- Tak naprawdę nie mamy jeszcze podpisanych dokumentów dotyczących kontraktu, ale wszystko jest dogadane i ustalone, a skoro w nocy Amerykanie ogłosili, że walka dojdzie do skutku, to znaczy, że tak jest. Bo to im, jako organizatorom gali, przysługiwał przywilej ogłoszenia tej nowiny. Pracujemy z promotorem Alem Haymonem i jego ludźmi w pełni sobie ufając, więc papiery nie są najważniejsze – mówi nam Andrzej Wasilewski, menedżer Artura Szpilki i Andrzeja Wawrzyka.
- Z ręką wreszcie jest już wszystko w porządku, mogę swobodnie uderzać i ciosy proste, i sierpy, i podbródki, forma jest świetna, sami zobaczycie! - zapowiada na stronie ringpolska.pl "Szpila", który nie walczył od styczniowego pojedynku z Amerykaninem Deontayem Wilderem, gdy został znokautowany w 9. rundzie.
- Jestem podekscytowany faktem, że wracam na ring - napisał na Instragramie Breazeale. - Po walce z Anthony'm Joshuą czekałem cierpliwie, żeby dostać kolejną szansę walki o tytuł. Starcie ze Szpilką jest pierwszym krokiem w tym kierunku.
Na tej samej gali w stanie Alabama 25 lutego Wilder będzie walczył w obronie pasa mistrza świata wagi ciężkiej WBC z krakowianinem Andrzejem Wawrzykiem.