Piłkarze Termaliki zameldowali się w Poznaniu, ale mieli kłopot z przeprowadzeniem treningu, bo w ich opalenickiej bazie wszystkie boiska były zamrożone. Czesław Michniewicz zapytał więc Nenada Bjelicę, czy zgodzi się, by goście przez 45 minut skorzystali z boiska treningowego Kolejorza.
- Trener Lecha zachował się bardzo fair, bo nie miał nic przeciwko temu, byśmy mogli przeprowadzić nasz rozruch - chwalił Chorwata Czesław Michniewicz. Na dodatek Bjelica sam musiał trochę opóźnić własne zajęcia. - Bardzo fajny gest. Nie wszędzie to się zdarza, ale w Poznaniu zawsze trzymają klasę - dodał trener Termaliki.
Niespodziewane pojawienie się Czesława Michniewicza w klubowym budynku Lecha, było od razu wdzięcznym tematem do żartów. - Przylecieliście z Niecieczy samolotem, ale pewnie postawicie jutro przy Bułgarskiej autobus? - pytaliśmy trenera.
Michniewicz nie chciał zdradzić taktyki, ale podczas rozruchu jego zespół przez kilka minut ćwiczył wyjście spod pressingu i szybką wymianę podań na małej powierzchni.
ZOBACZ TAKŻE:
Dariusz Szpakowski zadziwia! Oto największe wpadki legendarn...