Kierowcy chcący pokonać drogę od stolicy Podhala do Krakowa muszą uzbroić się w wielką cierpliwość. Praktycznie na całej długości trasy tworzą się gigantyczne korki.
Sytuacja spowodowana jest głównie dużymi opadami śniegu, z którymi nie mogą dać sobie rady drogowcy. Służby oczyszczające trasy utykają w korkach tworzonych głównie przez powracających z Podhala turystach. "Swoje" dołożyły wypadki. W samym tylko Krzeczowie wydarzyły się dwa wypadki, które mocno utrudniły przejazd.
Najdłużej kierowcy spędzają czas na... wyjeździe z Zakopanego, gdzie bardziej się stoi niż jedzie. Dalej nie jest łatwiej, dojazd do Nowego Targu zajmuje "jedynie" ponad dwie godziny.
Wielki ciąg samochodów napotkamy także na kolejnym fragmencie trasy do Rabki.
Pomiędzy Rabką i Lubniem na kierowców czeka kolejna "niespodzianka" w postaci ruchu wahadłowego. Na objeździe przez Mszanę Dolną zbyt dużo nie da się jednak oszczędzić czasu.
Względny spokój panuje na trasie ekspresowej do Myślenic. W kolejny korek kierowcy wpadną natomiast przed samym Krakowem.
NASZE NAJLEPSZE MATERIAŁY - KONIECZNIE SPRAWDŹ: