- W pobliżu znajduje się mój dom. Jak mogę patrzeć na to spokojnie? - pyta Jerzy Wręga.
Strach o dobytek towarzyszy mieszkańcom Łazów nieprzerwanie od maja. Przez ulewne deszcze znacznie podniósł się poziom wody w przepływającej poniżej Gróbce. Woda zalała stojące najbliżej potoku domy.
Jak się okazało, podmyła też znacznie teren. Ze skarpy zaczęła się osuwać ziemia, wpadając do przepływającej Gróbki. Z każdą ulewą uskok powiększał się, niebezpiecznie zbliżając się do domów.
Mieszkańcy wielokrotnie interweniowali w swojej sprawie. Jeszcze w maju obiecano im, że ktoś z przedstawicieli gminy Rzezawa pojawi się na miejscu, żeby sprawdzić osobiście sytuację. Faktycznie, pojawiła się wtedy komisja, która zebrała materiał i zrobiła zdjęcia. Na tym się jednak skończyło.
- Nikt nic nie zrobił. Teraz znowu ziemia zaczęła się osuwać. Pojechałem więc osobiście do wójta, żeby z nim porozmawiać - mówi Jerzy Wręga.
Jak się jednak okazało, gmina Rzezawa nie może naprawić osuwiska. - Teren jest prywatny, a potok należy do Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie - tłumaczy Józef Słonina, wójt gminy Rzezawy.
Jerzy Wręga postanowił więc skontaktować się z zarządem.
- Mają przyjechać. Jeśli jednak po raz kolejny ktoś się u nas pojawi, żeby tylko pooglądać i zrobić zdjęcia, to chyba będziemy musieli zorganizować jakiś protest. Wtedy może zaczną się z nami liczyć - zapowiada.
60 tys. złotych do wygrania. Sprawdź jak. Wejdź na www.szumowski.eu