Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostatnie spotkanie

Ojciec Carmelo Vitrugno
Ojciec Carmelo Vitrugno był jednym z nielicznych księży, których papież zaprosił na spotkanie i rozmowę kilka dni przed abdykacją. Co im powiedział?

Rozmowa z ojcem Carmelo Vitrugno, karmelitą i prefektem kapelanów w północnej części Rzymu, o ostatnim spotkaniu księży z kurii rzymskiej z Benedyktem XVI

Wielki Poczet Papieży czyli 258 pontyfikatów w pigułce

Wszyscy jadą teraz do Rzymu, a Ojciec do Krakowa?
Przyjechałem do braci karmelitów na Piasku opowiedzieć o swoim ostatnim spotkaniu z Ojcem Świętym. Boję się, że zabrzmi patetycznie, ale mocno przeżyłem tę rozmowę.

To było oficjalne spotkanie czy prywatna audiencja?
Oficjalne, ze wszystkimi wymogami protokołu. Benedykt XVI zaprosił nas do sali Pawła VI.

Nas, czyli...
Prefektów kapelanów z całego Rzymu. Było nas około 50 osób. Te cykliczne spotkania zapoczątkował jeszcze Jan Paweł II, ale przez ostatnie osiem lat tradycja była kontynuowana. Benedykt XVI nie opuścił ani odwołał żadnego spotkania z nami.

Wiedzieliście, że będzie się żegnał z Wami?
Nie, w ogóle nie było o tym mowy.

I nie krążyły wcześniej w rzymskich parafiach żadne informacje na temat jego odejścia?
Żeby pani wiedziała, że nie. Żadnych plotek, żadnych rozmów na temat abdykacji. Ale powiem coś ważnego: nikt nic nie wiedział, a każdy z nas jakby przeczuwał, że to ostatnie spotkanie. Często podczas wspólnej rozmowy w sali Pawła VI było dość gwarnie, panowała atmosfera swobodna, nie brakowało jakichś uszczypliwości, żartów. Tym razem nic z takich rzeczy. Cisza i jakieś wyjątkowe skupienie. Spontanicznie postanowiliśmy z księżmi przed rozmową z papieżem pomodlić się przy grobie św. Piotra. Gdy Benedykt XVI zjawił się, zaczęliśmy bić brawo i krzyczeć "Viva al Papa". Nigdy wcześniej czegoś takiego nie robiliśmy! Skąd nam to przyszło do głowy?
Dziesięć minut trwały nasze owacje na stojąco.

A potem o czym rozmawialiście?
Ojciec Święty opowiadał jak on przeżywał Sobór Watykański II, jak go rozumie. Żadnych kartek czy notatek. Mówił wszystko z głowy. Po raz pierwszy nie miał też z sobą paschału. Opierał się na lasce. Wyglądał na zmęczonego. Został mi w pamięci obraz jak wychodzi z sali, nieco skulony, trzymający się laski.

Zasugerował coś o swoich planach?
Wprost nie. Na koniec jedynie powiedział, że mamy dwa sobory. Jeden watykański, a drugi medialny w środkach masowego przekazu. Przypomniał, że Kościoł ma tylko jednego zwierzchnika, a media trzeba wykorzystywać w ewangelizacji społeczeństwa i budowie wspólnoty.
Może to była jakaś aluzja, że za chwilę będzie szum medialny wokół jego osoby? Spodziewał się, że będzie krytykowany, ośmieszany, że nie zabraknie plotek i insynuacji wokół jego rezygnacji. A jednak odważył się na ten krok.

Jak duchowni w Rzymie komentowali tę decyzję?
Byliśmy bardzo zaskoczeni. Ta wiadomość nas wręcz zelektryzowała. Naprawdę nikt z nas o niczym nie wiedział, niczego się nie domyslał. Ale później jednak ujrzeliśmy ciągłość pontyfikatu Jana Pawła II i Benedykta XVI. Mogę o tym opowiedzieć?

Tak. Dlaczego Ojciec pyta?
Bo we Włoszech większość w tej decyzji widziała grę polityczną, intrygę.
Obrzydza mnie to. Chcę podkreślić, że Jan Paweł II i Benedykt XVI to dwie zupełnie różne osoby i dwa różne odejścia z Watykanu. Jan Paweł II pokazał jak się żyje, jak cierpi, umiera. Benedykt XVI zaś pokazał jak się żyje i jak się rezygnuje z dostojeństw, umiera mentalnie i dla świata. Nie dążył do przesadnej świętości, nie bał się przełamać tradycji. To też prawdziwe papiestwo: pokazać swoją słabość, nie bać się jej. W końcu święty Piotr też był słaby, zdradził Jezusa.

Rozmawiała Anna Górska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska