
Słowik Olkusz
- Myślę, że z powrotu do treningów wszyscy są zadowoleni, rodzice i dzieci - zauważa Piotr Wesołowski. - Widać było, że po takiej przerwie było trochę inne czucie piłki, w mojej ocenie zawodnicy też szybciej się męczyli, częściej były przerwy, bo robili się purpurowi. To dziwne, bo przecież mieli trenować sami w domu, widocznie, różnie z tym było (śmiech). Wysyłaliśmy im plany treningowe, ale nie żądaliśmy potwierdzenia ich realizacji. Uznaliśmy, że rodzice i tak mają teraz więcej obowiązków w domu i nie chcieliśmy ich obarczać kolejnym.
Dodaje: - Staramy się wprowadzić normalność do treningów. Wiadomo, że są inne, ale trochę pożartowaliśmy, nie było tak, że wszyscy ćwiczyli w ciszy - mówi. - Są też pewne plusy. W tak małej grupie można bardziej zwrócić uwagę na szczegóły, to niemal trening indywidualny. Mam nadzieję, że to przyniesie efekty. W pierwszym tygodniu skupiamy się na doskonaleniu podań, w drugim będziemy się koncentrować na prowadzeniu piłki. Będziemy jeszcze rozmawiać z trenerami, co możemy poprawić w tych zajęciach. Liczymy też na informację zwrotną od rodziców.
CZYTAJ DALEJ --->>>

Raba Dobczyce
W Rabie Dobczyce i prowadzonej przez nią szkółce pierwsze zajęcia wyznaczone zostały nie na poniedziałek (4 maja), a na środę. Ale wtedy i tak się nie odbyły, z uwagi na załamanie pogody w regionie. Start przeniesiono na czwartek.
- Chcieliśmy zobaczyć, jak to wyjdzie w praktyce u innych - mówi Bartłomiej Polończyk, kierownik w Rabie. - Jesteśmy amatorskim klubem, ale chcemy być profesjonalnie przygotowani. Mamy środki ochrony, nowy regulamin (m.in. z zapisem, żeby rodzice mierzyli dzieciom temperaturę przed treningiem - przyp.). Rodzice dostają do podpisania dokument, że są świadomi zagrożenia, jakie niesie trening w grupie. Dotyczy to także tego, żeby pilnować, czy ich dziecko jest zdrowe. Na trening trzeba przyjść przebranym, nie można korzystać z szatni.
Ograniczenia w liczebności trenującej grupy (6 osób) są dla Raby problemem. Sytuację niego ratuje fakt, że stadion ma sztuczne oświetlenie, późnym wieczorem mogą np. ćwiczyć grupy seniorów. Zajęcia się planowane od godz. 15.
- Do dyspozycji mamy tylko jedno boisko i plac, czyli łącznie półtora boiska. Po każdym treningu robimy 15-minutową przerwę. Mamy ograniczone możliwości, dlatego nie możemy przywrócić pełnych treningów. Zajęcia przewidujemy także w soboty, chcemy, by w pierwszym tygodniu każda grupa odbyła jeden trening, tak, by zacząć się ruszać. Po dwóch miesiącach przerwy i tak trzeba dużo pracy, by wrócić na jakiś poziom - mówi Polończyk.
CZYTAJ DALEJ --->>>

Raba Dobczyce
W zespołach młodzieżowych Raby jest około 200 zawodników. - 80 procent zadeklarowało, że chce trenować. Mamy teraz około 30 grup. Niektórzy mają taką sytuację rodziną, na przykład mieszkają z dziadkami, że nie rodzice nie chcą ryzykować - mówi Bartłomiej Polończyk.
Jak podział ogarnąć logistycznie? - Rodzice dostali informację SMS-ami. Nasze drużyny mają też grupy na portalach społecznościowych - mówi Polończyk.
Jak wyglądała sprawa opłat w czasie przerwy w treningach? - Składki były zawieszone, zresztą u nas nie jest tak, że jak ktoś nie zapłaci w terminie, to nie jest wpuszczany na trening. A rodzice zawsze byli fair, opłacali zaległości - wyjaśnia.
