https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Poważny Program: Magistracka urzędniczka o rekrutacji: "ten konkurs jest pode mnie". Czy będzie sprostowanie?

Joanna Urbaniec
Trafiły do nas zeznania wysokiej rangą krakowskiej urzędniczki, w których opisuje ona, jak w magistracie wygląda polityka kadrowa. Zeznania wstrząsnęły nami głęboko i nadal wierzyć nam się nie chce, że są prawdziwe.

Dlatego trzy tygodnie temu wysłaliśmy do Urzędu Miasta Krakowa prośbę o potwierdzenie lub zdementowanie ich autentyczności. Niestety, nadal nie doczekaliśmy się odpowiedzi na to proste pytanie. Postanowiliśmy więc zacytować w programie jedno zdanie z tych zeznań i poczekać: będzie sprostowanie czy nie będzie?

Komentarze 15

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Medic
Czy można walczyć z kolesiostwem przy procesie zatrudniania pracownika w spółce państwowej?? czy można powołać się na jakieś przepisy prawa?
M
Miki mysz
Sytuacja, jest stażysta / pracownik na zastępstwo/ na umowę zlecenie, który pracuje kilka miesięcy i dobrze tą pracę wykonuje, ma odpowiednie kwalifikacje, wykształcenie no i praktykę na danym stanowisku. Nie jest z niczyjego nadania, nie ma "pleców", znajomości, po prostu dobrze wykonuje swoje zadania. Przełożeni dochodzą do wniosku że dobrze takiego mieć w zespole więc może dałoby się go zatrudnić na normalnych warunkach, no ale że urząd to musi być konkurs. Więc jest ogłaszany konkurs, zgłosić się może każdy kto spełnia warunki, startuje też ten nasz "stażysta / pracownik na zastępstwo/ na umowę zlecenie", jest test, potem rozmowa, wygrywa nasz.
Co w tym złego? Pracodawca chce zatrudnić kogoś sprawdzonego, kogoś kogo zna, wie jak pracuje.
Oczywiście inne osoby czują się pokrzywdzone, bo wszystko było ustawione.
Zdarza się że na konkurs zgłasza się ktoś lepszy, i wtedy ten nasz "stażysta / pracownik na zastępstwo/ na umowę zlecenie" polega, ale to już rzadkość.

Ale czy tylko w urzędach tak się dzieje?
A w prywatnych firmach nie zatrudnia się ludzi sprawdzonych czy godnych zaufania, bo są znajomymi?

Nigdy nie jest tak że wszystko jest albo białe albo czarne.
Życie.
M
MM
Moim zdaniem tak jest wszędzie, wszędzie tylko znajomości i układy się liczą.
C
Czytelnik
Znam cie z forum i zauwazylem ze masz ewidentne problemy w logicznym mysleniu i rozumieniu przekazu. Nie wiem czy jest to spowodowane niskim IQ czy jakims urazem psychicznym. Nie oceniam. Ale tez nie tlumacze mojego wpisu bo najwyrazniej przerasta Cie, mysle ze rozmawiamy na innym plaszczyznach. Moze sledz raczej tematy na jakis szkolnych forach... tutaj nic nie zdzialasz...
g
gniewko_syn_ryba
"Nie mówiąc juz o kompletnym braku obiektywizmu traktując gazetę jako narzędzie reklamy pro i antypolitycznej"
h
halina
Czas przewietrzyć magistrat i wymieść stamtąd wszystkie układy i ukladziki. Nowy prezydent na kolejne 5 lat! Niech te partyjniaki odpoczna!
@pracownik
to musi się zmienić szeryf. Najlepszy byłby z doświadczeniem w biznesie, tam nie zatrudnia się po znajomości lecz wg. kompetencji.
K
Krakus#
Spróbujcie dostać się do pracy w urzędzie bez znajomości, to jakby zdobyć ośmiotysięcznik. UM Krakowa jest wyjątkowym przykładem układów i kolesiostwa a Pan Tajster jest najlepszym przykładem. Pracował nawet wtedy jak miał zarzuty w prokuraturze i prezydentowi to nie przeszkadzało.
K
Klik@
w całym Krakowie mówi się o kolesiostwie w UM i nie wiem co was dziwi. Majchrowski zawsze lubił dawać zarobić znajomym.
C
Czytelnik
Świetnie że dziennikarze DP zajmą się wreszcie kolesiostwem i brakiem kompetencji Proponuje zatem żeby zaczęli od siebie. Znam Dziennik Polski od kuchni i wiem w jaki sposób tam odbywa się nabór dziennikarzy. Zreszta wystarczy się wczytać w wypociny co niektórych i od razu widać ze z trudem są w stanie napisać cos stylistycznie, merytorycznie rzetelnie i w dodatku bez błędów...Nie mówiąc juz o kompletnym braku obiektywizmu traktując gazetę jako narzędzie reklamy pro i antypolitycznej Żenada...
K
Krakus
No toś ty się człowieku z choinki chyba urwał Jesli szef jakiejkolwiek jednostki czy to prywatnej czy państwowej uzna ze kogoś zatrudnia to może się kierować różnymi względami Oczywiście najważniejsze i decydujące powinny być kompetencje i doświadczenie ale i tak ostateczna odpowiedzialność za swój wybór ponosi zatrudniający W artykule nie wiemy o kogo chodzi wiec nie ma najmniejszych podstaw do twierdzenia ze to osoba bez kompetencji tym bardziej ze od dawna pracownik UMK. Zreszta wogole nie ma żadnych danych wiec akurat cała ta historia może być równie dobrze wyssana z palca i służyć wyłącznie kampami wyborczej w której panowie i panie pseudodziennikarze DP juz od lat biorą udział. Tyle w temacie ..
z
zaskoczenia
To jakieś nieporozumienie, że o wygranej decydują znajomości, a nie umiejętności i doświadczenie, ale w przeciwieństwie do autora tekstu nie jestem tym zdziwiony. W porównaniu to tego jakie kolesiostwo się tam odbywa to naprawdę nic takiego.
j
ja
Kpisz, czy o drogę pytasz???
W prywatnej firmie możesz wszystko (oczywiście w ramach obowiązujących przepisów), ale w urzędzie państwowym?? Skoro wszyscy składamy się z naszych podatków na pensje kierownika miasta (bo taką funkcję pełni JM) to chyba mamy prawo oczekiwać, że będzie zatrudniał ludzi nie wg widzimisię, a wg kompetencji.
K
Krakus
A co w tym dziwnego??? Zwykle robi sie konkursy oficjalne, bo to zawsze nalezy podac do wiadomosci publicznej. A kogo wybierze pracodawca to jego sprawa i jego prawo. Nie widze w tym nic kontrowersyjnego. Sam przepracowalem wiele lat w Polsce a jeszcze wiecej na Zachodzie i tak odbywa sie to wszedzie. Niezaleznie od tego co jest argumentem do naboru...znajomosci czy kompetencje. Rozumiem ze ten artrykul to czysty zabieg kampani przedwyborczej. Od dawna wiadomo ze DP nie popiera JM...Niskie to prosze panstwa ...
e
exurzędnik
Nie wierzycie?? hahaha
nie mówię, ze 100% konkursów jest pod kogoś, ale zdecydowana większość. A już parodia jest robienie naboru zewnętrznego, aby zatrudnić kogoś z innego działu. Dzieje się to dlatego, ze góra-czyli władza, nie podnosi pensji ludziom. Na wakując miejsce potrzeba specjalisty, ale przeważnie nie da się go zrekrutować z rynku pracy, A nie można kogoś zmusić by zmienił dział. Ogłasza się zatem konkurs i osoba z tego urzędu startuje. Zostaje przyjęta i można dać jej podwyżkę, gdyż oczekiwań przez niego płaca odpowiada warunkom rynkowym wiec jest d*pochron dla przełożonych.
Pamiętam tez sytuacje, że na konkursie pojawiły się trzy osoby. Każdy był "od kogoś'. Wygrał lepszy, czytaj będący faworytem kogos mocniejszego w strukturze urzędu :)):)
Zaznaczam , ze nie pisze o UMK więc widzicie, ze to dość powszechne zjawisko.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska