Pani Iwona oraz jej cztery koleżanki przez trzy lata pracowały w sklepie sieci Tesco przy ul. Prażmowskiego w Nowym Sączu. Wszystkie przeżyły szok, gdy nagle zostały wezwane na dywanik do swej kierowniczki.
- Pokazała mi film z monitoringu, na którym kroję szynkę i trzymam plaster wędliny w ręce - mówi pani Iwona. - Chwilę później widać było, że coś przeżuwam. Co w tym dziwnego, przecież nam polecono, by smakować nowych produktów, żeby wiedzieć, co klientowi polecić. Zresztą naszym obowiązkiem jest dbać o to, by nie sprzedawać nieświeżych produktów. Jak inaczej to sprawdzić, zawołać sanepid? - zastanawia się kobieta.
Tłumaczeń nikt już nie słuchał. Kierowniczka kazała jej podpisać oświadczenie, w którym przyznała się do degustacji produktów. Pani Iwona i cztery inne pracownice działu mięsnego bez żadnego ostrzeżenia zostały zwolnione i to na dodatek dyscyplinarnie.
- Degustacja była u nas normalną praktyką - zaznacza kobieta. - Tak też robiłam przez trzy lata i nikt nie zwrócił mi, czy moim koleżankom, na to uwagi.
Zwolnionym kobietom zarzucono, że tygodniowo zjadały po kilogramie wędlin i serów, wartych 6 tys. zł. - To niedorzeczne - oburza się pani Iwona. - Przecież nieraz klient życzy sobie, żeby dać mu kawalątek wędliny do spróbowania. Mamy wrażenie, że szukano haczyka, żeby się nas pozbyć.
Podkreśla, że gdyby chciano z nimi rozwiązać umowę za porozumieniem stron, to należne im były trzymiesięczne odprawy. - Nie dostaniemy nic, bo mamy dyscyplinarki, a firma zatrudniła błyskawicznie na nasze miejsce osoby na niepełny etat, czyli po prostu tańszego pracownika. Z tego co wiem, jeszcze urząd pracy im za to płaci - dodaje.
Tesco Polska stoi jednak na stanowisku, że jedynym powodem zwolnienia dyscyplinarnego pięciu kobiet było, jak zostało to ujęte, działanie na szkodę pracodawcy i narażanie go na znaczące straty. - Decyzja ta nie ma związku z polityką zatrudnienia - poinformowano nas w biurze prasowym Tesco Polska. - We wspomnianym przypadku dochodziło do rażącego i wielokrotnego naruszania regulaminu pracy obowiązującego we wszystkich naszych sklepach, a związane z tym straty wielokrotnie przewyższały skalę degustacji.
Jak udało nam się ustalić pracownice z sądeckiego Tesco, to nie jedyne osoby, które z powodu degustacji zostały zwolnione z pracy. - W Legnicy był podobny przypadek. Kobieta w sądzie pracy jednak wygrała - potwierdza Elżbieta Jakubowska, szefowa NSZZ Solidarność Tesco Polska. - Sama pracując spotkałam się z przyzwoleniem na degustację - dodaje.
Jakubowską dziwi to, jak potraktowano kobiety z Sącza. Wskazuje, że można je było upomnieć, ale nie od razu dyscyplinarnie zwalniać. - Złożyliśmy pozwy do sądu pracy - przyznaje Dominik Bońkowski z Nowego Sącza, radca prawny reprezentujący kobiety. - Chcemy uznania zwolnienia za bezprawne i z tego tytułu odszkodowania w wysokości trzykrotności miesięcznego wynagrodzenia - dodaje. Do tego tematu powrócimy.
CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!