https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Patriotycznie na straganach, czyli ogórkowa racja stanu

Aldona Minorczyk-Cichy
Marzena Bugała
Chociaż ogórki z Hiszpanii zostały uwolnione od podejrzeń sprowadzenia niebezpiecznej choroby na 1500 Niemców, to na bazarach w Śląskiem strach przed nimi trwa. Zaczęło się więc narodowe poruszenie - pokochaliśmy wszystko, co polskie. Czy ten straganowy patriotyzm przetrwa, choć nasze warzywa są znacznie droższe od zagranicznych?

Do tej pory dla większości klientów najważniejsza była cena. Tymczasem polski ogórek kosztuje 4-4,50 zł za kilogram, a zagraniczny 2,60-2,80 zł. Odkąd zaczęła się ogórkowa panika, klienci wybierają ten droższy, bo nasz.

Grażyna Szwajdo sprzedaje warzywa w hali targowej przy ul. Beskidzkiej w Świętochłowicach-Chropaczowie.

- Oj, ludzie pytają czy polskie! I to nie tylko ogórki. Klienci chcą też polskich pomidorów i sałaty - potwierdza pani Grażyna. Zwykle o tej porze roku każdego dnia sprzedawała dziennie 5 kg ogórków. - Teraz sprzedaję ledwie połowę z tego. Klienci wolą zapłacić więcej, byle mieć pewność, że towar jest zdrowy, świeży i bezpieczny - dodaje Grażyna Szwajdo.

Podobnie jest w innych miastach. Na katowickim targowisku przy placu Karola Miarki na skrzynkach z warzywami pojawiły się kartki z napisem "Polskie". Mimo to wiele osób upewnia się, czy są na pewno polskie. Do takiego warzywnego patriotyzmu zachęcał wczoraj także premier Donald Tusk.

- Epidemia wywołana przez bakterię coli może być pretekstem do wygłoszenia hasła "Jedzmy wyłącznie polskie ogórki" - mówił Tusk podczas konferencji prasowej.

Sanepid zapewnia, że w Polsce nie zgłoszono niepokojących przypadków zakażeń pokarmowych. Trwają kontrole warzyw.
- Ale ręce, warzywa i owoce zawsze trzeba myć. To zmniejsza zagrożenie - apeluje Zbigniew Hałat, epidemiolog.

Europa się boi

Zakażenia groźną bakterią wywołały ogólnoeuropejską ogórkową falę histerii. Dotąd zmarło 16 osób, a około 1500 jest chorych. Niemieccy naukowcy ogłosili jednak, że ogórki z Hiszpanii są niewinne. Trwają więc intensywne poszukiwania źródła pochodzenia zjadliwej bakterii pałeczki okrężnicy. Według hiszpańskiego resortu rolnictwa, tamtejsi rolnicy ponoszą z powodu ogórkowej histerii straty sięgające nawet 200 milionów euro tygodniowo.

Warzyw jedliśmy za mało, a teraz jemy jeszcze mniej

Roman Włodarz, prezes Śląskiej Izy Rolniczej w Katowicach:
Bardzo martwi mnie panika skierowana wobec hiszpańskich ogórków, którą wywołały zachorowania w Niemczech. Nie cieszę się z cudzego nieszczęścia, bo ono może naszym rolnikom tylko zaszkodzić. I tak już niewiele kupujemy, i niewiele zjadamy nie tylko ogórków, ale w ogóle warzyw. Teraz pewnie będziemy jeść jeszcze mniej. Obecnie co prawda mamy do czynienia z większym zainteresowaniem naszymi warzywami, hodowanych tu na miejscu, w szklarniach i na polach. Jednak w ogólnym rozrachunku na tym raczej stracimy. Trudno będzie nadrobić te straty i to nawet wtedy, gdy w końcu wykryte zostanie prawdziwe źródło pochodzenia niebezpiecznej bakterii.

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

h
hans
niekupil bym zadnego ogorka czy tomaty w polsce tak dlugo az bym im to wszystko zgnilo sprowadzaja tak samo z hiszpani czy holandi ten sam towar ktory jest na rynku niemieckim a jaka roznica cen np. jeszcze 30 dni temu ogorek w niemczech - 0,39 euro a pomidory - 0, 69 euro to policz sobie jak nas na straganach okradaja a skad wiadomo ze jeszcze w polsce tego zarazka nie ma ? kiedy nasz sanepid i szpitale sa jeszcze 20 lat za murzynami i jak ktos zachoruje to przypisza mu inna chorobe
j
jo
och tumany - czy rozpoznasz ogorek polski od zagranicznego ? idzie teraz dobra kase zarobic , kiedy zachodnie wyzucaja na smietnik -- poprostu sie po nie schylic i kase u nas nabic nabic tak jak juz to jedni kombinatorzy robia
k
katowiczanka
a czemu polskie drozsze niz hiszpanskie, w ktorych cene wlicza sie transport i magazynowanie? to chore! a z tego co wiem, na polskie produkty nie ma akcyzy, polscy rolnicy nie stosuja wcale drozszych nawozow. to po prostu zachloannosc polskich rolnikow, ktorzy nawet zusu nie placa, a zdzieraja na uczciwych polakach.
a gadanie glupiego prezesa z izby rolniczej, ze jemy malo warzyw to smiech na sali, bo od kilku lat mozena wszedzie czytac, ze wzroslo spozycie warzyw i owocow.
B
B
Kupowanie Polskich produktów powinno odbywać się codziennie, zdrowe bo nasze.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska