https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Płacimy za polityczny parasol nad Kasami

Daniel Szafruga
Ma rację Jarosław Kaczyński twierdząc, że zbyt bliskie zażyłości między biznesmenami a politykami brzydko pachną i prowadzą do kłopotów. Tyle że prezesowi nie zawsze jest po drodze ze stosowaniem się do własnych zasad, czego przykładem są Spółdzielcze Kasy Oszczędnościowo-Kredytowe.

W zamierzeniu miały być w czymś rodzaju kas zapomogowo-pożyczkowych, w których grupa ludzi gromadzi oszczędności i udziela sobie pożyczek. Idea szczytna, wykonanie, jak to u nas, minęło się z celem. Po kilku latach Kasy zaczęły działać na takich samych zasadach, jak banki. Tyle że nie były objęte żadnym nadzorem.

Nawet gdy w 2006 r. powstała Komisja Nadzoru Finansowego, mająca zapewnić stabilność rynku finansowego i ubezpieczeniowego, SKOK-i dzięki politykom PiS pozostały poza jej kontrolą. Później także wszelkie próby przyjrzenia się przepływowi pieniędzy w Kasach były torpedowane przez partię Kaczyńskiego. Nawet propozycja objęcia oszczędności członków Kas gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG) też się politykom PiS nie spodobała.

Jako że nie ma nic za darmo, za polityczny parasol roztoczony przez PiS SKOK-i musiały zapłacić. Kasy finansują media piszące dobrze o tej partii, imprezy, spotkania organizowane przez jej polityków. Gdy po 10 latach chocholego tańca SKOK-i zostały objęte nadzorem KNF, okazało się, że większość z nich wykazuje straty, a niektórym grozi bankructwo.

By ich członkowie nie stracili oszczędności, BFG wpompował w cztery z nich ponad 3 mld złotych. W przyszłym roku, by uratować oszczędności kolejnych członków SKOK-ów, trzeba będzie dorzucić następne miliardy. Pojawiły się także oskarżenia o wyprowadzenie na prywatne konta z Kas przez osoby je nadzorujące kilkuset milionów złotych. A prokuratora prowadzi 1250 postępowań w sprawie o wyłudzenie kredytów, a także zlecenia przez władze jednej z Kas pobicia wiceszefa KNF.

Za finansowe kłopoty Kas zapłacimy wszyscy. Bo na pieniądze, którymi dysponuje BFG, zrzucają się klienci banków. A jeżeli Funduszowi zabraknie pieniędzy, to brakującą kwotę trzeba będzie wziąć z budżetu. Tyle że wtedy mniej zostanie na szkolnictwo, zdrowie, obronność. Za polityczny parasol roztoczonyprzez PiS nad prywatnym biznesem zapłacą Polacy.

Nigdy nie byłem zwolennikiem finansowania partii politycznych z budżetu, czyli z naszych podatków. Nawet zastanawiałem się, czy w referendum nie zagłosować za rezygnacją z tego rozwiązania. Tyle że wtedy wszystkie partie staną się niewolnikami biznesu, a politycy będą jak marionetki głosować tak, jak im podyktują przedsiębiorcy. Problem w tym że rachunek przyjdzie zapłacić nam i mogą to być znacznie wyższe kwoty niż te, jakie teraz oddajemy partiom. A wtedy te kilka miliardów złotych, jakie pochłoną SKOK-i, będziemy wspominali jak niewiele znaczący wydatek na waciki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Myszkin
Pan Sławomir Rawski (ur. 1955 r.w Bytomiu) lansujący się jako członek - założyciel PISu, twierdzi m.in. na różnych portalach społecznościowych typu fb czy nk, że jest przyjacielem i doradcą Jarosława Kaczyńskiego, o którym mówi i pisze czule: "Jarek". Pan Rawski z Bytomia podaje też, że dzięki swojemu znajomemu Januszowi P., ponoć blisko współpracującemu ze śp. Lechem Kaczyńskim, wie więcej niż przeciętny obywatel o Braciach Kaczyńskich.
Sylwetkę Pana Sławomira Rawskiego przybliża publicznie Wojewoda Dolnośląski(wystąpienie pokontrolne z dnia 23 kwietnia 2013 r. oraz z dnia 27 marca 2014 r. na ręce Dolnośląskiego Kuratora Oświaty - dostępne w Internecie) , który twierdzi, że został oszukany w latach 90 - ych przez Pana Rawskiego(działającego jako jedyny członek zarządu i jedyny udziałowiec spółki "Pierwsza Krajowa Izba Kredytu Kupieckiego") na kilkaset tysięcy złotych, co obecnie czyni sumę ok. 3 mln, której Pan Rawski nie uregulował – wprawdzie wojewoda inicjował liczne postępowania egzekucyjne, ale wszystkie spaliły na panewce, bo nie znaleziono majątku dłużnika. Wojewoda nawet zwracał się dwukrotnie w 2004 i 2008 roku do prokuratury Okręgowej w Warszawie (sygn.8 ds. 2208/04) aby pociągnąć Pana Rawskiego do odpowiedzialności karnej za oszustwo, ale ponoć przestępstwo przedawniło się.

Czy Pan Rawski Sławomir, obecnie żyjący z "interesów" z Panem Adamem Gesslerem (w sieci jest nagranie, na któym Pan Rawski chwalił się ostatnio, jak doradzał Panu Gesslerowi zawrzeć fikcyjną umowę alimentacyjną celem oszukania w ten sposób
wierzycieli Pana Gesslera) oraz lansujący się głównie na "fejsbuniu",
jest mitomanem czy też rzeczywiście tacy ludzie tworzą otoczenie Pana Prezesa
Jarosława Kaczyńskiego? Czy tylko Pan Rawski robi małe skoki na własny rachunek?
s
starzec
SKOK-i nie miały być czymś w rodzaju...itd. SKOK-i nie nie spadły z nieba ani zostały wymyślone przez PiS. To była kontynuacja sprawdzonych w Niemczech i na całym świecie Kas Raiffessena, które zmieniły nędzę 19- wiecznych wsi niemieckich w rozwinięte gospodarstwa. Bez łaski bandyckich, złodziejskich, lichwiarskich banków. Nie byłem w Niemczech, ale podobno w każdej większej wsi jest ulica Raiffessena. W Polsce takie kasy wprowadził nauczyciel wiejski Stefczyk, gdy zapoznał się z nimi podczas pobytu w Niemczech. Te kasy istniały przed wojną jako Kasy Stefczyka i korzystnie pomogły wsiom w walce z tysiącletnim zacofaniem. Paradoksalnie nawet "patriotyczny" kościół w osobie biskupa Lwowa rozpoczął w roku 2011 proces beatyfikacyjny Stefczyka. W PRL-u zostały zlikwidowane, choć przetrwały w NRD. Z martwych wstały w roku 1993 jako SKOK. Tyle, że żelazną zasadą Raiffessena był absolutny zakaz dostępu polityki do Kas. Niestety u nas nawet kolor odchodów w szambie musi być od polityki uzależniony. A gdzie polityka tam przekręt pewny. Jeśli mitycznemu Midasowi wszystko zamieniało się w złoto, to u nas wszystko w rękach polityków nadzorowanych przez "epidiaskop" zamienia się w szambo. Grzechem jest jednak obwinianie polityków i ich nadzorców, bo przyczyną wszelkiego zła w tym kraju jest niestety tępota umysłowa ciemnego ludu. A "demokracja" pozwala na zrównanie ważności głosu człowieka rozsądnego z głosem kretyna.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska