Było niebezpiecznie, jednak dzięki przytomności umysłu mieszkańców miasta, nikomu nic się nie stało. W sobotę, 2 lipca, po godz. 11, zaparkowany przed pabianickim centrum handlowym Echo opel stoczył się z chodnika na ulicę Zamkową. Auto toczyło się tyłem przez kilkadziesiąt metrów.
- Przytomnością umysłu wykazał się anonimowy kierowca podróżujący samotnie z małym dzieckiem, który to po torowisku wyprzedził toczący się samochód i własnym ciałem zaczął blokować opla - informuje Czytelnik, który był świadkiem całego zdarzenia. - Na szczęście pomogli mu szybko przechodnie i zaczęli spychać auto na pobocze.
Martwy mężczyzna znaleziony przy Intermarche w Pabianicach. Policja wyjaśnia okoliczności śmierci
Jak pisze w mailu do "Dziennika Łódzkiego" nasz Czytelnik, zbulwersowała go postawa dyżurnego pabianickiej policji, do którego zadzwonili świadkowie.
- Poradził, żeby: „iść do ochroniarzy centrum Echo, żeby zabezpieczyli samochód i znaleźli właściciela” - pisze.
Zapytaliśmy o opisaną sytuację w łódzkiej Komendzie Wojewódzkiej Policji.
Dzięki rezolutnej 83-latce policja zatrzymała dwóch oszustów
- Według wstępnych ustaleń, pod numer alarmowy zadzwonił mężczyzna z informacją, że pod centrum handlowym zsunął się na jezdnię samochód - relacjonuje asp. Aneta Sobieraj z KWP . - Jednocześnie poinformował, że sytuacja jest opanowana.
Dyżurny pytał, czy samochód w coś uderzył i czy ktoś nie odniósł obrażeń. Następnie poradził dzwoniącemu, że jeśli sytuacja miała miejsce pod centrum handlowym, to najlepiej udać się do ochrony, by wywołać właściciela przez głośniki. Wydział kontroli przyjrzy się bliżej całej sytuacji.
Policja rozbiła gang z Pabianic. Zatrzymano 14 osób
Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 20-26 czerwca 2016 roku