Wynik konsultacji, jakie zostały przeprowadzone przy okazji pierwszej tury wyborów prezydenckich, zaskoczył wiele osób w Nowym Targu. Mało kto spodziewał się, że pomysł grupy młodych mieszkańców ze stowarzyszenia "Wolnościowe Podhale", ma szansę powodzenia.
Aż 7124 osoby były za likwidacją straży miejskiej. Za pozostawieniem jednostki opowiedziało się zaledwie 2860 nowotarżan. Frekwencja podczas głosowania wyniosła 38,46 proc.
Miażdżąca przewaga ludzi niechętnych strażnikom zaskoczyła samych inicjatorów akcji.
- Spodziewaliśmy się dobrego wyniku, ale nie aż takiego sukcesu - mówi Szymon Fatla ze stowarzyszenia "Wolnościowe Podhale". - Nasze argumenty, że straż miejska jest niepotrzebna, bo generuje zbyt duże koszty, przemówiły do mieszkańców. Nie mamy nic przeciwko strażnikom, ale uważamy, że wzorem podobnego, jeśli chodzi o liczbę mieszkańców, Chrzanowa, nasze miasto może funkcjonować bez straży miejskiej.
Wynikiem głosowania mocno zaskoczeni są sami strażnicy.
- Wiedzieliśmy, że są w mieście osoby nam niechętne, ale nie spodziewaliśmy się, że aż tyle - mówi Jan Roik, zastępca komendanta nowotarskiej straży miejskiej. - Nie dziwię się jednak, że ludzie nas nie lubią, bo niejednokrotnie musieliśmy mieszkańców karać mandatami za niewłaściwe zachowania.
Mimo to nie wyobraża sobie likwidacji straży miejskiej.
- Nie wierzę w to, co mówią orędownicy likwidacji: że obowiązki strażników przejmą urzędnicy magistratu i policja. Te instytucje nie będą mogły zajmować się tym, czym my - zauważa.
Konsultacje społeczne nie są prawnie wiążące dla radnych. Mogą wziąć pod uwagę głos społeczeństwa, ale nie muszą.
- To oni mają władzę powoływać i rozwiązywać straż miejską. Mam nadzieję, że jeszcze raz rozpatrzą ten problem - mówi wicekomendant Jan Roik.
- Nasze stowarzyszenie kilka miesięcy temu zebrało wymaganą liczbę podpisów mieszkańców, aby zrobić w tej sprawie referendum. Uznając jednak argumenty, że byłoby ono droższe niż konsultacje, umówiliśmy się z burmistrzem, że zrobimy konsultacje. Teraz liczymy, że radni i burmistrz nie opowiedzą się przeciw społeczeństwu - dodaje Fatla.
Biorąc pod uwagę fakt, że za likwidacją straży miejskiej opowiedziało się ponad 70 proc. głosujących w konsultacjach, radni miejscy mogą bać się narazić mieszkańcom. Strażą miejską mają zająć się na czerwcowej sesji.
Obecnie w straży pracuje 12 osób. Rocznie jednostka kosztuje miasto 870 tys. zł.
KOMENTARZ OD RADNEGO
- Mieszkańcy Nowego Targu zdecydowali, że nie chcą w mieście straży miejskiej i trzeba będzie ich zdanie uszanować - mówi Janusz Tarnowski, przewodniczący nowotarskiej rady miasta. - Nie chcę się dzisiaj wypowiadać o tym jak będę głosował. Być może tak jak mi wskazali wyborcy, ale osobiście mam wątpliwości czy likwidacja jest dobrym posunięciem. Uważam, że niezadowolenie nowotarżan w tej sprawie to pokłosie zaniedbań wielu lat, również z okresu poprzednich władz i tolerowania nieprawidłowości w działalności Straży Miejskiej. Po likwidacji i tak trzeba będzie się zastanowić nad zmianami, gdyż pewne zadania straży miejskiej ktoś będzie musiał przejąć. Np. ktoś będzie musiał obsługiwać funkcjonujący monitoring w mieście. Nie możemy przecież od tak sobie go zlikwidować - dodaje.