Przedmiotem kontroli stać ma się kredyt w wysokości 2 mln złotych, który jego zdaniem mógł zostać przyznany Nowoczesnej nielegalnie. Które banki udzieliły tak wysokiej pożyczki, kto i w jaki sposób ją zabezpiecza, jakie są powiązania osób decyzyjnych, które użyczyły kredytu z fundacjami, w których pracuje Ryszard Petru – to pytania, które działacza politycznego nurtują najbardziej.
Nowoczesna Ryszarda Petru zaprezentowała pomorskich kandydatów na posłów [ZDJĘCIA]
- W 2011 roku Ruch Palikota nie otrzymał z banku kredytu na jakąś drobną kwotę, mimo że już po wygranych wyborach mieli zapewnioną subwencję. Tutaj mamy partię polityczną, która dopiero co powstaje, a mimo to dostała 2 mln złotych kredytu. Ludzie, którzy związani są ze światem finansów doskonale zdają sobie sprawę, że kredyt może być przyznany w jedną stronę. Mam poważne obawy, że partia Nowoczesna pełni rolę takiego słupa finansowego, co znaczy, że pieniędzy, które przez bank zostały udzielone, w ogóle nie planuje się oddawać. W tej sytuacji jest to jawne złamanie ustawy o finansowaniu partii politycznych – tłumaczy Paweł Tanajno. - Nie możemy dopuścić do tego, żeby w Polsce można było sprzedać demokrację. Coś tu jest nie tak, skoro na akcję billboardową nie stać Leszka Millera, a stać Ryszarda Petru.