1 z 11
Przewijaj galerię w dół

fot. Patrycja Puszczewicz
Artus94
2 z 10
[sc]Flaming przy Starowiślnej[/sc]
Ten second hand wyróżnia się już na samym początku swoim wnętrzem, które możemy podziwiać przez witryny. Różowe bibeloty nadają niepowtarzalną atmosferę temu miejscu. Ubrania w nim są wyselekcjonowane. To bardziej vintage shop niżeli typowy szmateks. Znajdziecie tutaj ubrania w starym stylu, ale i nowoczesne propozycje. Próżno szukać we Flamingu stosu nieprzebranych ubrań, tutaj jest mniej i - co prawda - drożej, ale w dobrym smaku. Zapytajcie pierwszej lepszej fashionistki z Krakowa, z pewnością ten vintage shop ma na swojej top liście. Nowych dostaw można spodziewać się co środę. Flaming ma też drugą lokalizację na ul. Kalwaryjskiej.
3 z 10
[sc]Flaming przy Starowiślnej[/sc]
Ten second hand wyróżnia się już na samym początku swoim wnętrzem, które możemy podziwiać przez witryny. Różowe bibeloty nadają niepowtarzalną atmosferę temu miejscu. Ubrania w nim są wyselekcjonowane. To bardziej vintage shop niżeli typowy szmateks. Znajdziecie tutaj ubrania w starym stylu, ale i nowoczesne propozycje. Próżno szukać we Flamingu stosu nieprzebranych ubrań, tutaj jest mniej i - co prawda - drożej, ale w dobrym smaku. Zapytajcie pierwszej lepszej fashionistki z Krakowa, z pewnością ten vintage shop ma na swojej top liście. Nowych dostaw można spodziewać się co środę. Flaming ma też drugą lokalizację na ul. Kalwaryjskiej.
4 z 10
[sc]Artus przy al. 29 listopada[/sc]
To jeden z większych second handów w Krakowie. Hala jest tak ogromna, że można się w niej zatopić na ładnych kilka godzin i wyjść z pełnymi ubrań siatami. Można tu znaleźć rzeczy używane, jak i takie z metkami, które pewnie ktoś kupił, po czym zmienił zdanie. Ceny nie należą do najniższych, 30 zł to kwota, jaka najczęściej pojawia się na produktach, ale wnikliwi poszukiwacze mogą upolować coś nawet za 15 zł. Na miejscu jest przymierzalnia i wiele luster. Są też dzikie tłumy, gołym okiem widać, że to jeden z ulubionych ciuchlandów Krakowian. Warto się wybrać.