– W wyniku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, polscy konsumenci odkryli narodowość wielu towarów stanowiących często podstawę ich koszyka zakupowego. Bojkot dotyczył nie tylko produktów wytwarzanych przez firmy z rosyjskim kapitałem, ale generalnie artykułów wytwarzanych na terenie tego kraju lub sprzedawanych w sieciach które nie zdecydowały się na wycofanie z niego swojej działalności. Przekaz medialny, który miał miejsce na przełomie lutego i marca, na tyle utrwalił się w świadomości polskich konsumentów, że do tej pory przekłada się na ich decyzje zakupowe – mówi Łukasz Wojciechowski, EY.

Gazprom wstrzymuje dostawy gazu do Europy. Niemcom grozi energetyczny blackout?
Gazprom, według informacji medialnych, przesłał swoim europejskim klientom pismo, w którym powołał się na klauzulę „siły wyższej” w kwestii niemożności zagwarantowania dostaw gazu. - To jest taki wybi...
Niemal 6 na 10 ankietowanych (62 proc.) w badaniu EY – Future Consumer Index, uważa że firmy powinny informować o swoich działaniach dotyczących wsparcia dla Ukrainy. Nagłaśnianie przez kolejne przedsiębiorstwa ich aktywności związanej m.in. ze wsparciem uchodźców przełożyło się już trwale na świadomość Polaków. 48 proc. badanych wie, które organizacje zaangażowały się w tego rodzaju działalność.
Jednocześnie aspekt związany z tymi pozytywnymi aktywnościami ma delikatnie mniejszy oddźwięk społeczny (6 pkt. proc. różnicy) niż szeroko nagłaśniany bojkot kolejnych firm, które zdecydowały się o kontynuowaniu swojej działalności w Rosji. Taką wiedzę posiada bowiem 54 proc. Polaków.
Świadomość na ten temat przekłada się na realne decyzje zakupowe. 61 proc. ankietowanych wskazuje, że rzadziej lub wcale nie kupuje w firmach i sieciach handlowych, które prowadzą działalność w Rosji. To jasne potwierdzenie, że pomimo upływu kolejnych tygodni wojny, rodzimi konsumenci zachowują wysoki poziom stanowczości.
