Straż pożarną wezwały dwie spanikowane starsze panie. Kobiety zadzwoniły na dyżurkę z informacją, że na Rynku Głównym w Oświęcimiu jest pożar. Po kilku minutach z sikawkami w rękach z wozu wyskoczyli strażacy. Podbiegli, rozglądają się i znaleźć pożaru nie mogą.
Wtedy z pomocą ruszyły pilnujące ładu i porządku dzielne niewiasty. Wszak dzięki nim od ognia ocaleje Starówka! Panie z energią jakiej pozazdrościć mogą nastolatki wskazały strażakom miejsce, które miało już być doszczętnie pochłonięte przez płomienie. Ku zdziwieniu wszystkich chodziło o kosz na śmieci, z którego wydobywała się jasny, prawie niezauważalny kłębek białego dymu. Prawdopodobnie ktoś wrzucił do środka niedopałek, a że w koszu była tylko jedna kartka papieru i szybko się wypaliła ognia nikt nie ujrzał.
Tak czy inaczej, akcja zakończyła się sukcesem. Nikt nie został ranny. Zastanawiające jest tylko to, czy zamiast wzywać strażaków nie łatwiej było wlać do kosza pół kubeczka wody?