
Rezurekcja (z łac. resurrectio – zmartwychwstanie) to uroczyste nabożeństwo połączone z procesją, która obwieszcza Dobrą Nowinę o zmartwychwstaniu Jezusa.
Procesja rezurekcyjna odbywa się na zakończenie Wigilii Paschalnej albo w poranek wielkanocny. – Udział w procesji rezurekcyjnej jest wyznaniem naszej wiary, dziękczynienia, a przede wszystkim wyraża radość ze zmartwychwstania Pana Jezusa, którą chcemy w ten sposób przekazać całemu światu – mówi o. Jan Maria Szewek. Jak podkreśla, to, kiedy się odbywa, wynika z zapisów Ewangelii. – Czytamy m.in., że niewiasty poszły do grobu Pana Jezusa skoro świt, a grób był już pusty. To oznacza, że zmartwychwstanie musiało nastąpić w nocy. Z tego wynika, że procesja powinna odbyć się w nocy lub o poranku w Niedzielę Wielkanocną przed pierwszą mszą św., z reguły jest to o szóstej rano – wyjaśnia franciszkanin.
W Sanktuarium Pasyjno-Maryjnym w Kalwarii Zebrzydowskiej procesja rezurekcyjna z Grobu Pańskiego do bazyliki odbywa się w Niedzielę Wielkanocną o 6 rano.
Podobnie jest w Sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych w Oświęcimiu Księży Salezjanów, gdzie procesja o poranku przechodzi wokół Rynku. Z kolei w sąsiedniej parafii Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny odbywa się w sobotę późnym wieczorem, a w kościele św. Maksymiliana na os. Chemików procesja odbędzie się po liturgii Wigilii Paschalnej, która rozpocznie się o 21.
Procesję rezurekcyjną zawsze poprzedza Wigilia Paschalna, która odprawiana jest w Wielką Sobotę wieczorem.
Nie jest to typowa msza św., gdyż oprócz liturgii słowa i liturgii eucharystycznej składa się z liturgii światła i chrzcielnej. Rozpoczyna się przed kościołem. Do rozpalonego ogniska podchodzą kapłani i służba liturgiczna. Tu następuje poświęcenie ognia, a potem ksiądz kreśli na paschale znak krzyża, litery alfa i omega. Następnie z zapalonym paschałem wchodzi do kościoła. Podczas liturgii chrzcielnej wierni odnawiają przyrzeczenia chrzcielne. Dawniej większość chrześcijan w tej chwili przyjmowała chrzest.

Groby Pańskie buduje się na Wielki Piątek. Jest to symboliczna dekoracja przygotowywana pamiątkę śmierci Chrystusa. W liturgii katolickiej Boży Grób jest miejscem, gdzie na zakończenie obchodów Wielkiego Piątku wystawia się Najświętszy Sakrament.
W tym dniu nie są odprawiane msze św. – Za to wierni adorują i czuwają przy Grobie Pańskim w oczekiwaniu na główną tajemnicę z historii naszego zbawienia. Bo misja Pana Jezusa, który przyszedł na świat, żeby zbawić człowieka, nie skończyła się na krzyżu. Przez zmartwychwstanie pokonał grzech, śmierć i szatana – mówi o. Jan Maria Szewek z Zakonu Franciszkanów. Jak dodaje, Bóg jednak szanuje cały czas wolną wolę człowieka. Nie każe nam się zbawić. Można powiedzieć, że w ten sposób odblokował drzwi do raju, ale to my sami mamy nacisnąć klamkę. Pomóc nam w tym mają sakramenty, które ustanowił – dodaje franciszkanin.
W Polsce zwyczaj urządzania Grobu Pańskiego jest znany od XIV wieku. Pochodzi z Palestyny. Od początku istnienia Kościoła istniał zwyczaj, że chrześcijanie gromadzili się w Jerozolimie w miejscach związanych z najważniejszymi wydarzeniami Męki Pańskiej. W ten sposób łącząc się w duchu z Odkupicielem, przemierzali drogę od Wieczernika poprzez Ogród Oliwny aż do miejsca, w którym złożono ciało Chrystusa i gdzie dokonało się zmartwychwstanie. Teraz robi się to symbolicznie. W Polsce począwszy od XVIw. w centrum umieszcza się figurę zmarłego Jezusa oraz monstrancję z Najświętszym Sakramentem okrytą przezroczystym welonem na wzór całunu.
W wielu kościołach w Polsce przyjął się zwyczaj, że dekoracja Grobów Pańskich nawiązuje do aktualnej sytuacji w kraju i na świec ie.
W naszej tradycji ich dekoracja często odzwierciedlała trudne polskie doświadczenia. Tak było w czasie rozbiorów, okupacji niemieckiej czy stanu wojennego.
Do najbardziej znanych należy Grób Pański w Kalwarii Zebrzydowskiej, w którym w adoracji Najświętszego Sakramentu uczestniczą tysiące pielgrzymów.
W Oświęcimiu często nawiedzany jest Grób Pański w kościele Księży Salezjanów.

Koszyczek wielkanocny ma bardzo ciekawą historię.
Święcone lub święconka oznacza uroczyste śniadanie wielkanocne. Zwyczaj ten ma wczesnośredniowieczną tradycję, korzeniami sięgającą prawdopodobnie czasów pogańskich.
Kiedy święcenie?
Święcenie potraw odbywa się w większych kościołach nawet kilka razy, średnio co godzinę i zazwyczaj trwa kilkanaście minut. – Kiedyś do kościoła chodzono z ogromnymi koszami. Ludzie przynosili wszystko, co potem jedli w święta – pęta kiełbasy, całe szynki, całe bochenki chleba – wylicza Agnieszka Oczkowska z Muzeum Etnograficznego w Wygiełzowie. – Gospodynie mniej zamożne, które nie chciały pokazać, że mają mniej jedzenia, wkładały pod serwetkę szczapy drewna, żeby wyglądało, że koszyczek jest wypełniony po brzegi – dodaje Oczkowska. Zwyczaj ten zanikł dopiero po II wojnie światowej, kiedy w kraju była bieda. Dawniej na wsiach święcono dodatkowo drewniane krzyżyki, które po święceniu ustawiano w polach uprawnych, co miało zapewnić urodzaj.
Co wkładamy do koszyczka?
Chleb – symbolizuje Ciało Chrystusa. Wkładamy go do koszyczka, by zapewnić sobie dobrobyt. Wędliny – symbol zdrowia i płodności dla nas i rodziny. Sól – symbolizuje oczyszczenie i prawdę, włożona do koszyczka będzie miała moc odstraszającą zło. Jajka – symbol życia, przypominać ma o wciąż odradzającym się życiu. Chrzan – symbolizuje siłę fizyczną. Baranek – uosabia przezwyciężenie zła.
W zależności od regionu Polski do koszyczka trafiają jeszcze: ser jako symbol związku człowieka z przyrodą, czerwone buraczki (zamiast chrzanu) oraz woda będąca symbolem odnowienia, to właśnie ona przypomina nam o obmyciu nas z grzechu, oraz pieprz jako symbol nieśmiertelności, pełnej wiary.
Czym stroimy koszyczek?
Najczęściej stroi się bukszpanem lub barwinkiem, ale coraz częściej zauważyć można żonkile, sztuczne kwiatki, stokrotki. Podstawą są białe serwety, którymi przykrywa się zawartość koszyczka. Jajka farbujemy kupnymi farbami, ale można użyć, np. czerwonej kapusty, która daje niebieski kolor i łupin cebuli – czerwony.

Małgosia Tobiczyk
Święta są fajne, bo idziemy wtedy na łąkę i zrywamy bazie, żeby nimi później koszyczek przystrajać. Przed świętami wszyscy w domu jesteśmy zapracowani, a tata najbardziej, bo musi umyć okna. Ja sprzątam ubrania mamy i wkładam je do szafy, bo są strasznie pomięte. W tym roku będę miała nowy koszyczek, bo wyrosłam z tego, który miałam ostatnio. Z nim pójdzie mój brat Kubuś.