Wiadomo, że dowcipniś dzwoni z telefonu komórkowego na kartę. Od 9 marca, gdy dyspozytor podnosi słuchawkę, wyświetla się już inny numer niż w lutym. Ta zmiana nie ma jednak wpływu na aktywność sądeczanina. Od tego dnia zadzwonił na pogotowie aż 2134 razy. - Dyspozytorzy odbierają od niego średnio dwieście telefonów dziennie - opowiada Kazimiera Kunecka, dyrektor tarnowskiego pogotowia.
W weekendy uaktywnia się już o siódmej rano, w pozostałe dni dzwoni po godzinie czternastej. Każde połączenie identyfikuje najbliższy nadajnik sieci komórkowej. Dzięki temu wiadomo, że telefony są wykonywane ze Starego Sącza.
TOP 10 największych muzeów w Małopolsce [ZDJĘCIA]
Prokurator rejonowy w Tarnowie Elżbieta Potoczek-Bara nie ukrywa, że namierzenie żartownisia, posługującego się telefonem na kartę, może być trudne. Zaznacza jednak, że nie jest to niemożliwe. Policja docierała bowiem np. do osób, które wywoływały fałszywe alarmy bombow,e dzwoniąc z budek telefonicznych. - Jeśli uda się dotrzeć do sprawcy, to biegli będą musieli ustalić, czy jest poczytalny - zastrzega prokurator Potoczek-Bara.
Dyrektorka tarnowskiego pogotowia jest przekonana, że dzwoniący ma problemy psychiczne. Nigdy się nie odzywa, a w tle słychać telewizor bądź radio. Raz dyspozytor usłyszał głos: - Przestań dzwonić!
Innym razem dzwoniący wydał nieartykułowane, bełkotliwe odgłosy. Kazimiera Kunecka dodaje, że niemal codziennie dyspozytorzy odbierają telefony od nieodpowiedzialnych osób. Jakiś czas temu na pogotowie dzwonił m.in. mężczyzna spod Krynicy-Zdroju, prosząc o pomoc dla swojej matki. Okazało się, że kobieta nie żyje od ośmiu lat. Dlatego, gdy telefonował kolejny raz, informowano, że karetka do pacjentki nie wyjedzie.
Za narażenie zdrowia lub życia ludzi poprzez blokowanie bezpłatnej linii telefonicznej grozi do trzech lat pozbawienia wolności.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+