Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osobowość Roku 2020. Piotr Legerski: Życie nie tylko po to jest, by brać. Siebie samego trzeba dać

Agnieszka Aulich
Agnieszka Aulich
Rzetelność, konsekwencja, zdecydowanie - to są cechy dobrego szefa - mówi Piotr Legerski, laureat zaszczytnego I miejsca w kategorii Biznes. A jego firma - Arkada Inwestycje - zdobywa kolejne nagrody i wyróżnienia.

Zdobył Pan prestiżowe pierwsze miejsce w Plebiscycie Osobowość Roku 2020 w kategorii Biznes. Czym jest dla Pana to wyróżnienie?
To wielki zaszczyt, ale też i ukoronowanie mojej pracy oraz dowód na to, że miałem rację konsekwentnie realizując swoją wizję. Od połowy lat 80. realizowałem bowiem obiekty mieszkalne w Krakowie w prestiżowych lokalizacjach, dbając o poziom architektury i wykonawstwo, ale też i o przystępne ceny. Jak policzyłem, jako menager przygotowałem i zrealizowałem 46 obiektów w prestiżowych lokalizacjach: ul. Starowiślna, Senatorska, Wrocławska, Łokietka, Na Zjeździe, Rydla, Ludwinowska, Kazimierza Wielkiego, Narutowicza, Grottgera oraz I etap inwestycji Zabłocie Concept House przy ul. Ślusarskiej, za realizację którego najpierw otrzymałem nagrodę Złotego Sokoła i tytuł Dewelopera Roku, a następnie od Państwa redakcji nominację do konkursu Osobowość Roku.

Od jak dawna zajmuje się Pan prowadzeniem własnej firmy?
Pytanie proste, ale odpowiedź okazuje się bardziej skomplikowana. Jeśli wziąć pod uwagę funkcję założyciela i prezesa spółdzielni mieszkaniowej - to od 1985 roku. Jeśli założyciela, prezesa i akcjonariusza spółki deweloperskiej - od 1997 roku. Jeżeli z kolei przyjąć tylko spółkę Arkada Inwestycje, to od 2006 roku.

Czym zajmuje się Arkada Inwestycje?
To spółka typowo deweloperska, która pełni rolę wiodącą w spółkach celowych, do tej pory głównie komandytowych.

Czy w Pana otoczeniu były tradycje prowadzenia samodzielnej działalności gospodarczej? Kto był dla Pana inspiracją?
Takich tradycji w moim otoczeniu, niestety, nie było. Jestem z pokolenia, którego rodzicom całe dorosłe życie upłynęło w Polsce Ludowej. Mój ojciec, ze względu na to, że w dniu wybuchu wojny miał 21 lat i całą wojnę spędził w „lesie” jako oficer Armii Krajowej, a po wojnie się ukrywał, późno się ożenił i przeszedł na emeryturę w latach 80.

Czy pamięta Pan swoją pierwszy dobry i znaczący krok w biznesie?
To decyzja, którą podjąłem jako student 5 roku Akademii Górniczo-Hutniczej na kierunku fizykochemia - założenie spółdzielni mieszkaniowej „Dom dla Młodych”. Szybko zostałem jej prezesem, początkowe 5 lat pracowałem tam społecznie, a następnie po moim rozstaniu z Hutą im. Lenina i stanowiskiem Energetyka Wydziału Chemicznego Zakładu Koksochemicznego – czyli w 1989 roku - już na etacie, jako prezes. Zmieniłem więc całkowicie branżę, co było krokiem, który całkowicie odmienił moje losy.

Jak, mając Pańskie doświadczenie, można ocenić krakowski rynek mieszkaniowy?
Stabilny, ale trudny. Trudny ze względu na brak terenów pod budowę, dłuższe niż w innych miastach terminy rozpatrywania spraw oraz zdecydowanie gorszy stosunek urzędników do deweloperów. Trudny również z racji tego, że jest drogi dla klientów. Budujemy około 12-14 tys. mieszkań rocznie, które póki co znajdują klientów, ale myślę, że taki stan nie będzie trwał wiecznie.

Trudny ubiegły rok znacznie zmienił nasze możliwości. Jakie są Pana obserwacje jako przedsiębiorcy branży budownictwa mieszkaniowego?
Nasza branża jako jedna z nielicznych nie odczuła praktycznie skutków epidemii. Oczywiście, zwłaszcza na początku, były pewne problemy, bo był lockdown, nadzór budowlany nie wykonywał odbiorów, banki zaostrzyły procedury, a klienci zaczęli zwlekać z decyzjami zakupowymi. Trwało to, na szczęście, tylko trzy miesiące, czego branża praktycznie nie odczuła.

Jak zmieniała się branża nieruchomości na przestrzeni lat? Czy preferencje klientów uległy dużej zmianie czy też pozostają niezmienne?
Podstawowe kryteria, którymi kierują się klienci przy wyborze mieszkania nie ulegają zmianie tj. cena, lokalizacja, dostęp do komunikacji miejskiej, infrastruktura (szkoła, żłobek, sklep, przychodnia). Wzrastają oczekiwania w postaci architektury, standardu wykończenia części wspólnych. Po epidemii część klientów zrozumiała, że jest im niezbędny dodatkowy pokój. Praktycznie wszyscy klienci kupujący mieszkania od dewelopera korzystają ze specjalistycznych firm, które oceniają poziom wykończenia. Z mojego punktu widzenia to bardzo dobre zjawisko eliminujące ewentualne sprawy sporne. Jednak w moich budynkach nie miałem jeszcze przypadku nieodebrania lokalu ze względu na stan techniczny.

Jak w Pana ocenie wygląda obecna sytuacja na rynku nieruchomości?
Hossa, stabilność, optymizm. Ale też niestety trochę niepewności. Nie wiem jak na rentowność naszej branży wpłynie Nowy Ład. Trzeba tu zaznaczyć, że w okresie ostatnich dwóch latach nasza branża została obłożona dodatkowymi podatkami: CIT od spółek komandytowych 19%, podatek solidarnościowy oraz quasi-podatkami takimi jak deweloperski fundusz gwarancyjny, 1% od obrotu, co skutkuje obniżeniem zysku o co najmniej 5%, a teraz jeszcze składka zdrowotna 9% od tego co zostanie. Łącznie do 45% podatku. Dodatkowo w Krakowie brakuje terenów, wydłużane są procedury, bardzo dynamicznie rosną koszty wykonawstwa. I jeszcze inflacja, co może spowodować podwyżkę stóp procentowych, a wtedy spadnie opłacalność zakupu mieszkań inwestycyjnych i możliwości klientów indywidualnych.

Dużo Pan pracuje, jak wygląda zwykły dzień?
Umiarkowanie – mam zespół, który zapewnia mi taki komfort, że nie muszę siedzieć po nocach.

Pana motto życiowe?
To refren utworu „Tolerancja” Stanisława Sojki: „Na miły Bóg, życie nie tylko po to jest, by brać. Życie nie po to, by bezczynnie trwać i aby żyć siebie samego trzeba dać”.

Jest Pan prezesem znaczącej firmy. Jakie cechy powinien posiadać dobry szef?
Rzetelność, konsekwencja, zdecydowanie. Szybkie podejmowanie decyzji, kreatywność, trochę ryzyka, umiejętność definiowania celów oraz cierpliwość do tych, którzy nie nadążają.

Czy ma Pan pasję, która Pana zajmuje poza prowadzeniem biznesu, czy może praca jest pasją?
Praca jest pasją, ale z odpowiedzi na jedno z poprzednich pytań jasno wynika, że zajmuje ona tylko część mojego czasu. Lubię podróże, gotyckie katedry, zamki, muzea, obrazy Dürera, Cranacha, Boscha, Memlinga, Vermeera, ale też impresjonistów i surrealistów. Zbieram czeskie szkło, zwłaszcza z okresu art déco oraz trochę współczesnego malarstwa i grafiki.

Co by Pan poradził początkującym przedsiębiorcom?
Odwagi! Bądźcie konsekwentni, brońcie swoich poglądów. Wykorzystujcie okazje, które niesie życie i pogódźcie się z koniecznością ciężkiej pracy. Na pewno kilkorgu z Was się uda!

FLESZ - Kosmiczny wyścig trwa

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Osobowość Roku 2020. Piotr Legerski: Życie nie tylko po to jest, by brać. Siebie samego trzeba dać - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska