- W trosce o bezpieczeństwo uczniów szkoła skierowała pismo do Powiatowej Stacji Sanitarno - Epidemiologicznej w Nowym Targu o częściowe zawieszenie zajęć w naszej szkole na okres 3 tygodni. W ten sposób możliwe będzie prowadzenie w naszej szkole zajęć w sposób hybrydowy czyli część klas będzie miała zajęcia w szkole a część w domu w formie zdalnej. Które to będą klasy zostanie ustalone po opinii Sanepidu - pisze na stronie szkoły Dyrektor ZSTiP Ryszard Gruszka.
Nowy Targ. Przy zakopiance zawisł billboard przekonujący, że...
- Wówczas obowiązkowe będzie noszenie na terenie szkoły maseczek/przyłbic dlatego już teraz prosimy rodziców o ich zakupienie. Nastąpi wydłużenie zajęć do 17.45 aby zmniejszyć ilość uczniów przebywających w szkole. Tylko w ten sposób będziemy mogli ograniczyć do minimum ryzyko zarażenia się wirusem COVID-19. Podczas lekcji zdalnych sprawdzana będzie obecność uczniów i wpisywana do dziennika lekcyjnego. Niezbędne będzie włączanie podczas zajęć kamer i mikrofonów. Już teraz prosimy o przygotowanie się wszystkich uczniów do takiej formy zajęć - dodaje.
- Zarejestrowaliśmy ten wniosek - mówi Jolanta Bakalarz, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Nowym Targu - To nie pierwsze takie pismo dyrektorów szkół z naszego terenu, które do nas dotarło. Na żaden jeszcze nie odpowiedzieliśmy. Zastanawiamy się, co zrobić. Jutro (czwartek 27 sierpnia) mamy wideokonferencję z dyrektorami szkół i Małopolskim Kuratorium Oświaty. Na nim zapadną decyzje. Szkoła i organ prowadzący (powiat w przypadku szkół średnich i gmina w przypadku szkół podstawowych - przyp red.) decydując się na zamknięcie szkół w trybie stacjonarnym muszą mieć do tego naszą pozytywną opinię. Bez niej lekcje w klasach muszą się odbywa - dodaje Bakalarz.
Wnioski o przesunięcie roku szkolnego lub zgodę na prowadzenie zajęć w formie online dyrektorzy szkół z powiatu nowotarskiego składają bo boją się, że szkoły będą ogniskami pandemii w sytuacji gdy dzieciaki i młodzież spotkają się w klasach. - Nie chcę brać na siebie tej odpowiedzialności za to, co może się stać - mówi "Gazecie Krakowskiej" jeden z dyrektorów szkoły podstawowej w okolicach Nowego Targu. - Ryzykuję zdrowiem i życiem dzieci oraz mojej kadry pedagogicznej.
Co na to rodzice? Ci mają mieszane uczucia. Część z nich boi się o swoje pociechy i woli, by te dalej uczyły się w domu. - Niech będzie tak przynajmniej dopóki powiat nowotarski przestanie być w czerwonej strefie, a liczba nowych zakażeń spadnie - mówi Anna Pęksa, mieszkanka Szaflar i matka dwójki dzieci w wieku szkolnym.
Inni rodzice są zdania, że w szkole dzieciom nic nie grozi. - Przecież moi synowie dzień w dzień bawią się obecnie z rówieśnikami na boisku czy placu zabaw we wsi - mówi Marek Długopolski z Ludźmierza. - Gdyby mieli zarazić się od kolegów koronawirusem to już dawno by go do domu przynieśli. Przecież młodzi nie są odizolowani cały czas w domu. Dla mnie odwołanie normalnych lekcji to byłby dramat. Nie mam sił, by ponownie pracować i uczyć dzieci jednocześnie. Nauczyciele nie powinni panikować tylko wziąć się do roboty. Prowadzenie lekcji to ich praca za którą pobierają pensje.
- Nieistniejące już tatrzańskie schroniska. Słyszeliście o nich?
- Koronawirus w Polsce [DANE, MAPY, WYKRESY]
- Parking pod Babia Górą w prokuraturze. Powstał nielegalnie
- Drożyzna nad morzem? Na Podhalu obiad zjesz za 15 zł
- Przyrodnicy uratowali przed utonięciem 500 susłów
- Urokliwe miejsca w Tatrach, gdzie nie będzie dzikich tłumów
