https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Policja dumna z kobiety w ciąży

Halina Gajda
Lech klimek
23-latka i jej ojciec zatrzymali w Łużnej kierowcę, który jechał po alkoholu. Nie pozwolili mu uciec przed przyjazdem patrolu. Za obywatelską postawę dostali podziękowania od komendanta z Gorlic.

Najpierw ostro popił, potem siadł za kółko. Czy cokolwiek widział, tego nie wiadomo, ale realnej oceny rzeczywistości na pewno nie miał - jechał wężykiem przez kilka, kilkanaście metrów, by nagle zatrzymać samochód na pasach. Włączał wycieraczki, choć nie padało, wykonywał różne nieskoordynowane ruchy. Wszystko działo się w Łużnej. Zauważyła to 23-letnia kobieta, która podróżowała ze swoim synem, mało tego, była w ciąży. Przejeżdżała akurat przez wieś.

Tropem pijanego, jak zawodowy śledczy

Dziwne zachowanie kierowcy od razu uznała za podejrzane. Ten akurat ruszył, pojechała więc za nim. Jak się okazało, tuż na parking pobliskiego sklepu. Wtedy zadzwoniła do mieszkającego niedaleko taty. Ten natychmiast powiadomił policję, a sam pojechał do córki.

- Obezwładnił agresywnego kierowcę, poczekał na patrol i przekazał go w ręce policjantów - dodaje Szczepanek.

Po badaniu okazało się, że miał 2,54 promila alkoholu.

Młoda bohaterka i jej ojciec odebrali gratulacje od komendanta policji - za to, że nie zamknęli oczu, nie udawali, że sprawa ich nie dotyczy, nie pomyśleli: „to problem policji”.

- Kto wie, czy dzięki temu nie uratowali czyjegoś zdrowia albo nawet życia? - ocenia dzisiaj rzecznik.

A bohaterowie? Sami chyba nieco zaskoczeni swoją nagłą popularnością, nie chcieli, by ujawniać żadnych bliższych szczegółów.

Wolą zostać anonimowi, tym bardziej że pijanego kierowcę czeka sprawa sądowa i nawet do dwóch lat pozbawienia wolności.

Chętnie dzwonimy, rzadko sami działamy

Obywatelska postawa, choć samo określenie brzmi nieco kanciasto, wbrew pozorom nie jest u nas rzadkością. Mieszkańcy ochoczo dzwonią z różnymi informacjami, jednak mniej chętnie włączają się czynnie w jakąś akcję.

- Najczęściej zgłoszenia dotyczą właśnie kierowców - któryś jedzie tą i tą trasą, raz zwalnia, raz przyspiesza, hamuje w najmniej oczekiwanym momencie - mówi rzecznik. - Każde zgłoszenie jest weryfikowane - dodaje.

Są też powiadomienia odnośnie sąsiedzkich awantur. O ile w przypadku potencjalnych pijanych za kółkiem często okazuje się, że jadą dziwnie, bo szukają domu, numeru, ulicy, to sąsiedzkie sprzeczki niemal zawsze się potwierdzają.

Bywa i tak, że niepotrzebny jest żaden telefon. Wystarczy policjant, nawet po służbie. Jeden z nich kilka tygodni temu uchronił szkolną elewację przed dewastacją. W drodze do domu zauważył młodego człowieka, który obijał ją teleskopową pałką. Funkcjonariusz powiadomił kolegów patrolujących miasto. Obyło się bez strat i konieczności napraw. Wcześniej do podobnej sytuacji doszło w Zagórzanach.

- Policjantka, również po służbie, zwróciła uwagę na jadące przed nią samochody - ich kierowcy co chwilę gwałtownie hamowali. Okazało się, że z powodu tego, który jechał jako pierwszy - przypomina Grzegorz Szczepanek.

Mężczyzna zaczął się awanturować, a gdy podeszła do niego i przedstawiła się - zamknął się w samochodzie, a po chwili zaczął uciekać. Ruszyła za nim, w międzyczasie zawiadomiła dyżurnego. Za uciekinierem pojechała aż do Moszczenicy. - Wjechał na jedną z posesji. Tam go zatrzymała. Okazało się, że miał prawie dwa promile alkoholu - wylicza rzecznik.

Gazeta Gorlicka

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska