https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Policjant spowodował dwa wypadki śmiertelne. Nie poniesie kary?

Paweł Szeliga
Dwa śmiertelne wypadki w ciągu dwóch lat spowodował 37-letni Artur S., komendant Komisariatu Policji w Krościenku nad Dunajcem.

Mieszkający pod Nowym Sączem policjant codziennie dojeżdża do pracy w Pieninach. 20 lipca 2011 r. renault megane wymijał grupkę dzieci idących poboczem w Piątkowej (gmina Chełmiec). Pod koła samochodu wpadł 9-letni chłopiec. Biegli uznali, że pieszy wtargnął na jezdnię. Nie miał szans w zetknięciu z pojazdem, poruszającym się z prędkością 70 km na godzinę. Zmarł po przewiezieniu do szpitala.

Nowosądecka prokuratura w grudniu 2011 r. umorzyła śledztwo w sprawie wypadku, gdyż nie znalazła dowodów winy kierowcy. Postępowanie podjęła ponownie w lutym ubiegłego roku, wskutek odwołania rodziny zmarłego 9-latka. Pół roku później śledczy po raz drugi umorzyli śledztwo, nie znajdując podstaw do postawienia zarzutów policjantowi.

W tej sytuacji rodzice chłopca wystąpili z prywatnym aktem oskarżenia. Sugerują m.in., że biegli niewłaściwie oszacowali prędkość, z jaką poruszał się renault policjanta. Pytają też, czy komendant nie naruszył zasady ograniczonego zaufania, widząc dzieci idące poboczem. On sam twierdził, że wziął je za grupę dorosłych. Zdziwił się, kiedy podczas udzielania rannemu pomocy, ktoś powiedział, że to dziecko.

- Biegli nie mieli wątpliwości, że winę za wypadek ponosi 9-latek - podkreśla Waldemar Kriger, zastępca prokuratora rejonowego w Nowym Sączu. - Ich opinie, uzupełnione o dodatkowe czynności dowodowe zlecone przez pokrzywdzonych, nie potwierdziły winy kierowcy.

Mimo to w marcu komendant stanie przed sądem, oskarżony przez rodzinę chłopca o spowodowanie śmiertelnego wypadku. Grozi za to od pół roku do ośmiu lat więzienia.

Nie jest to jedyna sprawa dotycząca śmiertelnego potrącenia pieszego przez tego policjanta. Wczoraj dowiedzieliśmy się, że został przesłuchany w sprawie śmierci 62-letniej pieszej w Maszkowicach koło Łącka. Kobieta szła w miniony czwartek nad ranem do kościoła. Po godz. 5 komendant wracał do domu z dyżuru. Było ciemno, sypał śnieg. Piesza szła prawą stroną drogi. Policjant prawdopodobnie jej nie zauważył i potrącił autem. Zmarła w szpitalu z powodu odniesionych ran.

Sądecka prokuratura przesłuchała komendanta w charakterze świadka. Prokurator Kriger nie ujawnił treści zeznań. Śledczy zlecą wkrótce badania, by wyjaśnić, jak i dlaczego doszło do wypadku.

Artur S. nadal pełni swą funkcję w komisariacie, ponieważ po pierwszym śmiertelnym wypadku nie przedstawiono mu żadnych zarzutów. Nie ma też podstaw do zawieszania go w obowiązkach służbowych w związku z potrąceniem pieszej w Maszkowicach.
Od ubiegłego tygodnia Artur S. nie przychodzi jednak do pracy.

- Źle się poczuł po tym zdarzeniu i wziął zwolnienie lekarskie - wyjaśnia inspektor Dariusz Nowak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Wybierz najlepsze zdjęcie naszych fotoreporterów 2012 roku [GALERIA]


Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gosc
Zgadzam sie, on powinien zostac za to ukarany. Sa rowni I rowniejsi.
-------------
W pełni się zgadzam
-----------------
Nie te czasy
g
gość
Zobaczycie, że będzie awans!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
G
Gość
Niedostosowanie predkosci jazdy do panujacych warunkow na jezdni ,tzn.noc , snieg , brak oswietlenia ulicznego.....i spowodowanie wypadku ze skutkiem smiertelnym ,obligatoryjnie powoduje domniemanie winy i oskarzenie , a tym samym wystapienie o zawieszenie w wykonywaniu zawodu policjanta.Kodeks Drogowy ,ktory jest aktem prawnym ,wyraznie mowi.....nie ma warunkow , musisz jechac nawet 20 km na godz byle bys tylko bezpiecznie dojechal i nie zabil siebie i innych.A tak ....tragedia...choruje za nasze ,no i co gorsza rznie glupa , utrwalajac spoleczne przeswiadczenie , ze ciemno ,snieznie , prawa strona....to mozna bezkarnie zabijac,,,,,Albo ktos musi sie tu douczyc , panowie policjanci ,bo to jest zbyt grubymi nicmi szyte....
S
Sśdeczok
Prawda jest taka, że w wielu sytuacjach piesi sami przyczyniają się do zdarzeń drogowych. Rodzice kazują dziecion idącym do szkoły nosić odblaski, a sami niejednokrotnie idą wieczorem, nieoświetloną drogą (jak to poza miastem), ubrani na czarno i chcą, żeby każdy kierowca widział ich z odległości co namniej 200 metrów. Czy gdyby każdy rozumny człowiek nosił na sobie odblask, nawet w mieście, gdzie latarnie uliczne prawie rażą po oczach, nie byłoby mniej tak tragicznych zdarzeń???
K
Kosa
Czy nie byłoby dobrze, by Pan Komendant, na jakieś trzy lata, sam, z dobrej woli, wstrzymał się od zasiadania za kierownicę samochodu? Bo może dopiero po trzecim, pechowym, wypadku, ktoś się zastanowi?
p
piotrek
wyprzedzanie dzieci przy 70 to ambitna zagrywka. drugi zgon pod kolami wymaga ponownego przeanalizowania pierwszej sprawy oraz bardzo krytyczne przeanalizowanie drugiej. wszyscy lokalni biegli powinni odmowic sprawy dla zachowania bezstronnosci.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska