Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy Targ: W szpitalu pacjentów przyjmował pijany ortopeda

Tomasz Mateusiak
Blisko 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzy miał lekarz, który przyjmował we wtorek pacjentów w poradni ortopedycznej działającej przy nowotarskim szpitalu. Po tym jak sprawa wyszła na jaw, w środę medyk został dyscyplinarnie zwolniony z pracy. Teraz szpital sprawdza czy przyjmując chorych "na bani" nie popełnił jakiegoś błędu.

O sprawie jako pierwsi napisali dziennikarze portalu podhale24.pl. To do nich zwrócił się mieszkaniec Podhala, który we wtorek czekał na wizytę w nowotarskiej poradni. Wg. jego relacji wielu pacjentów zwróciło uwagę, ze ortopeda zataczał się, bełkotał, mylił karty oraz pacjentów, a także nie mógł odczytać skierowania.

Dlatego też oczekujący w kolejce na wizytę wezwali do szpitala policję. Mundurowi po przyjeździe na miejsce przebadali lekarza alkomatem.

- Okazało się, że miał on 1,89 promila alkoholu w wydychanym powietrzu - mówi Dorota Garbacz, rzecznik prasowy nowotarskiej komendy.

Zaraz po interwencji policjantów załoga szpitala odesłała pijanego medyka do domu i odwołała jego pozostałe wizyty. Dzień później miała zostać podjęta decyzja co do jego przyszłości.

Motocykliści z "patelni" śmieją się policji w twarz. Wprowad...

- Dziś (środa) spotkałem się z panem doktorem z samego rana i wysłuchałem jego wyjaśnień - mówi Marek Wierzba, dyrektor Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Nowym Targu. - Zaraz po tym podjąłem decyzję o rozwiązaniu kontraktu, który nas łączył. Nie chcę zbyt dużo mówić o tym jak lekarz tłumaczył się z picia w pracy. Powiem tylko tyle, że w ostatnich dniach miał on spore problemy w życiu prywatnym.

Jak mówi Wierzba teraz pracownicy szpitala obdzwaniają wszystkich pacjentów, których we wtorek zdarzył przyjąć pijany lekarz. Zostaną oni niezwłocznie zaproszeni na nową wizytę u specjalisty. Istnieje bowiem ryzyko, ze pijany lekarz postawił im złą diagnozę.

- Zwolnienie tej osoby trochę komplikuje mi życie - mówi dyrektor Wierzba. - Oczywiście nie mogłem postąpić inaczej, ale mam problemy kadrowe a to był naprawdę dobry i ceniony ortopeda. Wcześniej nigdy nie było na niego skarg. Nie wiem dlaczego nie przyszedł on do mnie i nie powiedział, ze ma problem i nie może przez jakiś czas pracować. Zrozumiałbym to. Nie wykluczam, ze gdy ten człowiek rozwiąże swoje problemy będzie mógł do nas wrócić.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 14. "Biber"

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska