Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oświęcim. Para oszustów szuka naiwnych w internecie. Czy oni są też zamieszani w kradzież puszki z datkami dla chorego dziecka?

Małgorzata Gleń
Mieszkanka Myślenic, pani Katarzyna, znalazła w internecie ogłoszenie o sprzedaży dobrej jakości telefonu komórkowego za 800 zł. Skontaktowała się ze sprzedającymi - parą z Oświęcimia - i gdy udało jej się dobić targu na 650 zł, pieniądze wysłała przelewem - to przecież była okazja. Telefonu jednak nie dostała. Takich oszukanych jest więcej. W dodatku ta przestępcza para może być zamieszana w kradzież puszki z datkami zbieranymi dla chorego dziecka.

Było to zwykłe ogłoszenie, jakich wiele w internecie, ze zdjęciami telefonu i kontaktem do sprzedających.

Pani Katarzyna, gdy telefonu nie dostała przez trzy dni od wpłacenia pieniędzy, nie zaniepokoiła się jeszcze za bardzo. Przesyłka przecież może mieć lekkie opóźnienie. Po kilku dniach zaczęła jednak dzwonić do ogłaszających Angeliki P. i Michała K., ale oni nie odbierali od niej telefonu.

- A wcześniej, gdy odpowiedziałam na ogłoszenie w internecie, bardzo się interesowali czy już wpłaciłam pieniądze. Kilka razy o to pytali - opowiada kobieta.

W końcu poszła na policję zgłosić oszustwo. - Czynności wyjaśniające w tej sprawie prowadzą policjanci pionu dochodzeniowego myślenickiej policji - potwierdza asp. szt. Szymon Sala z komendy powiatowej w Myślenicach.

Własne śledztwo

Pani Katarzyna na tym nie poprzestała. Zaczęła szukać informacji o Angelice P. i Michale K. Szybko ustaliła, że to para nie tylko w procederze, ale też w życiu prywatnym. Mają dwójkę małych dzieci - chłopca i dziewczynkę.

- Trzeba przed nimi ostrzec innych ludzi, bo oni hurtowo oszukują. Jest bardzo dużo innych osób pokrzywdzonych przez nich - kobieta zadzwoniła z tymi informacjami do naszej redakcji w Oświęcimiu. - Ogłaszają, że „sprzedają” rzeczy po niskich cenach, a po wpłacie na konto bankowe blokują konto wpłacającego i nie odbierają telefonów. Oczywiście towaru nie wysyłają - opowiada.

Skontaktowała nas z mieszkańcem Oświęcimia, również przez nich pokrzywdzonym. Młody mężczyzna przyznaje, że był naiwny. Na jednym z oświęcimskich portali ogłoszeniowych w ub. roku znalazł anons, że ktoś pilnie potrzebuje pożyczyć 2 tys. zł. - Miałem pieniądze odzyskać za miesiąc z dużym procentem w wysokości 1000 złotych - opowiada.

Skusiła go ta oferta

Podpisali umowę. Minął miesiąc i nic. Pokrzywdzony zaczął więc się domagać oddania pożyczki. Nie były to przyjemne rozmowy. - Jak już się dodzwoniłem, grozili mi, że łeb rozj... - wspomina mężczyzna. Poszedł na policję, ale mundurowi kazali mu zgłosić się do sądu i zwrotu pieniędzy domagać się w sprawie cywilnej.

Jak się okazuje, ci oszuści znani są wymiarowi sprawiedliwości. W lutym tego roku uprawomocnił się wyrok wydany przez Sąd Rejonowy w Oświęcimiu. Angelika P., Michał K. oraz Monika P. wspólnie wyłudzili telefon od jednego z operatorów komórkowych, wart 480o zł. Kary nie są zbyt dotkliwe. Zostali skazani na zapłacenie grzywien - Monika P. 300 zł, a Angelika P. i Michał K. po 500 zł. Mają też naprawić szkodę - oddać operatorowi po 1600 zł. Czy chodzi o ten telefon, którego sprzedaż ogłaszali w internecie? Całkiem możliwe.

Ukradli puszkę z datkami?

Inny mężczyzna z Oświęcimia w podobny sposób został oszukany przy próbie kupna telefonu. Gdy zaczął domagać się dostarczenia aparatu, usłyszał od Angeliki P., że nie takie numery już robili.

Pochwaliła mu się, że jej chłopak stoi za kradzieżą skarbonki z datkami dla chorego dziecka. Miał tego dokonać razem z kolegą, Sebastianem L.

W ubiegłym roku na terenie Oświęcimia doszło do trzech takich kradzieży. Żadna z nich nie została wyjaśniona.

Na początku roku z restauracji „Rapsodia” złodzieje ukradli puszkę z datkami na leczenie dziewięcioletniego ciężko chorego Tymka z Oświęcimia. Było w niej co najmniej kilkaset złotych.

W listopadzie dwaj złodzieje, w wieku ok. 20 lat, skarbonkę z datkami na leczenie chorego dziecka skradli z lady w sklepie przy ul. Dąbrowskiego. Po tym fakcie zbiegli w kierunku ul. Mayzla. W grudniu skarbonka z datkami zniknęła ze sklepu „Żabka” przy ul. Nojego.

W ostatnim czasie do kilku podobnych oszustw, przy próbie kupna telefonów i ekspresów do kawy, doszło na terenie powiatu olkuskiego.

Praktycznie za każdym razem, kiedy oszuści otrzymywali na swoje konta pieniądze, natychmiast przestawali kontaktować się „klientami”. Nie odbierali telefonów i nie odpisywali na maile.

Pani Katarzyna, bohaterka naszego tekstu radzi wszystkim oszukanym, żeby zgłaszali się na policję. - Nie ma się czego bać ani wstydzić. Bez pójścia na policję nie wyeliminuje się takich oszustów - podkreśla.

ZOBACZ KONIECZNIE

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska