażeniu covid-19 zyskujemy odporność?
Do zatrzymania oszusta doszło 23 grudnia, jednak zdarzenie ma swój początek dzień wcześniej.
- 22 grudnia koło godziny 13, na numer stacjonarny seniorki z Nowego Sącza zadzwoniła kobieta informując, że ma dla niej niespodziankę przed światami, jednak musi podać swój numer telefonu komórkowego. Gdy tak zrobiła po chwili na ten numer zadzwonił mężczyzna, który podał się za policjanta, a następnie zakomunikował, że jej oszczędności są zagrożone
- informuje podkom. Iwona Grzebyk-Dulak, Oficer Prasowy Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu.
W trakcie rozmowy oszust zadał seniorce kilka pytań i dowiedział się, ile ma oszczędności na koncie. Nakłonił kobietę, aby wybrała pieniądze z banku, nie rozłączając rozmowy z nim. Kiedy to zrobiła i wróciła do domu, kazał jej wyrzucić worek z oszczędnościami przez okno. Kobieta spakowała do reklamówki 22 tysiące złotych i wyrzuciła je w zarośla. Następnie jakiś mężczyzna zabrał je i uciekł.
- Oszust zastosował tradycyjny w takich przypadkach fortel, by kobieta sprawdziła jego tożsamość, wybierając bez rozłączania się numer 997. Kolejnym standardowym już działaniem, była presja czasu i kontynuowanie rozmowy z seniorką bez rozłączania telefonu
- wyjaśnia rzeczniczka policji.
Sądeccy kryminalni natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia zaczęli intensywnie działać w tej sprawie, w tym także operacyjnie. Jeszcze tego samego dnia ustalili mężczyznę, który zabrał oszczędności seniorki spod bloku. Funkcjonariusze zatrzymali go 23 grudnia, czyli już dzień po zgłoszeniu oszustwa. 42-latek pochodzi z innego województwa, jednak policjanci zatrzymali go jeszcze w Nowym Sączu. Następnie przedstawili mu zarzut oszustwa (z art. 286 par. 1 kodeksu karnego), za które to przestępstwo grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
