Sprawca został nagrany przez kamery przydomowego moni-toringu, a całe zdarzenie zgłoszono na policję. Górale z Białego Dunajca zanim jeszcze mundurowi przystąpili do działania wytypowali już jednak sprawcę podpalenia. Ich zdaniem to przybysz z Ukrainy.
Podpalił samochód
Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę (27 - 28 stycznia) o godzinie 4.30. Na upublicznionym w interne-cie nagraniu widać jak przez wąską uliczkę idzie mężczyzna. W ręce niesie coś przypominającego kanister. Po chwili znika z kadru. Kilkadziesiąt sekund później na nagraniu widać potężny rozbłysk (wywołał go prawdopodobnie wybuch samochodu). Następnie ten sam mężczyzna - już bez kanistra w ręce ponownie wchodzi w kadr i widać jak zdenerwowany (kilkukrotnie się ogląda za siebie) odchodzi z miejsca zdarzenia.
Górale: nie mieliśmy wrogów
- Efekt tego wszystkiego jest taki, że mam spalony samochód (ford galaxy) wart całkiem sporo pieniędzy - mówi Franciszek Łukaszczyk, właściciel spalonego pojazdu. - W sumie to jednak i tak miałem sporo szczęścia bo choć auto stało zaledwie 2 m od domu ogień nie przeniósł się na budynek. W tym momencie było w nim kilkanaście osób, bo wynajmujemy pokoje. Z nikim nie mieliśmy wcześniej konfliktów.
Jak twierdzi mężczyzna padł on ofiarą osoby albo niezrównoważonej i pijanej (na filmie widać, że podpalacz delikatnie się zatacza) albo takiej, która pomyliła go z kimś innym. - Podpalacz by dojść do samochodu, który ostatecznie spłonął minął dwa inne pojazdy zaparkowane na naszej posesji - mówi Łukaszczyk. - Tym samym musiał upatrzyć sobie właśnie ten jeden pojazd. Ale dlaczego? Mam nadzieję, że to ustali policja.
Policja prosi o pomoc
- Badamy tą sprawę - mówi Krzysztof Waksmundzki, rzecznik prasowy zakopiańskiej policji. - Zamówiliśmy już biegłego w zakresie pożarnictwa, który zbada wrak samochodu i da nam odpowiedź jak doszło do powstania ognia. Prowadzimy też inne czynności w tej sprawie, ale szczegółów nie chciałbym ujawniać. Wiem jednak, że w internecie pojawia się dużo rożnych teorii co do tego zdarzenia. Apeluję do takich osób by zamiast pisać komentarze w sieci zgłosiły się do nas i złożyły zeznania.
Faktycznie. Mieszkańcy Białego Dunajca podejrzewają o podpalenie samochodu Łukaszczyków około 35 - letniego mężczyznę zza wschodniej granicy. Wg. górali taki miał w niedzielę przed świtem pukać do domów znajdujących się w pobliżu miejsca pożaru.
- Miał zranioną rękę od szkła. Prosił o pomoc - mówi jednak z białodunajczanek, która chce pozostać anonimowa. - Mówił z wyraźnym wschodnim akcentem. Później złożyłam te dwie rzeczy do kupy. Ten facet musiał zranić się w rękę gdy wybijał szybę w tym samochodzie.
Góralka twierdzi, że pamięta twarz mężczyzny, któremu pomagała. - Teraz szukamy kogoś o takim wyglądzie własnymi siłami - mówią mieszkańcy Białego Dunajca. - Nie pozwolimy by ten wariat doprowadził do kolejnego pożaru a w konsekwencji do jakiejś tragedii.
WIDEO: Jak wygląda dzień strażaka w JRG 6 w Krakowie? Sprawdziliśmy!
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto