https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Okonomiyaki w Bieckim Centrum Kultury, czyli gotowanie pod japońsku z Masato Takeuchi. Było sympatycznie, pysznie, wręcz rodzinnie

Halina Gajda
Wideo
od 7 lat
Gdy powiedzieć – kuchnia japońska – to dziewięć na dziesięć osób natychmiast odpowie: sushi! Będzie miało rację, ale przecież wachlarz możliwości jest znacznie szerszy. Właśnie o tym będzie próbował przekonać bieczan, ale nie tylko ich, Masato Takeuchi, Japończyk w Bieczu. Pierwsze warsztaty za nami, a na początek okonomiyaki, czyli rodzaj placka z różnymi dodatkami pieczony w żeliwnych formach.

Grupka uczniów, którzy przyszli na warsztaty była naprawdę mała, bo zaledwie pięcioosobowa. Takie zresztą było założenie prowadzącego – by każdy mógł przygotować potrawę, jak należy, dopytać gdyby miał wątpliwości.

Pan Masato o przygotowania zadbał sam. Na każdym stanowisku były wszystkie potrzebne składniki – od dokładnie zważonej porcji mąki, przez jajko, równie precyzyjnie odmierzoną ilość wody, po trzepaczki, łyżki i miski. Gdyby ktoś mimo wszystko bardzo chciał – mógł skorzystać z oryginalnego japońskiego przepisu. Był też mini słowniczek, oczywiście japońsko-polski. Zresztą warsztaty zaczęły się od nauki kilku podstawowych zwrotów: jest pyszne, proszę, dziękuję, do widzenia, etc.

Japonia w Bieczu

Okonomiyaki to jedno z najpopularniejszych dań ulicznej kuchni japońskiej, czyli coś do przegryzienia gdy dopadnie nas głód. Jego podstawą jest ciasto, które można porównac do naleśnikowego oraz szatkowana kapusta. Reszta dodatków – wedle upodobań, czyli coś mięsnego, owoce morza, smażone jajko czy warzywa. Przygotowanie przekąski nie wymagało zbyt wiele czasu, ale instruktor bardzo dbał o szczegóły. W rozmowie przyznał też, że z Bieczem łączy go rodzina. Z kuchni polskiej najbardziej smakują mu pierogi i… placki ziemniaczane, zaś w domu, na co dzień gotuje się na dwie zmiany – raz po polsku, raz po japońsku.

Kuchnie świata na Bieckim Jarmarku Kultury

Paweł Jamro, dyrektor Bieckiego centrum Kultury zapowiada, że to początek kulinarnych podróży. W planach są bowiem zajęcia z kuchniami z całego świata.
- W tych najbliższych chcemy gotować po specjały hiszpańskie, ale nie zapominamy o tradycyjnej kuchni regionalnej - zapewnia ze uśmiechem.

Będą więc smaki tradycyjne i lubiane, ale też po zupełnie inne, ale takie, które warto poznać. To samo z produktami. Zapewne znajdzie się miejsce dla swojskiego ziemniaka, ale nic nie stanie na przeszkodzie ośmiorniczkom czy czerwonemu imbirowi.

Dzieje się w Gorlickiem

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska