https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Dwie opiekunki dzieci ze żłobka Fair Play usłyszały zarzuty. Placówka zamknięta na cztery spusty

Monika Pawłowska
Minął tydzień od bulwersującej informacji o maltretowaniu dzieci w żłobku Fair Play przy ul. Szpitalnej w Oświęcimiu, którego miała dopuścić się jedna z opiekunek, przy przyzwoleniu menadżerki. Najpierw zamknięto oddział żłobkowy, a we wtorek przedszkolny. Śledztwo zostało wszczęte od razu. Dzisiaj obie kobiety usłyszały prokuratorskie zarzuty. Za znęcanie się nad dziećmi grozi od pół roku do ośmiu lat więzienia.

FLESZ - Żłobki tylko dla dzieci zaszczepionych. Od stycznia nowe regulacje

Rodzice maluchów ze żłobka Fair Play, są przerażeni tym, co zobaczyli na filmikach nakręconych przez byłe pracownice. Emocje nie zmalały. Wcześniej tylko domyślali się, co może się dziać za zamkniętymi drzwiami.

Przemoc, krzyki i wyzwiska

- Cały czas byłam przekonywana, że wszystko jest w należytym porządku – wyznaje płacząc Anna Guzik, mama niepełnosprawnego dziecka.

- Kiedy odebrałam syna z rozbitymi ząbkami, usłyszałam, że spadł na podłogę z kolegi, wprost na klocek. Teraz jestem skłonna uwierzyć, że było inaczej. Podobnie, jak z siniakami, które „przynosił” z przedszkola - dodaje.

Anna Guzik pokazuje nam nagranie, na którym widać, jak zdenerwowana opiekunka, łapie jej syna za jedną rękę i rzuca nim na podłogę korytarza, przy okazji gasząc światło.

- Na nagraniu widać i słychać, co robili pracownicy żłobka z moim i innymi dziećmi. Teraz szefostwo kłamie w żywe oczy. Nie ma usprawiedliwienia, dla takiego traktowania dzieci. Jak się ich nie lubi, to się wybiera inną pracę, a nie w przedszkolu. Nie spocznę, nim sprawa nie zostanie doprowadzona do końca, a odpowiedzialne osoby nie trafią do więzienia - mówi zdenerwowana kobieta.

Dzieci miały być wycierane ścierką do podłóg, za karę zamykane w schowkach na narzędzia, szarpane i zmuszane do lizania podłóg.

- To niewyobrażalne - grzmią internauci.

- Ludzie oddają dzieci pod opiekę, a tu zamiast opieki to znęcanie się nad – napisał Ma Tek Hermet.

- To się normalnie w głowie nie mieści, że żaden z pracowników nie znalazł w sobie choć odrobinę empatii i nie zareagował w porę oraz nigdzie tego nie zgłosił - napisała Ania Waliczek.

Gazeta Krakowska pierwsza poinformowała o tej bulwersującej sprawie

W ubiegły piątek (3 stycznia) mury placówki opustoszały. Rodzice nie posłali jak co rano swoich dzieci do żłobka, przyszli jedynie po ich rzeczy. Właścicielka placówki przekonywała, że nie miała o niczym pojęcia. Natychmiast zwolniła pracownicę, która miała się znęcać nad dziećmi, dyscyplinarnie. Z pracą pożegnała się również osoba zarządzająca żłobkiem (matka właścicielki), a grupa żłobkowa została rozwiązana.

Do końca stycznia przedszkole miało działać bez zmian. Jak przekonywała właścicielka, na prośbę rodziców, którzy byli zadowoleni z pracy opiekunek i funkcjonowania przedszkola.
W poniedziałek rodzice otrzymali informację, że i przedszkole jednak zostaje zamknięte.

- Ze względów bezpieczeństwa i komfortu zarówno dzieci, jak i pracowników, jesteśmy zmuszeni zawiesić również tymczasowo grupę przedszkolną. Przynajmniej na czas wyjaśnienia sprawy

- wyjaśnia Barbara Gawryluk, właściciel placówki. - Dołożymy wszelkich starań, aby przedszkole mogło dalej funkcjonować. Będziemy Państwa informować o toku postępowania. Jest nam bardzo przykro, że zostali Państwo postawieni w takiej sytuacji - dodaje.

Placówka szukała nowych pracownic

Oferta pracy, zaintrygowała naszą rozmówczynię. Pani Klaudia znalazła ofertę na OLX pod koniec ub. roku. Już 31 grudnia złożyła aplikację, a już 2 stycznia została zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną.

- Pani z którą rozmawiałam wydała mi się bardzo miła, za to przeraził mnie rozlany jogurt w niewielkim korytarzu, którym nikt się na zajmował przez długi czas, ale najgorsze miałam dopiero usłyszeć - opowiada pani Klaudia, absolwentka resocjalizacji z profilaktyką. - Zaproponowano mi pracę z maluchem niepełnosprawnym, do której nie mam wykształcenia oraz opiekę nad innymi dziećmi. Od razu zaoponowałam, że nie mam odpowiedniego wykształcenia. Nie miał znaczenia dla tej sympatycznej pani. Po namyśle zdecydowałam, że nie podejmę się tej pracy, bo czułam, że może mnie przerosnąć, jako osobę bez kwalifikacji. Składałam ofertę jako pomoc, a nie wychowawca - dodaje.

Chciała odebrać dokumenty, ale kontakt się urwał. Dopiero po przeczytaniu artykułu na naszym portali internetowym zrozumiała, dlaczego.

- W pierwszym momencie nie wierzyłam w to, co czytam - wyznaje pani Klaudia. - Sama jestem matką i wiem, co przeżywają rodzice oddając dziecko pod opiekę innym - dodaje. Po dokumenty ma się zgłosić w piątek.

Oprócz rozlanego jogurtu, niewielkich pomieszczeń i zapachu smaru z sąsiadującego z placówką salonu samochodowego, pamięta „czarnulę”, która gra pierwsze skrzypce w filmiku o znęcaniu.

Policja i prokuratura badają sprawę

Monitoring z placówki oraz od innych osób, już w piątek zabezpieczyła oświęcimska policja. Rodzice złożyli też zawiadomienie o nieprawidłowościach dotyczących opieki nad małoletnimi do oświęcimskiej prokuratury. Śledztwo natychmiast zostało wszczęte. W dzisiaj (czwartek 9 stycznia) obie panie, mające 50 i 51 lat, usłyszały zarzuty.

- Psychicznego i fizycznego znęcania się nad małoletnimi dziećmi - informuje Mariusz Słomka, zastępca prokuratora rejonowego w Oświęcimiu.

Wobec kobiet zastosowane zostały środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji oraz zakazu kontaktowania się z pokrzywdzonymi dziećmi i ich rodzicami.

Podejrzane nie przyznały się do zarzucanych im czynów. Jedna z nich to opiekunka, druga - menadżerka. - Obie sprawowały zarazem opiekę nad dziećmi – zaznacza prokurator Słomka.

Za znęcanie się nad dziećmi grozi od pół roku do ośmiu lat więzienia.

Miasto też prowadzi czynności

Możliwe, że przedszkole i żłobek już nie zostaną ponownie otwarte.

Zgodnie z ustawą o opiece nad dziećmi do trzech lat, miasto ma obowiązek prowadzenia rejestru żłobków czy klubów dziecięcych. Placówka Fair Play, jest zarejestrowana w Urzędzie Miasta i była już kontrolowana.

- Pod koniec października ubiegłego roku odbyła się planowa kontrola w żłobku, określona uchwałą Rady Miasta Oświęcim. Do urzędu nie docierały żadne sygnały o nieprawidłowościach - informuje Katarzyna Kwiecień, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Oświęcim. - W piątek 3 stycznia po doniesieniach prasowych prezydent Miasta Oświęcim wydał decyzję o przeprowadzeniu doraźnej kontroli - dodaje. Jej wyniki też poznamy niebawem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Uroczystości w Gnieźnie. Hołd dla pierwszych królów Polski

Komentarze 14

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Karolina
13 stycznia, 16:21, Gość:

Zadziwiające, jak ktoś bez kwalifikacji pedagogicznych może sprawować opiekę nad małymi dziećmi. Niewiarygodne!!!

No dokladnie tyle doroslych osob i nikt nic.

K
Karolina

Ty wez zrezygnuj kobieto z tej funkcji. Jak mozna nie wiedziec co sie dzieje w miejscu ktore masz pod soba. Nastepna tepa bez mozgu. Jestescie spaleni i przedszkola tam juzu nie będzie. Menadzerka i ta cala zgraja malp do aresztu i czekac na kare.

G
Gość
13 stycznia, 16:21, Gość:

Zadziwiające, jak ktoś bez kwalifikacji pedagogicznych może sprawować opiekę nad małymi dziećmi. Niewiarygodne!!!

Ale najdziwniejsze jest to że były tam Panie pedagog które zajmowały się przedszkolakami i o wszystkim.wiedzialy i nic z tym nie robiły! Pod okiem pedagogów to się działo A nie milczały

G
Gość

Zadziwiające, jak ktoś bez kwalifikacji pedagogicznych może sprawować opiekę nad małymi dziećmi. Niewiarygodne!!!

G
Gość
9 stycznia, 22:40, Bob:

Mnie zawsze zadziwia jedna kwestia w takich historiach. Po co się pchasz curvo jedna z drugą do takiej pracy jak nie masz cierpliwości do dzieci

...??? Podobnie jest niestety z niektórymi pielęgniarkami na oddziałach neonatologii. Drą ryja na rodziców jak pytają zdenerwowani o stan zdrowia ich pociech... Też zero empatii. Do takich zawodów jak opiekunka czy pielęgniarka to pierwsze powinna być selekcja u psychologa

... Dzieciaczki są różne i niektóre mniej inne bardziej rozrabiają. Jedne chętnie jedzą przy innych na rzęsach trzeba stawać by choć odrobinkę zjadły. Idąc do takiej pracy nie wiedziały o tym ? Inna sprawa że teraz często żłobki / przedszkola to zwykle chęć łatwego zarobku przede wszystkim się liczy... Dawniej były stołówki, kuchnia, rada rodziców, psycholog, higienistka... A teraz jest właściciel, matka menadżerka, dwie opiekunki bez powołania, budynek przypominający garaż, tani catering z syfnym jedzeniem i robimy biznes...

10 stycznia, 10:16, Gość:

Dlaczego rodzice dają tam dzieci.Chyba biznes nie do końca bo nadmiaru żłobków nie ma, a te słabe z sieciówki są oblegane. Praca w żłobku jest trudna, potrzeba serca i cierpliwości. Dobre i wspaniałe opiekunki często słyszą [wulgaryzm] od rodziców.Nie każda to wytrzymuje , odchodzą ,zmieniają placówki, nie są w stanie dogadać się z koleżankami i takie efekty..., jak chce się zmienić personel , to rodzice jeszcze bronią , bo dzieci się przyzwyczaiły, to ich ulubiona ciocia...

żłobek to to samo co opiekunka do dziecka , nie dramatyzuje się czy zje , czy nie zje , bo to problem ? nadgoni w domu , tylko stać i patrzeć co te dzieci robią , a zajmować nad dzieckiem nie lubi , nie lubi dzieci , proste , poirytowana panna nie będzie czyjegoś dziecka pilnowała , przeniesienie zżycia prywatnego , słyszy nieraz krzyczące mamusie , niedorosłe do macierzyństwa , jak do życia , może bardziej do imprezy w

G
Gość

#sprawadlauwagi

G
Gość

Płakać się chce, że może to spotkać i mojego synka. Strach w oczach

G
Gość
9 stycznia, 22:40, Bob:

Mnie zawsze zadziwia jedna kwestia w takich historiach. Po co się pchasz curvo jedna z drugą do takiej pracy jak nie masz cierpliwości do dzieci

...??? Podobnie jest niestety z niektórymi pielęgniarkami na oddziałach neonatologii. Drą ryja na rodziców jak pytają zdenerwowani o stan zdrowia ich pociech... Też zero empatii. Do takich zawodów jak opiekunka czy pielęgniarka to pierwsze powinna być selekcja u psychologa

... Dzieciaczki są różne i niektóre mniej inne bardziej rozrabiają. Jedne chętnie jedzą przy innych na rzęsach trzeba stawać by choć odrobinkę zjadły. Idąc do takiej pracy nie wiedziały o tym ? Inna sprawa że teraz często żłobki / przedszkola to zwykle chęć łatwego zarobku przede wszystkim się liczy... Dawniej były stołówki, kuchnia, rada rodziców, psycholog, higienistka... A teraz jest właściciel, matka menadżerka, dwie opiekunki bez powołania, budynek przypominający garaż, tani catering z syfnym jedzeniem i robimy biznes...

Dlaczego rodzice dają tam dzieci.Chyba biznes nie do końca bo nadmiaru żłobków nie ma, a te słabe z sieciówki są oblegane. Praca w żłobku jest trudna, potrzeba serca i cierpliwości. Dobre i wspaniałe opiekunki często słyszą [wulgaryzm] od rodziców.Nie każda to wytrzymuje , odchodzą ,zmieniają placówki, nie są w stanie dogadać się z koleżankami i takie efekty..., jak chce się zmienić personel , to rodzice jeszcze bronią , bo dzieci się przyzwyczaiły, to ich ulubiona ciocia...

P
Pr

W każdym żłobku powinien być monitoring z podglądem na żywo dla rodziców.

G
Gość
9 stycznia, 17:45, Gość:

Klaudia przyszła tam tylko sobie ich obejrzeć , domniemana Klaudia

9 stycznia, 23:21, Gość:

Czytaj ze zrozumieniem!!!

A nie komentuj po przeczytaniu tytułu!!!

Brak empatii!!!

Empatia empatią, ale tu akurat prawda jest taka, że "Pani Klaudia i jej historia" to wstawka autorki artykułu, aby był on nieco dłuższy, bo ma płacone za wierszówkę. Dlatego też w GK są właśnie dyrdymały o pamni Kaludii, albo trzy akapity pyerdolenia o tym, co uczestnik wypadku w Nowym Targu zamierzał ugotować z półtuszy świni, którą miał w aucie w momencie wypadku. Jednym słowem, jakość dziennikarstwa w GK jest taka sama jak jakość opieki nad dziećmi w tym przedszkolu.

G
Gość

Fair Play... No niekoniecznie.

G
Gość
9 stycznia, 17:45, Gość:

Klaudia przyszła tam tylko sobie ich obejrzeć , domniemana Klaudia

Czytaj ze zrozumieniem!!!

A nie komentuj po przeczytaniu tytułu!!!

Brak empatii!!!

B
Bob

Mnie zawsze zadziwia jedna kwestia w takich historiach. Po co się pchasz curvo jedna z drugą do takiej pracy jak nie masz cierpliwości do dzieci

...??? Podobnie jest niestety z niektórymi pielęgniarkami na oddziałach neonatologii. Drą ryja na rodziców jak pytają zdenerwowani o stan zdrowia ich pociech... Też zero empatii. Do takich zawodów jak opiekunka czy pielęgniarka to pierwsze powinna być selekcja u psychologa

... Dzieciaczki są różne i niektóre mniej inne bardziej rozrabiają. Jedne chętnie jedzą przy innych na rzęsach trzeba stawać by choć odrobinkę zjadły. Idąc do takiej pracy nie wiedziały o tym ? Inna sprawa że teraz często żłobki / przedszkola to zwykle chęć łatwego zarobku przede wszystkim się liczy... Dawniej były stołówki, kuchnia, rada rodziców, psycholog, higienistka... A teraz jest właściciel, matka menadżerka, dwie opiekunki bez powołania, budynek przypominający garaż, tani catering z syfnym jedzeniem i robimy biznes...

G
Gość

Klaudia przyszła tam tylko sobie ich obejrzeć , domniemana Klaudia

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska