Ich bzyczenie wywołuje dreszcze. Maleńkie, ale za to okrutne komary tną mieszkańców Oświęcimia bez litości. W tym roku jest ich mnóstwo. - Nie można nawet okna otworzyć wieczorem, a co dopiero wyjść na spacer, bo od razu atakują - żalą się mieszkańcy miasta nad Sołą.
- Miasto powinno coś z tym zrobić, bo niedługo zwariujemy z tymi komarami! - skarży się Katarzyna Lach z Oświęcimia i nieustannie drapie się po ramionach, na których wylądowały żądne krwi owady.
Zwykłe sposoby na nie już nie działają. - Stosuję różne środki przeciw komarom, ale to niewiele pomaga, a kosztuje sporo - mówi pani Zofia Korczyńska, którą spotkaliśmy, gdy akurat opędzała się od chmary komarów podczas spaceru na oświęcimskich plantach.
Eksperci tłumaczą, że komarzy problem trzeba rozwiązać w inny sposób. - Dostępne środki chemiczne stosowane na skórę wystarczają zazwyczaj na pół godziny - mówi Krzysztof Wieczorek, którego firma od lat odkomarza miasta w całej Polsce.
Dodaje, że by pozbyć się tych "krwiopijców" trzeba zlikwidować nie tylko owady, ale i larwy, zanim się wyklują młode.
Prezydent Oświęcimia Janusz Marszałek, zaniepokojony skargami mieszkańców, zwołał nawet przedwczoraj w magistracie zebranie, na którym urzędnicy radzili, co można z tym problem zrobić. Postanowiono wynająć firmę, która unicestwi "skrzydlatą zarazę". - Na początku sierpnia, września i listopada firma załatwi komary i ich larwy na dobre za pomocą sprawdzonych preparatów - wyjaśnia Agata Jezior, kierownik referatu ochrony środowiska w oświęcimskim magistracie.
Mieszkańcy dziwią się, że urzędnicy zareagowali dopiero teraz. - Czemu w tym roku nie było odkomarzania wiosną? Czy Urząd Miasta oszczędza naszym kosztem? - pyta Antoni Danisz, emeryt.
Urzędnicy twierdzą, że niczego nie zaniedbali i bynajmniej nie oszczędzają na odkomarzaniu. Po prostu przegrali z potęgą natury.
- Od lat odkomarzamy miasto. W tym roku kosztowało nas to już 25 tysięcy złotych - mówi Agata Jezior. - Niestety, komary miały tego lata wyjątkowo sprzyjające warunki i dlatego jest ich tak dużo. Dlatego też musieliśmy zadziałać na większą skalę niż zazwyczaj - dodaje.