Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Przeboju Wolbrom pną się w górę tabeli

Jacek Żukowski
Przebój już na 5 miejscu w tabeli drugiej ligi. Zawodnicy Antoniego Szymanowskiego są mocni psychicznie.

Piłkarze Przeboju Wolbrom ostatnim spotkaniem z Conco-rdią Piotrków Trybunalski wystawili swoich kibiców na poważną próbę nerwów. Przegrywali bowiem 0:2, by "wyciągnąć" wynik na 4:2. Jak to przeżył szkoleniowiec wolbromian Antoni Szymanowski?

Jestem trochę innym człowiekiem po powrocie do Wolbromia, niż podczas mojego pierwszego pobytu tutaj - mówi. - Można zauważyć, że jestem spokojniejszy, nie przeżywam już tak żywiołowo meczu, większość spotkania spędzam na ławce rezerwowych, analizuję. Wynik jest zawsze tym, co mnie determinuje. Chciałem zaistnieć jako trener, bardziej chciałem... Nie twierdzę teraz, że nie chcę. W przerwie meczu byłem bardzo zdenerwowany, w nieparlamentarnych słowach zwróciłem się do niektórych zawodników. Tak to jest, gdy wymyka się coś. A uważam, że rozegraliśmy naprawdę dobry mecz, lepszy od tego z Jastrzębiem. Gdybym miał zespół, który by walczył o najwyższe cele, to byłbym żywiołowy.
Trener mógł mieć powody do zdenerwowania, bo wolbromianie stracili gola tuż przed przerwą, a kolejnego tuż po rozpoczęciu drugiej połowy.

- Straciliśmy najpierw frajerską bramkę, a następnie moi podopieczni jeszcze byli nieprzytomni po przerwie - mówi szkoleniowiec. - Gdy padała ta druga, to właściwie już byłem mniej wściekły, bo zdałem sobie sprawę, że wszystko zmierza do tego, że ten mecz będzie dla nas nieudany. Przeciwnik naprawdę grał dobrze, agresywnie - to było to, co pozwalało powątpiewać, że coś się jeszcze zmieni.

Trener jednak pomylił się tym razem w rachubach - dobrze dla niego i jego zespołu.

Wystarczy czasem jeden moment, by odwróciła się sytuacja. Gdy wolbromianie strzelili bramkę, poczuli energię. Dobrym pociągnięciem trenera Szymanowskiego było wprowadzenie do gry Japończyka Go Nagaoki, który zdecydowanie rozruszał poczynania zespołu.

- Nie stawiałem na niego wcześniej, a to taki dżoker - mówi szkoleniowiec. - Potrzebowałem zawodnika bardzo dynamicznego, by pociągnął zespół. Wypełnił w 100 procentach zadanie, ładnie dograł z rzutu rożnego i miał istotny wpływ na zdobycie trzeciego gola.

Przebój może na chwilę zapomnieć o lidze, bo w środę zagra mecz Pucharu Polski w Sosnowcu z Zagłębiem o godz. 17.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska