
9. „Murzyni we Florencji” w reżyserii Iwony Kempy w Teatrze Nowym Proxima
Spektakl, który niby snuje opowieść o Bałkanach po wojnach w byłej Jugosławii, gdzie wciąż nie są zaleczone wszystkie rany. Ale w istocie to rzecz o kilku pokoleniach kobiet, które próbują - w różnych warunkach - walczyć o swoje miejsce.
Nagle to już nie historia z daleka, ale taka, która snuje się gdzieś za naszymi oknami, w naszych mieszkaniach. Zwłaszcza że pobrzmiewają w niej rozmaite nuty nacjonalistyczne.

10. „Kotka na rozgrzanym blaszanym dachu” w reżyserii Jacka Poniedziałka w Teatrze Ludowym
To dramat o niespełnieniu. Sztuka Tennessee Williamsa wciąż brzmi aktualnie. Główny bohater, któremu kontuzja złamała karierę futbolisty, popada w alkoholizm, oddalając się od żony i tonąc we wspomnieniach o swym przyjacielu, z którym łączyła go nieoczywista i niedopowiedziana relacja. Jego żona walczy o jego uwagę - lecz bezskutecznie.
A wszystko w kręgu niedomówień rodzinnych. Poniedziałek wydobył to, co najważniejsze - cielesne niespełnienie, brak odwagi do życia według własnych zasad.

Rozczarowanie:
Dyrekcja Marka Mikosa w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Na razie nic nie zrobił. No właśnie. Nic. I w tym problem. Tyle było zapowiedzi. Ale czekam z niecierpliwością na pierwsze premiery.