Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Posłuchajcie tego, dzieci. To rock'n'roll

Przemek Franczak
Przemek Franczak
Przemek Franczak fot. archiwum
Podsłuchałem niedawno moje starsze dziecię, jak brzdąka na gitarze. Sam nigdy grać się nie uczyłem, a ponieważ zawsze chciałem umieć, to posłałem na lekcje dziecko. No, trochę zmyślam dla efektu. Samo chciało. Przysłuchuję się w każdym razie, przysłuchuję, nuty wyłapuję, brzmiało to wszystko trochę tak, jakby młody John Zorn jedną ręką uderzał struny, a drugą trzymał w gniazdku elektrycznym. Genialna, jazzowa improwizacja.

- Co tam grasz? - zajrzałem przez drzwi.
- Uczymy się "Hey, Joe", więc sobie ćwiczę - usłyszałem.

Aha. No, "Hey, Joe", które ja znam, to akurat w niczym nie przypominało, ale łza wzruszenia i tak zakręciła mi się w oku. "Hey, Joe"! Dziewięć lat i już uczy się grać Hendrixa. Oto nasz nowy międzypokoleniowy most, myślałem sobie.

Chwyciłem szybko współczesną biblię kultury i popkultury, to znaczy nie tyle chwyciłem, co kliknąłem i wołam do siebie dzieciska, to młodsze czteroletnie też, niech skorupka od razu nasiąka. Patrzajta w ten youtube i słuchajta, to oni tworzyli historię muzyki, a nie "One Direction", "Weekend" i Selena Gomez. No i tatuś jak był młody, to się tym ekscytował jak narkoman przed jesiennymi zbiorami grzybów halucynogennych.

I na początek ten Hendrix oczywiście, ten "Hey, Joe". Jednak zamiast nabożnego skupienia - śmichy-chichy, a w co on się ubrał, a co się tak dziwnie zachowuje, a czemu gryzie struny. Hm, jak się to ogląda z dziećmi, to rzeczywiście niewiele w tym sensu. A na pewno trudno to z sensem wytłumaczyć. Ale ogólnie się podobało, fajny kawałek, mówi starsze, tylko o czym. A wiesz, odpowiadam prawie niezmieszany, taka tam historia, że on pyta Joe, hej, gdzie idziesz z tą bronią, a Joe odpowiada, że idzie, no ten tego, zastrzelić swoją kobietę, bo go zdradziła, a potem do niej strzela i musi uciekać, bo mogą go za karę powiesić. "Suuuuuuper" - słyszę. Co racja to racja, na pewno ciekawsze od "Monster High".

Hendrix nie zdążył jednak dośpiewać do końca, gdy padło, jak się okazało potem, sakramentalne pytanie: - A żyje jeszcze?
Jest to o tyle istotne, że z czasem prezentowania kolejnych kamieni milowych rock'n'rolla (ze znakomitym przyjęciem spotkał się Presley; jednak tworzył muzykę skrojoną pod dziecinne gusta), okazało się, iż kwestia "czy żyje" jest najchętniej podejmowaną. Może dlatego, że ojciec jest już taki stary, że ani chybi jego dawni idole powinni gryźć ziemię, a może ponieważ moje dzieci w ogóle lubią pogadać sobie o śmierci. Jak odpowiedziałem, że Hendrix nie żyje, to młodsze zaskoczyło mnie filozoficznym wyznaniem: "eee tam, ja mam jeszcze dużo do umarnięcia". Są takie chwile w życiu rodzica, kiedy nie za bardzo wie, co powiedzieć.

W pewnym momencie wyszło jednak na to, że wszystko, co ojciec uznaje za ważne w muzyce, już umarnęło, pardon, umarło. I to najczęściej z tego samego powodu, co też stało się przedmiotem wielkiego zainteresowania. Joplin (nie podobała się). - Żyje jeszcze? - Nie. - Niech zgadnę: alkohol i narkotyki.

Szóstka, córeczko.

No, naturalnie były też inne przypadki. Kazus zastrzelonego przez wariata Johna Lennona został przyjęty z zaciekawieniem, choć przyznam szczerze, że przy Beatlesach i pytaniu "żyją jeszcze?", musiałem się chwilę zastanowić, kto żyje, a kto nie. Za to przy Jaggerze i Stonesach sam się dziwiłem, że trzeba odpowiedzieć: tak.

Edukacja trwa. Na top listę wskoczyli ostatnio Bowie (żyje!) i The Clash (częściowo nie żyje). Jako nauczyciel muszę jednak płacić za to wszystko pewną, dość wysoką cenę. "Tato, tato, a teraz ty musisz posłuchać tego, co nam się podoba". Co robić, siedzę, słucham i oglądam. Czasem nawet muszę tańczyć. Mus to mus, ale jest pewne podobieństwo do rock'n'rolla. Niełatwo to przeżyć.

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska