Czy okolice Nowego Targu okażą się "ziemią obiecaną" dla Polaków ze wschodu Ukrainy, którzy przed kilkunastoma dniami uciekli przed wojną do kraju swych przodków? Władze powiatu nowotarskiego są jednym z nielicznych samorządów w Polsce, który zadeklarował, że znajdzie lokum dla repatriantów z Doniecka.
Starosta Krzysztof Faber obiecuje uchodźcom mieszkanie, pracę dla dorosłych i szkołę dla dzieci. Powiat zapewni dach nad głową przynajmniej jednej ze 178 rodzin uciekinierów z Donbasu.
- Chcemy pomóc Polakom mieszkającym dotychczas na wchodzie Ukrainy, ponieważ to nasz patriotyczny obowiązek - podkreśla starosta nowotarski.
Inicjatorem akcji jest poseł Solidarnej Polski z Orawy, Edward Siarka.
- Gdy samolot z rodzinami ewakuowanymi z Donbasu dotarł do Polski, rozpoczęło się szukanie dla nich domów. Rozesłałem wtedy do wszystkich samorządów na Podhalu pismo z prośbą o zastanowienie się nad tematem. Odpowiedź na razie przyszła tylko z powiatu nowotarskiego - zauważa Edward Siarka.
Powiatowi radni jednogłośnie uznali, że rodakom w potrzebie trzeba pomóc. Na najbliższej sesji oficjalnie przegłosują rezolucję w tej sprawie, która zostanie wysłana do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych (opiekuje się repatriantami przebywającymi w obozach przejściowych).
Władze powiatu znalazły już mieszkanie dla rodziny, która przeprowadzi się w góry. Znajduje się ono we wsi Podczerwone (gmina Czarny Dunajec). Starosta Faber polecił już dyrektorowi Powiatowego Urzędu Pracy w Nowym Targu - Marii Sendrowicz, by opracowała listę zawodów, które są poszukiwane na Podhalu.
- To nie jest tak, że przyjmiemy rodaków i będziemy im zawsze pomagać - zaznacza Faber. - Owszem, przez pierwsze pół roku będą mieli opłacane mieszkanie i dostaną zasiłek (za to zapłaci rząd - przyp. red.). Później jednak mają się usamodzielnić. Dlatego określamy, że u nas mogą szybko zaaklimatyzować się np. lekarze, których chce zatrudnić nowotarski szpital i pracownicy branży obuwniczej.
Czy inne podhalańskie samorządy także wyciągną pomocną dłoń do rodaków z Ukrainy?
- Tak powinno być - przekonuje Wiesław Lenard, były radny powiatu tatrzańskiego, który ma rodzinę na Ukrainie. - Będę apelował do starosty tatrzańskiego bądź burmistrza Zakopanego, aby też znaleźli miejsce dla repatriantów. Moi krewni mówią mi, że tam człowiek codziennie boi się, czy wróci do domu żywy.