W piątek, dokładnie o godz. 15.02 na kominie kotłowni Spółdzielni Mieszkaniowej Uwrocie w Piwnicznej-Zdroju wylądował pierwszy bocian. - Wiem dokładnie, o której odbyło się lądowanie, bo od dawna oczekujemy naszego boćka, zwyczajowo nazywanego Uwrotkiem - mówi Ryszard Burtak.
Mieszkaniec osiedla od przeszło 20 lat prowadzi obserwację ptaków, które upodobały sobie to miejsce. Teraz z przerażeniem zaobserwował, że bociek znosi gałęzie i próbuje uwić gniazdo, mimo przeszkód, jakie celowo ustawiono na kominie. - To okrucieństwo. Postawiono pręty, które kaleczą skrzydła bociana - mówi Dariusz Łomnicki, pokazując zdjęcia. Wraz z synem od lat fotografuje bociany na kominie. Przez ten czas zdążył poznać ich zwyczaje i boi się, że Uwrotek nie zdąży uwić gniazda przed przybyciem samicy.
- Ona zwykle pojawia się pięć do siedmiu dni po bocianie, by złożyć jaja - opowiada Burtak. Dołącza się do apelu do prezesa spółdzielni, aby usunął pręty i umożliwił boćkowi pracę.
- Pochodzę z Podlasia. Tam bocianów jest wiele, ale nikt nie odważy się niszczyć ich gniazd. Według przesądów to przynosi nieszczęście - przestrzega Burtak. Podkreśla, że to jedyne gniazdo bociana w Piwnicznej. Drugie znajdowało się na kominie nadleśnictwa, ale po remoncie budynku kilka lat temu ptaki nie wróciły na tamto miejsce.
Autor: Katarzyna Gajdosz
- Dlatego powinniśmy chronić naszego bociana. Jest w końcu atrakcją turystyczną uzdrowiska- dodaje Monika Bołoz.
Henryk Kądziołka, prezes Spółdzielni Uwrocie nie ma zamiaru ściągać prętów z komina.
- Postawiłem tam piramidy - prostuje Kądziołka. Zrobił to, by bocian już tu nie wił gniazda.
Przekonuje, że ptak na osiedlu jest nie od 20, a ledwie od 10 lat i zdążył w tym czasie narobić wiele szkód.
- Jego odchody są żrące i zniszczyły komin, którego fragmenty zaczęły się sypać i zagrażały mieszkańcom - stwierdza. Teraz komin jest po remoncie.
Zofia Nowak, której mieszkanie znajduje się blisko gniazda, potwierdza, że bociek należy do uciążliwych sąsiadów.
- Jego odchody mam na tarasie. Nieraz też spadnie z gniazda zdechła jaszczurka - opowiada pani Zofia.
Zdaniem Moniki Bołoz problem odchodów spółdzielnia może rozwiązać ustawiając siatkę na kominie. Nadleśniczy Piwnicznej Stanisław Michalik podpowiada, że można na kominie postawić specjalną platformę na bocianie gniazdo.
- Jestem w kontakcie z ochroną środowiska, która już taką platformę postawiła na pobliskim drzewie na terenie spółdzielni - wyjaśnia Kądziołka.
Problem w tym, że bociek nie jest nią zainteresowany.
Iwona Wójtowicz z Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska oddział w Starym Sączu potwierdza, że podjęto próbę przeniesienia gniazda z uwagi na zły stan komina i spaliny, które źle wpływają na ptaki. Jest też groźba zapaleniem się gniazda.
Jeśli bociany na kominie uwiją gniazdo to jego usunięcie w okresie lęgowym jest prawnie zabronione.
Zobacz, jak wyglądał Nowy Sącz przed laty [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]