Byli piłkarze KGHM Zagłębia Lubin muszą niejako oddać pieniądze swojemu byłemu pracodawcy, który zapłacił karę za ustawienie meczu z Cracovią w maju 2006 roku przez swoich zawodników.
Przypomnijmy, że gracze Zagłębia w owym czasie walczyli o prawo do gry w Pucharze UEFA. Urządzał ich remis z Cracovią, więc postanowili zrobić zrzutkę i zapłacić drużynie z Krakowa za bezbramkowy rezultat. W procederze tym uczestniczyli m.in. Chałbiński i Piszczek, choć obecny piłkarz Borussi Dortmund nawet nie zagrał w tamtym spotkaniu.
Jako młody zawodnik sam zgłosił się do prokuratury w 2009 roku i poinformował o zajściu sprzed trzech lat. Stwierdził, że z racji wieku musiał podporządkować się starszyźnie w szatni i wziąć udział w składce. Zagłębie zostało ukarane za to grzywną w wysokości 300 tys. złotych. Karę zapłaciło, ale postanowiono odzyskać te pieniądze, oskarżając samych piłkarzy.
- Klub dochodzi swoich roszczeń od Łukasza Piszczka i Michała Chałbińskiego już od dobrych kilku lat. Sprawę wygraliśmy. Chodziło o kwotę kary, którą Zagłębie musiało zapłacić do PZPN-u - powiedział portalowi sportowefakty.wp.pl prezes ,,Miedziowych” Tomasz Dębicki.
Teraz sprawa ta dobrnęła do końca, bowiem wyrok się uprawomocnił. Piłkarze muszą dogadać się między sobą i oddać pieniądze lubińskiemu klubowi. Nie trudno zgadnąć, że dla grającego w 1. Budeslidze reprezentanta Polski wydatek rzędu 150 tys. zł nie powinien być wielkim problemem, ale dla Chałbińskiego może być już większym kłopotem. Chałbiński po odejściu z Zagłębia grał jeszcze w Polonii Warszawa oraz w Piaście Gliwice. Karierę zakończył w październiku 2011 roku.