Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patryk Małecki i jego ciemna strona mocy

Redakcja
- Mi po prostu za bardzo zależy - tłumaczy się ze swoich wyskoków Małecki
- Mi po prostu za bardzo zależy - tłumaczy się ze swoich wyskoków Małecki Andrzej Banaś
Patryk Małecki nie jest pierwszym sportowcem, który ma problem z kontrolą własnych reakcji i zachowań. Ryzyko, że nie będzie też pierwszym, który zrujnuje przez to swoją karierę, jest duże. Bo - to nie jest wielkie odkrycie - największym wrogiem Małeckiego jest sam Małecki - pisze Przemysław Franczak.

Z jednej strony talent, charyzma, przebojowość. Z drugiej: wielkie ego, niedojrzałość, uleganie negatywnym emocjom, niewyparzony język. Wypisz, wymaluj Patryk Małecki.

23-letni piłkarz krakowskiej Wisły na ciemną stronę mocy przechodzi z zadziwiającą regularnością. Zakrętów miał wiele, w końcu wypadł z drogi. Przynajmniej na chwilę. Po ostatnim incydencie, gdy obraził się na trenera i odmówił wyjazdu na ligowy mecz (on sam przedstawia to nieco inaczej), został odsunięty od zespołu, a jego dni w krakowskim klubie wydają się policzone.
Kibice patrzą na niego i mówią: bezczelny smarkacz, gwiazdor, któremu przewraca się w głowie.

Psychologowie patrzą na niego i mówią: może nie radzi sobie z emocjami, może ma większe od innych aspiracje, a frustracje rodzi brak wyników. A może chodzi o jeszcze coś innego?

Nerwy (nie) na wodzy

Zacznijmy od emocji. - Jego przypadek to nie jest wcale jakiś ewenement. W każdej dyscyplinie sportu, w każdym kraju, są zawodnicy, którzy zachowują się podobnie do niego - zauważa Dariusz Skorupa, trener mentalny sportowców. I wyjaśnia: - Z reguły takie osoby łączy wspólny mianownik: na zewnątrz sprawiają wrażenie bardzo pewnych siebie, można by wręcz mówić właśnie o rozbuchanym ego, a tak naprawdę mają niskie poczucie własnej wartości, często nieuświadomione. I za wszelką cenę chcą coś udowadniać. Problem zaczyna się, kiedy im się to nie udaje.

Ten mechanizm psycholog opisze tak: najpierw jest jakieś wydarzenie, potem w głowie pojawiają się myśli na temat tego wydarzenia, a na końcu są emocje, objawy fizjologiczne i zachowania. Wtedy może nastąpić wybuch.

Skorupa: - Jeżeli pojawia się jakaś złość, jakaś agresja w zachowaniu zawodnika, to możemy założyć, że nie pomyślał dobrze o sobie. Mówiąc jaśniej: wściekając się na innych, tak naprawdę wścieka się na siebie. Tak się dzieje, gdy sportowiec nie umie sobie powiedzieć: no, dobrze, popełniłem błąd, ale to nic, nie zawsze jest dobry dzień. Zawodnicy czasem patrzą na siebie w zniekształcony sposób, czyli albo jestem doskonały, albo do niczego. Widzą tylko białe i czarne, żadnych szarości. W takich sytuacjach zespół przestaje być ważny, natomiast liczy się "ja". A to rozbija szatnię.

Co z takim piłkarzem zrobić? Jak najwięcej rozmawiać, pracować. Ale to łatwe nie jest. - Takie osoby zazwyczaj uważają, że one same poradzą sobie najlepiej. Przyjmowanie pomocy przychodzi im z trudem, a to jeden z objawów niedojrzałości, braku gotowości do rozwoju - twierdzi Skorupa.

A może to tylko wielka ambicja?
Dariusz Parzelski, psycholog sportu współpracujący kiedyś z piłkarzami Legii Warszawa, przedstawia inne możliwe hipotezy. - Być może Małecki ma po prostu taki sposób prezentowania siebie. To mu przysparza sympatyków i wrogów. Dla jednych jest fascynujący, dla innych poniżej krytyki. A może po prostu ma ponadstandardową motywację i poziom aspiracji, których nie zaspokajają wyniki? Może przy innym trenerze zachowywałby się bardziej adekwatnie? - zastanawia się.

Szkopuł w tym, że trenerzy się zmieniają, a Małecki nie. Sam zresztą opisał ostatnio swój problem w wywiadzie dla portalu kibiców Wisły (z mediami nie rozmawia).

- Mi po prostu za bardzo zależy, wszystko mocno przeżywam. Ja za bardzo chcę i nie umiem radzić sobie z porażkami. Nie potrafię czasem zachować czegoś dla siebie, tylko zawsze mówię to, co myślę, albo zachowuję się nie tak, jak powinienem. Wiem, że jest to źle odbierane, ale naprawdę ciężko jest mi sobie z tym poradzić - mówił.

Skorupa też podkreśla, że ogromne ambicje zawodnika mogą być źródłem problemu, a rolą trenera czy psychologa często nie jest motywowanie zawodnika, tylko studzenie rozgrzanej głowy. - Niejeden raz widziałem drużynę, która zawaliła mecz, bo była za bardzo napompowana - opowiada. - Problem polega na tym, że większość zawodników nie ma na wczesnym albo i na żadnym etapie kariery styczności z treningiem mentalnym, nie mają szansy uszczknąć trochę wiedzy, jak radzić sobie w określonych sytuacjach i trochę zrozumieć siebie. Niektórzy w ogóle nie zdają sobie sprawy, jakie mechanizmy nimi kierują.

Parzelski: - Nie znamy jednak całej prawdy. Trener ma swoje racje, zarząd ma swoje, zawodnik też. Być może to, co stało się ostatnio, jest tylko efektem jakiegoś procesu, który dzieje się w klubie, a zachowanie Małeckiego to takie ujście pary. Być może nie zna innych sposobów reagowania, albo nie wierzy w ich skuteczność. To trochę wygląda na syndrom brudnych butów: jest o co się pokłócić, jest pretekst, żeby porozmawiać o sytuacji w drużynie. Tyle tylko, że to próba nieudana, bo zamiast o tym, rozmowa dotyczy wyłącznie postępowania piłkarza. A jeśli jest konflikt, to każda ze stron jest winna, nie tylko Małecki.

Być jak Eric Cantona
To jednak nie pierwszy, ani nie drugi, ani nie trzeci wyskok Patryka. Raczej trzynasty. A na szalę rzuca za każdym razem sporo.
- Historia zna wiele przypadków, gdy bardzo dobry zawodnik, wręcz kandydat na gwiazdę, swoim zachowaniem odbierali sobie szansę, żeby coś osiągnąć - przestrzega Skorupa.

To jednak nie jest reguła. Małecki ze swoimi grzeszkami, wysyłaniem kibiców na drugą stronę Błoń, obrażaniem rywali, boczeniem się na trenerów, przy największych futbolowych skandalistach jest ledwie nieopierzonym trampkarzem. Listą swoich wybryków zawstydziłyby go choćby wielkie gwiazdy Manchesteru City Mario Balotelli i Carlos Tevez. Obaj to piłkarze wybitni, ale w ich przypadku można dyskutować, do czego mają większy talent: do strzelania goli czy wywoływania w klubie awantur. A i tak gdzież im do Erica Cantony, legendy francuskiej i światowej piłki, który niezależnie od kryteriów przyjętych przy układaniu rankingów najbardziej kontrowersyjnych sportowców zawsze będzie w czołówce.

Francuz potrafił: podczas turnieju juniorskiego w - jeszcze - Związku Radzieckim napluć w twarz w sędziemu, który okazał się oficerem Armii Czerwonej i wywołać dyplomatyczny zgrzyt; podbić oko koledze z drużyny za to, że nie chciał... odśnieżać boiska, a w innego rzucić butem i wdać się z nim w bójkę; nazwać "workiem gó...a" trenera reprezentacji Francji; rzucić w sędziego piłką, a członków komisji dyscyplinarnej, która go za to karała, określić mianem idiotów; wbiec na trybuny w trakcie meczu i kopnąć kibica, który mu ubliżał, za co został zdyskwalifikowany na osiem miesięcy i skazany na 120 godzin robót publicznych. Inne kary i zawieszenia trudno zliczyć. A przy tam zawsze uchodził za... intelektualistę. Cantona był jednak tylko jeden.

- Trudno Małeckiego z nim porównywać, bo to dwa różne światy, ale ja nie przesądzałbym, że ta etykieta piłkarza krnąbrnego, która przylgnęła do Patryka, będzie mu wyłącznie przeszkadzać - uważa Parzelski. - Są trenerzy, którzy szukają właśnie takich zawodników, bo oni czasem nadają drużynie charakter, z kolei inni szkoleniowcy takich unikają. Trudno więc powiedzieć, czy Małecki będzie miał łatwiej czy trudniej. Wiele zależy od okoliczności. Teraz słyszę, że tą ostatnią sprawą pożegnał się z marzeniami o udziale w Euro. Spójrzmy jednak na cały problem, a nie na jego wycinek. Przecież tej drogi do kadry nie ułatwiał mu wcześniej sam trener Smuda. Może on więc w ogóle już na powołanie nie liczył?

O ile jednak Franciszek Smuda opinię na temat Małeckiego czerpał z zasłyszanych opinii, o tyle w Wiśle mieli go na co dzień i długo cierpliwie znoszono jego ekscesy. Do czasu.

- Ciężko przesądzać, czy ta kara odniesie pożądany skutek, ale nie wyobrażam sobie zatrzymania zawodnika, który rozwala spójność zespołu. Tym bardziej że wcześniej dostał kilka szans na poprawę - mówi Skorupa. - Z drugiej strony zawsze trzeba pamiętać, że sportowcy to nie roboty. Emocje mogą brać czasem nad nimi górę, choć da się nad tym pracować. Trzeba tylko chcieć.

Wybierz Wpływową Kobietę Małopolski 2012 Zobacz listę kandydatek i oddaj głos!

Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i weź udział w plebiscycie

Ferie zimowe 2012. Zobacz, jak możesz je spędzić w Krakowie!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska