Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ojciec zrobił z córki niewolnicę. Gwałcił ją przez lata, nikt nie reagował

Artur Drożdżak
Mieszkanka podtarnowskiej miejscowości, zdaniem biegłych sądowych raczej nie będzie w stanie wyzwolić się  z psychicznego dołka. Ojciec spowodował u niej trwałą zmianę osobowości
Mieszkanka podtarnowskiej miejscowości, zdaniem biegłych sądowych raczej nie będzie w stanie wyzwolić się z psychicznego dołka. Ojciec spowodował u niej trwałą zmianę osobowości 123rf
W sądowych aktach, choć nieco wybiórczo, bywa opisane całe ludzkie życie. Są nałogi, zarobki, nawet informacje, kiedy pierwszy raz uprawiał seks.

O Dorocie, mieszkance Małopolski, biegły sądowy w czwartym tomie akt napisał, że cierpi na PTSD i ma trwałą zmianę osobowości. Użył naukowego skrótu w języku angielskim, który można rozszyfrować jako Zespół Stresu Pourazowego.

W swobodnym tłumaczeniu oznacza to, że kobieta, która ma dopiero 34 lata, już jest psychicznym wrakiem człowieka.
Takie wyniszczenie duszy jest opisywane w fachowej literaturze. Dotyczy na przykład żołnierzy, którzy wrócili z Iraku i Afganistanu.
Dorocie przydarzyło się coś innego. Kuratorka sądowa, która w swoim fachu pracuje trzydzieści lat, napisała, że z takim przypadkiem jak rodzina S. jeszcze się nie spotkała. Że można tak być nieczułym na krzywdę, ból i nieszczęście w nieludzkim natężeniu.

Dlaczego drży Dorota
To, że z Dorotą coś jest nie tak, pierwsza dostrzegła kierowniczka. Sama przyjęła ją do pracy, a potem ceniła za spokój, fachową opiekę nad podopiecznymi, umiejętność słuchania poleceń.

W majowe przedpołudnie 2011 roku kierowniczka zauważyła, że Dorota stoi koło autokaru i trzęsie się jak w febrze, że nie może powstrzymać drżenia rąk i ciała. Dzień był słoneczny, cały personel miał jechać na wycieczkę integracyjną, więc skąd to drżenie? Po chwili dostrzegła, że Dorota odebrała telefon. I zaraz jeszcze bardziej zaczęła się trząść.
- Wszystko dobrze? - kierowniczka szepnęła jej do ucha. Kiwnęła głową na tak, ale oczy były pełne strachu.
Po chwili podjechało audi, z którego wysiadł starszy mężczyzna. Zaczął pytać co to za wyjazd, kto prowadzi, kiedy wrócą. Uspokoił się, gdy usłyszał, że to służbowa eskapada.

- Kim pan jest? - kierowniczka nie wytrzymała.
Dorota odciągnęła ją na bok. - To mój ojciec - rzuciła. Dygotu całego ciała nadal nie potrafiła powstrzymać.

Telefon za telefonem
W trakcie trzydniowego wyjazdu pod Tarnów, co godzinę odbierała telefony. Ostatniego dnia trzęsła się i płakała. Nie była w stanie się opanować.

Pół roku później Dorota dostała w pracy ataku nerwowego i kierowniczka zareagowała natychmiast. Wezwała pomoc, poprosiła o wsparcie psychologa i wspólnymi siłami udało się uspokoić Dorotę.
- Wiem, co się dzieje w twoim domu - powiedziała jej na osobności. Dorota po raz pierwszy w życiu znalazła wsparcie. I poszła na całość. mnie wykorzystuje seksualnie - wyznała kierowniczce.
Zamilkła na moment. I dodała, że tak się dzieje od 18 lat.

Normalny dom...

Na początku to była normalna, biedna rodzina. Ojciec budowlaniec, trochę wyjeżdżał do pracy po kraju, matka zajmowała się domem. Urodziła się Dorota, a potem sypnęły się kolejne dzieci. Tak co rok przybywało jednej gęby do wyżywienia. W sumie było ich siedmioro.

Dorota jeszcze przed zerówką trafiła do dziadków w Nowym Sączu. Wychowali ją po katolicku, odkarmili, przechowali przez całą podstawówkę i w tym czasie wpoili żelazną zasadę, że "to co powiedzą rodzice jest święte".
To w niedalekiej przyszłości przyczyniło się do zguby Doroty.

W wakacje 1994 r. wróciła do rodzinnej biedy, do już nowego domu, w którym jednak warunki nadal były surowe, wręcz spartańskie. Dwa pokoje, w których tłoczyło się dziewięć osób, dwa kolejne pokoje niedokończone, łazienka, kuchnia.

Niewolnica

Dorota miała iść do liceum, ale zamiast poświęcić się nauce została seksualną niewolnicą ojca.
Nie patrzył na nią jak na córkę, ale na dojrzałą kobietę. Nie przeszkadzało mu, że córka, że nie ma jeszcze 15 lat. W jego oczach była o niebo bardziej atrakcyjna od nieporadnej żony, której kolejne porody odebrały zgrabną sylwetkę i urodę. To córka była inteligentna, zaradna, oczytana i dojrzała.

837 gwałtów
Zaczął ją molestować, a po kilku miesiącach już nie miał oporów, by pójść na całość. Przychodził do jej łóżka i gwałcił regularnie.
Odpychała go, kopała, ale siłą przełamywał jej opór. Ważył 90 kg, ona o połowę mniej, był wyższy o 20 cm, silny, zdecydowany. I tak przychodził średnio cztery razy w miesiącu. Sąd skrupulatnie potem wyliczył, że przez lata zgwałcił córkę 837 razy. To się odbywało także, gdy był w delegacji za granicą, a żona i córka przyjechały do niego w odwiedziny.

Tajemnica rodziny
To co robił ojciec nie było żadną tajemnicą dla reszty rodziny.
Nikt się temu nie sprzeciwiał, wchodzili do pokoju, patrzyli, wychodzili.
Żona raz grzecznie poprosiła, by przestał to robić córce. Potem spał w łóżku z córką, żona musiała ustąpić jej miejsca. Czasem pytał córki, czy może się jeszcze przespać z żoną. Zgadzała się. Gwałcił ją dalej, gdy córka urodziła mu dziecko, potem drugie. Gwałcił, gdy była w pokoju z dorastającym synem, gdy wychodziła do łazienki. Gdy odmawiała, szantażował, że się zabije, pozbawi Dorotę dachu nad głową.

Gdy z nim była, zamykała oczy, była jak sparaliżowana, w niewyobrażalnym stresie, bez perspektywy końca, bo komu się poskarżyć. Matce? Pełnoletniemu już rodzeństwu? Żart.

Utrzymywała rodzinę

Wszyscy po cichu akceptowali praktyki ojca. Tym bardziej że Dorota przejęła w praktyce wszystkie obowiązki matki.
W nocy służyła ojcu, w dzień opiekowała się młodszymi siostrami, płaciła rachunki, dbała o porządek. Ukończyła trzy szkoły i zdobyła gruntowne wykształcenie w kilku zawodach. Gdy poszła do pracy, utrzymywała dom. Wyjścia do pracy zaniepokoiły ojca. Zaczął kontrolować Dorotę. Dzwonił co godzinę na jej komórkę.

- Co robisz, gdzie jesteś, z kim rozmawiasz? - zasypywał pytaniami. Gdy nie odbierała, wykręcał numer stacjonarny.
Pozwalał wychodzić jej z domu tylko do pracy, czasem podjeżdżał autem i sprawdzał, czy sama wraca do domu. Zaniepokoiły go słowa córki o służbowym wyjeździe integracyjnym. Zgodził się, ale osobiście przyjechał sprawdzić, kto towarzyszy Dorocie. Gdy sprawa gwałtów wyszła na jaw, Dorota z synem wyprowadziła się do ośrodka pomocy na drugi koniec miejscowości. Pomogła jej kierowniczka z pracy.

Ale ojciec zaraz wysłał tam starszego syna, by sprowadził Dorotę do domu.
- Trzeba pomóc w remoncie domu, zadbać o domowników - instruował syna. Wróciła, ale dopiero gdy jesienią 2012 roku ojciec trafił za kratki.

Tragiczne skutki

Chora więź z ojcem była na tyle mocna, że Dorota dołożyła się nawet do paczki, którą rodzina wysyłała ojcu do więzienia. Dręczyciel zniknął z jej życia, ale kobieta teraz musi leczyć się kardiologicznie. Stres związany z wykorzystywaniem seksualnym zdewastował jej serce, ale jeszcze bardziej odbił się na psychice.

Długotrwałe wykorzystywanie seksualne spowodowało trwałą zmianę osobowości Doroty. Stąd te jej napady paniki lub płaczu, bezsenność lub koszmary senne, drżenie ciała lub paraliż.

Według biegłych, Dorota raczej nie jest w stanie wyrwać się z psychicznej matni. Nawet gdy kogoś pozna, ktoś ją pokocha, będzie wspierał...

Sąd skazuje na 10 lat

W tarnowskim sądzie ojciec przyznał się częściowo. Były zbliżenia, ale córka wszystko robiła dobrowolnie - mówił. Było to złe, nie krył, ale nie mógł się powstrzymać...

Biegli napisali o oskarżonym, że ma brak poczucia winy, cechuje go wysoka inteligencja, chłód emocjonalny, egocentryzm. A także, że ma rysy osobowości psychopatycznej - lekceważy normy społeczne i ma tendencje do obarczania winą innych ludzi.
Sąd prawomocnie skazał wyrodnego ojca na 10 lat więzienia i na kolejne 10 lat zakazał mu kontaktu z Dorotą. Przed maksymalną karą 15 lat więzienia uchroniło go to, że - wg sędziego - nie stosował drastycznej przemocy wobec córki.

Na to, co zrobił z psychiką Doroty, nie ma leku, a ona dalej przeżywa swój koszmar. Do tej pory nie chce przeczytać opinii genetycznej, z której, niestety, jasno wynika, kto jest ojcem jej drugiego syna. Sąd to ustalił, ale Dorota nie jest gotowa, by poznać tę prawdę.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska