Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Brożek: W Krakowie mam większy luz

Rozmawiał Bartosz Karcz
Paweł Brożek w tym sezonie ekstraklasy strzelił dotąd  siedem bramek, wszystkie w Krakowie
Paweł Brożek w tym sezonie ekstraklasy strzelił dotąd siedem bramek, wszystkie w Krakowie Wojciech Matusik
Moje zaangażowanie jest rzeczą oczywistą. Piłkarz, podpisując kontrakt, ma obowiązek w każdym meczu dawać z siebie wszystko - mówi w rozmowie z nami Paweł Brożek, napastnik "Białej Gwiazdy".

Będzie Pan gotowy na piątkowy mecz z Koroną Kielce?
Trenuję już indywidualnie. Od poniedziałku zaczynam pracować razem z drużyną.

Za nami 16 kolejek tego sezonu. Jesteście w czołówce tabeli. Dla Pana to też jest zaskoczenie?
Nie aż tak duże jak dla wielu osób. W Wiśle ciągle grają piłkarze, którzy mają za sobą występy w reprezentacji, więc potencjał jest. Do tego doszedł trener, który to wszystko poukładał. Ciągle mamy jednak problemy. Głównie z organizacją gry.

Co ma w sobie Franciszek Smuda, że część zawodników gra o wiele lepiej niż wiosną?

Trener ma swoje sposoby. Dobrze przygotował drużynę pod względem fizycznym. Poza tym potrafi z wielu zawodników wyciągać tkwiące w nich rezerwy. Potrafi dobrze motywować.

Pana pewnie nie musiał specjalnie motywować. Gdy wracał Pan do Wisły, wielu nie wierzyło, że to jest dobry pomysł. Chciał Pan im coś udowodnić swoją grą?

Gdybym był młodszym zawodnikiem, to pewnie przejmowałbym się bardziej takimi głosami. Po trzech latach za granicą spokojniej do tego podchodzę. Moje zaangażowanie jest rzeczą oczywistą. Piłkarz, podpisując kontrakt, ma obowiązek w każdym meczu dawać z siebie wszystko.

Zgodzi się Pan z opinią, że Arkadiusz Głowacki, Łukasz Garguła i Pan tworzycie w tym momencie kręgosłup tej drużyny?

Czasami żartujemy, że w sumie mamy prawie sto lat. W każdej drużynie powinno być paru liderów. W naszej tym najważniejszym jest Arek Głowacki, który jest kapitanem i który rozgrywa kapitalną rundę. Wszyscy patrzą na podejście "Głowy" do treningów, meczów i każdy chce do niego równać.

Jesteście wysoko w tabeli, ale macie dwie twarze. Jedną z meczów w Krakowie, drugą z wyjazdów. Skąd taka różnica w waszej postawie?

Nie wiem. Na pewno bardzo duże znaczenie ma doping, wsparcie naszych kibiców. Różnica nie powinna być jednak w naszej grze aż tak duża. Nie mamy na wyjazdach umiejętności dobicia przeciwnika. Aż cztery razy na wyjazdach obejmowaliśmy prowadzenie, ale je traciliśmy. Mamy problem z utrzymaniem kontroli nad grą, pozwalamy rywalom na zbyt wiele.

Jest to również Pański problem, bo bramki strzela Pan tylko w Krakowie...

Sam się nad tym zastanawiam. Miałem sporo sytuacji, żeby gole strzelać również poza Krakowem. Przy Reymonta gra mi się łatwiej, mam większy luz. Może to ma wpływ na moją postawę w meczach u siebie i na wyjazdach.

Bramki strzelane w Krakowie ciągle jednak utrzymują Pana w czołówce klasyfikacji strzelców, tak jak domowe zwycięstwa utrzymują Wisłę w czołówce tabeli. Zaobserwował Pan, że w czasie sezonu poczucie wartości rosło w was z kolejnymi meczami?
Najważniejszym meczem w tej rundzie był ten z Lechem. To po nim wszyscy uwierzyli, że znów możemy być bardzo wysoko. Wygraliśmy to spotkanie w bardzo dobrym stylu. To był kawał dobrej piłki, jaką zawsze chcielibyśmy grać.

Co trzeba zrobić, żeby Wisła częściej tak grała?

Pewnie są jeszcze rezerwy w tej drużynie, ale jeśli na poważnie mamy się liczyć w walce o czołowe lokaty, to skład musi zostać wzmocniony. Widać było, co się działo, gdy wypadał nam jeden, dwóch piłkarzy z kadry.

Pańskim zdaniem wzmocnić potrzeba przede wszystkim ofensywne formacje?
Wszystkie. W najmniejszym stopniu dotyczy to obrony, w której mamy najwięcej ludzi. W pomocy i w ataku jest już gorzej.

A Pan jakich piłkarzy najchętniej widziałby w składzie? Walczaków czy raczej takich, którzy dodadzą wam jakości czysto piłkarskiej?
Idealnym rozwiązaniem byłoby sprowadzić walczaków, ale z wysokimi umiejętnościami.

Miał Pan trochę problemów zdrowotnych związanych z urazami mięśniowymi. To efekt tego, że nie przygotowywał się Pan normalnie do sezonu?

Tak mi się wydaje, bo wcześniej nie miałem tego typu kłopotów. Z drugiej strony problem mięśniowy był tylko jeden. Ten przed meczem z Legią. Obecna kontuzja to uraz mechaniczny.

Założył Pan sobie, ile bramek chce strzelić w tym sezonie?

Jedyne założenie, jakie sobie zrobiłem, to żeby przekroczyć granicę stu bramek w ekstraklasie. Pozostało mi siedem trafień, żeby ten cel osiągnąć, więc jest na to duża szansa.

W tym roku pewnie będzie już o to trudno?

Jeszcze niedawno mówiłem, że raczej uda mi się przekroczyć "setkę" w tym roku, ale życie trochę zweryfikowało te plany. Pozostało pięć spotkań, więc będzie o to bardzo trudno. Jeśli się nie uda, trzeba będzie poczekać do wiosny.

Kalkulujecie w szatni, ile punktów dobrze byłoby zdobyć do końca roku?

Słowo "kalkulacja" w szatni, w której rządzi trener Smuda, nie istnieje... U trenera zasady są proste - zawsze gramy o zwycięstwo. Oczywiście nie zawsze nam się to udaje, ale tak podchodzimy do sprawy.

Trener Smuda rzeczywiście zawsze mówi, że gracie o zwycięstwo, więc pewnie po ostatnim sparingu z Trencinem, przegranym 0:5, zachwycony nie był...
Pewnie nie, ale ponieważ nie było mnie na tym meczu, nie widziałem go, więc nie chciałbym komentować postawy kolegów.

Na koniec chciałbym zapytać o Pański kontrakt. Podpisał Pan umowę z Wisłą na rok, ale prezes Jacek Bednarz nie kryje, że z paroma piłkarzami, w tym z Panem, klub będzie chciał przedłużyć umowy jeszcze w tym roku. Ma Pan już sygnały w tej sprawie?

Nikt jeszcze ze mną na ten temat nie rozmawiał. Jestem jednak otwarty. Gdy wracałem do Wisły, mówiłem przecież, że chciałbym z tym klubem związać się na dłużej. Nic w tej kwestii się nie zmieniło, więc zobaczymy, jak sytuacja się rozwinie.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska