https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Olkusz. Wzywali pogotowie, ale nie było wolnej karetki

Do chorej uczennicy z Olkusza przyleciał śmigłowiec z Krakowa. Karetki były, ale w terenie. Rodzi się pytanie czy ich nie za mało?

19-letnia uczennica, która dostała ataku padaczki w szkole, miała dużo szczęścia. Udało się udzielić jej pomocy mimo, że w okolicy nie było wolnej karetki. Dyspozytor z Krakowa zdecydował, by wysłać do pacjentki śmigłowiec i strażaków.

Do zdarzenia doszło w minioną sobotę w liceum dla dorosłych Twoja Szkoła w Olkuszu, w budynku Gimnazjum nr 2 przy ul. Żeromskiego. Dziewczyna podczas zajęć dostała ataku padaczki. Znajomy uczennicy ok. godz. 10.13 wezwał pogotowie. - Czekaliśmy jakieś 20 minut, czas się bardzo dłużył, ale nikt nie przyjeżdżał. Okazało się, że nie było wolnej karetki - relacjonuje pracownica szkoły.

Pierwsza na miejsce przyjechała olkuska straż pożarna ok. godz. 10.25. - Kiedy strażacy przybyli na miejsce, atak już ustąpił. 19-latka leżała przytomna na podłodze w sali lekcyjnej - relacjonuje Grzegorz Szczepara z Państwowej Straży Pożarnej w Olkuszu. Strażacy zabezpieczyli boisko przy szkole, gdzie o godz. 10.34 wylądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Lekarz i ratownik zajęli się dziewczyną, po czym prywatnym autem w asyście lekarza zabrano ją do olkuskiego szpitala.

- Pacjentka nie wymagała transportu drogą lotniczą i w pozycji leżącej. Poza tym bała się lotu. Diagnostyka w szpitalu była konieczna, zdecydowano się więc użyć prywatnego auta - wyjaśnia Justyna Sochacka z Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.

W mieście zawrzało, kiedy rozeszła się wieść o zdarzeniu. - To niedopuszczalne, żeby brakowało ambulansów. Przecież może dojść przez to do tragedii - mówią olkuszanie. - Takie sytuacje są nietypowe, ale zdarzają się - wyjaśnia Joanna Sieradzka z Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego, gdzie znajduje się centralna dyspozytornia.

Dodaje, że choćby nie wiadomo, jak wiele było karetek, zawsze może być taka sytuacja, że akurat wszystkie są zajęte. Zapewnia, że dyspozytor zrobił wszystko, by pomoc dotarła jak najszybciej.

Przypomnijmy, że System Ratownictwa Medycznego jest tak zorganizowany, że wezwania na numery alarmowe trafiają do centralnej dyspozytorni w Krakowie, a nie do lokalnych stacji pogotowia. Dyspozytor w razie potrzeby wzywa też tzw. jednostki współpracujące, np. straż pożarną. Liczbę i lokalizację karetek określa wojewoda. W przypadku powiatu olkuskiego są to cztery „erki”.

Dwie stacjonują w Olkuszu i po jednej w Wolbromiu i Hutkach. Zdaniem radnego powiatowego Mateusza Liszki to za mało.
- Kilka razy wnioskowałem do wojewody, starosty, radnych o powołanie komisji, która przeanalizowałaby, czy liczba karetek jest wystarczająca. Na razie bezskutecznie - mówi. Zamierza dalej interweniować w sprawie.

Ile karetek?
4 - tyle karetek włączonych jest w System Ratownictwa Medycznego w powiecie olkuskim. Dwie stacjonują w Olkuszu, jedna w Hutkach i jedna w Wolbromiu
4 - tyle karetek transportowych ma dodatkowo Nowy Szpital w Olkuszu (dwie zabezpieczają tzw. transporty między szpitalne pacjentów, jedna zabezpiecza nocną i świąteczną pomoc medyczną, jedna jest awaryjna)

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Krakowianin
Nie jestem związany z służbą zdrowia a wina leży po stronie ludzi a potem systemu ratownictwa(chodzi o wojewode).Po pierwsze ludzie wzywają karetke do stanów nie związanych bezposred.ze stanem zagrozenia zycia np cos sie dzieje od kilku dni goraczka biegunka pijaczki itd.Po drugie Wojewoda powinien dołożyc dodatkowe karetki zeby było ich więcej.A po trzecie tak niezaradnych ludzi nie było dawniej jak dzis.Zamiast od razu po ataku zabrac własnym transportem dziewczyne do szpitala to czekali i narzekali ile ta karetka jedzie to dobrze ze pacjentke nie trzeba by było reanimowac bo kto wie jak by sie to skończyło...dalej by stali i gdzie ta karetka a przy biegunce.Pozdrawiam
r
riki
Jak zwykle pani ponikowska tropicielka afer medycznych przeszła samą siebie merytoryką artykułu. Żenada.
o
obywatel
Polecam przeczytać kampanie wzywaj z głową i dla wszystkich starczy.
M
M.D
Zasadniczym problemem jest to do czego ludzie wzywają pogotowie, 70% bezzasadnych wezwań, które powinny skończyć się poradą POZ, gdzie pacjent powinien się udać samodzielnie, dodatkowo 15% to , pijaki. Ponadto panie redaktorze, ,, erki" nie istnieją już 10 lat, a międzyszpitalny piszemy łącznie.
m
melak
Pewnie pojechali na sygnałach do pijaka do którego wzywał patrol policji bo ma 4 promile, albo do babuni z gorączką od 3 dni lub co gorsza zatwardzeniem.
I
ITI
Sam byłem świadkiem jak w Bukownie leżał pijak i policjanci podjechali zamienili z nim dwa słowa a raczej gesty bo bełkotał naprany i wezwali karetkę ,po 15 min karetka na sygnale była na miejscu jak lekarze wysiedli i podeszli do niego ten pozbierał sie trzymając się żywopłotu ,zwyzywał lekarzy i policjantów,na siłę go zapakowano do karetki i pojechano do szpitala,nasuwa się pytanie czy policja nie powinna dogłębniej być przeszkalana odnośnie udzielania i zajmowania się pijakami,a nie od razu karetkę wzywać,dawniej by takiego pijaczka milicja uzdrowiła w minutę jak by gumą dostał po d**** i nogach.
D
Dawid
A najczęściej jest tak, że nawet nie podejdą zobaczyć czy jest pijany czy nie tylko od razu wzywają pogotowie... I właśnie potem się tak dzieje jak w artykule...
o
obserwator
Jak zwykle nasi odważni strażacy nie zawiedli!
s
s.
Zapewne wezwania były typowe. Do pijaczka, który śpiąc pod krzakiem nie reagował na szturchanie, do bolesnego ataku reumatyzmu, żeby lekarz przepisał leki przeciwbólowe bo przychodnia to po schodach, do pani, której synek wymaział zasłony farbkami przez co dostała palpitacji i duszności z nerwów, oraz do zdechłej papugi. (autentyk.)

Tak to zwykle wygląda.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska