Dużo radości sprawiły maluchom ogromne mydlane bańki robione przez jednego z cyrkowców za pomocą dwóch kijów i sznurka. - Ale wielkie bańki. Jeszcze takich nie widziałam - śmiała się czteroletnia Asia, podziwiając błyszczące dzieła kolorowych klaunów.
Na dziedzińcu, przed Galerią BWA, przy ul. Szpitalnej, roiło się od cyrkowców. Arlekin na szczudłach rozdawał maluchom cukierki, a nie ustępująca mu wzrostem wróżka sypała deszcz różnobarwnego konfetti. Był mistrz żonglerki i wszędobylski klaun-mim. Po placu biegały i skakały ziejące ogniem diabły. Na szczęście był też anioł, czuwający by komiczne smoluchy nie panoszyły się tak bardzo.
We wnętrzach, w których zazwyczaj odbywają się wernisaże i koncerty dla dorosłych, tym razem królowały wesołe, piosenki oraz konkursy. Każdy uczestnik konkursu wygrywał maskotkę.