- Na Legii zawsze gra się trudne mecze. Po porażce nie wrócimy jednak do domów szczęśliwi tylko dlatego, że zagraliśmy nieźle. Fajnie, że zawiesiliśmy Legii poprzeczkę wysoko. Graliśmy jak równy z równym, szkoda że tylko przez 42 minuty w pierwszej połowie. W drugiej mogliśmy pokusić się o wyrównującą bramkę. Niestety, to się nie udało, choć było kilka sytuacji. Moim zdaniem zasłużyliśmy przynajmniej na punkt - żałował po zakończeniu niedzielnego spotkania Mateusz Cetnarski.
- Gra była fajna, szkoda że brakowało nam ostatniego podania. Mieliśmy przecież swoje sytuacje. No, ale jeśli na stadionie Legii nie wykorzysta się dwóch czy nawet jednej okazji bramkowej, to trudno marzyć choćby o wywiezieniu punktu - wtórował mu Tomasz Brzyski.
Dla Legii było to tym bardziej wymagające spotkanie, że cztery dni wcześniej grali trudne spotkanie z Realem Madryt.
- Oglądaliśmy mecz z Realem. Zwróciliśmy uwagę na wiele niuansów. Ale nikt z nas nie nastawiał się na łatwy mecz ze względu na to, że legioniści zostawili w środę na boisku dużo zdrowia. Rozmawiałem z trenerem Magierą, przyznał że był to dla nich ciężki mecz przede wszystkim pod względem fizycznym. To było widać szczególnie w końcówce, kiedy my przycisnęliśmy i prowadziliśmy grę, a Legia grała z kontrataku. Niestety, Sebastian Steblecki trafił tylko w słupek. Legia wyprowadziła kontrę i zamiast 1:1 zrobiło się 0:2 - podkreślał Cetnarski. - Spotkanie w Lidze Mistrzów kosztowało ich wiele sił, ale z drugiej strony grali z Realem jak równy z równym i tego trzeba się było obawiać - dodał pomocnik Cracovii.
Drużyna Jacka Zielińskiego wciąż nie może przełamać fatalnej passy meczów bez wygranej na wyjeździe. W tym sezonie cztery spotkania poza własnym stadionem zremisowała i cztery przegrała. - W każdym meczu walczymy o trzy punkty. Na wyjazdach nam nie idzie, ale mam nadzieję, że już od następnego meczu się to zmieni - zapowiada Brzyski. - Pewnych rzeczy w piłce nie da się racjonalnie wytłumaczyć. Musimy skrupulatnie przeanalizować, jakie błędy popełniamy. Zwycięstwa na wyjeździe rzeczywiście bardzo nam brakuje. Ale przecież się nie załamiemy. Gramy dalej, po dwóch tygodniach przerwy na reprezentację jedziemy do Gliwic. Mam nadzieję, że tam już wygramy - dodaje Centarski.
Recepta Zielińskiego na wyjazdowe zwycięstwo jest prosta. - Trzeba zacząć strzelać gole - mówi trener Cracovii.
Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o piłkarzach Cracovii