Jak czytamy w Onecie sprawa dotyczy pikiety antyaborcyjnej w Warszawie, która odbyła się 22 listopada. Ordo Iuris zarzuca Nitrasowi, że naruszył nietykalność osobistą jednego z działaczy pro-life, Dawida Wachowiaka. Prawnicy organizacji złożyli prywatny akt oskarżenia w tej sprawie do Sądu Rejonowego w Warszawie.
"W trakcie pikiety do demonstrantów zbliżyła się kobieta i w zamiarze zakłócenia zgromadzenia odłączyła kable zasilające nagłośnienie. W świetle prawa postępowanie to było wykroczeniem. Wolontariusze Fundacji domagali się od obecnych na miejscu policjantów ustalenia tożsamości tej osoby" - czytamy na stronie Ordo Iuris.
"Funkcjonariusze przystąpili do legitymowania kobiety. Wtedy Sławomir Nitras usiłował zakłócić ich interwencję. Sam również odmówił policjantom okazania dokumentu tożsamości. Oprócz tego polityk agresywnie zachowywał się w stosunku do działaczy pro-life. Określił Dawida Wachowiaka i innych uczestników pikiety słowami powszechnie uznawanymi za obraźliwe, co stanowi przestępstwo znieważenia. Jednocześnie w trakcie zdarzenia poseł naruszył nietykalność cielesną pokrzywdzonego szturchając go, popychając i uderzając. Postępowanie Sławomira Nitrasa stanowiło złamanie art. 6 Zasad etyki poselskiej, zgodnie z którym poseł powinien szanować godność innych osób oraz unikać zachowań, mogących godzić w dobre imię Sejmu."
- Posłowie na Sejm RP są osobami publicznymi, które powinny zawsze być przykładem dla innych obywateli Rzeczpospolitej Polskiej, a swoim zachowaniem nie narażać dobrego imienia zarówno pełnionej funkcji, jak i Izby, którą reprezentują - komentuje cytowany na stronie Ordo Iuris Dyrektor Centrum Interwencji Procesowej Ordo Iuris mec. Bartosz Lewandowski.
- Istotne jest to, że poseł Sławomir Nitras przeszkadzał w interwencji Policji, która dotyczyła osoby zakłócającej legalne zgromadzenie, a zatem popełniającej wykroczenie, za które przewidywana jest sankcja w postaci grzywny albo ograniczenia wolności - dodaje.
Zdaniem posła Nitrasa, cała sytuacja wyglądała zgoła inaczej, niż jest opisana na stronie Ordo Iuris. - Przechodziłem ulicą, kiedy usłyszałem wołanie o pomoc. Starsza pani wolała do mnie "panie pośle proszę mi pomóc". Trzymało ją dwóch wyrostków - powiedział Onetowi poseł Nitras. - Ona miała ok. 60 lat. Oczywiście zareagowałem. Uwolniłem ją i uniemożliwiłem im szarpanie tej pani. Wezwaliśmy policję. Policja spisała dane tej pani oraz tych wyrostków i pozwoliła nam spokojnie odejść - tłumaczy.
Źródło: Onet