Pierwsza pacjentka trafiła tu już 8 lutego. We wtorek opuściła oddział w dobrym stanie. Jak podkreśla personel placówki, jej powrót do zdrowia jest najlepszą wróżbą na przyszłość. Oddział Intensywnej Terapii i Anestezjologii powstał na pierwszym piętrze szpitala, tam gdzie kiedyś był oddział ortopedyczny.
- Pracują tu lekarze specjaliści, anestezjolodzy oraz doświadczone pielęgniarki - podkreśla Ewa Łaskawiec, ordynator oddziału. Oddział różni się od innych tym, że trafiają do niego pacjenci w stanie nadzwyczaj ciężkim, wymagający ciągłego monitorowania funkcji życiowych i obserwacji oraz wspomagania układu oddechowego, pokarmowego czy krążeniowego.
Jest tu sześć łóżek. Wczoraj zajęte były trzy z nich. Pacjenci są pod ciągłą obserwacją personelu. W gabinecie pielęgniarek jest monitor z podglądem kamer na każde z łóżek. - Mamy też specjalną salę, w której można izolować pacjentów z ciężkimi zakażeniami - mówi Anna Kisielewicz, pielęgniarka oddziałowa.
Sala oddzielona jest sterylnym korytarzem.
Jeszcze do niedawna pacjenci w ciężkich stanach byli wywożeni z Olkusza. Nie było tu miejsca ani sprzętu, by ratować ich życie. W ubiegłym roku otwarcie oddziału okazało się jednak konieczne. Narodowy Fundusz Zdrowia nie podpisałby kontraktu na oddział ratunkowy, gdyby nie było OIOM-u.
Oddział powstał w ciągu kilku miesięcy. NFZ podpisał kontrakt z dniem 1 lutego. Godziny odwiedzania pacjentów oddziału są rygorystycznie przestrzegane. Można to robić między 11 a 12 i 16 do 18. Naraz u chorego może być tylko jedna osoba.