https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tłumaczy się policjantom z tego, że broni Rzezawę przed powodzią

Małgorzata Więcek-Cebula
Józef Słonina, wójt Rzezawy, pokazuje teren, który uporządkowano. Teraz  mieszkańcy już nie boją się powodzi
Józef Słonina, wójt Rzezawy, pokazuje teren, który uporządkowano. Teraz mieszkańcy już nie boją się powodzi Małgorzata Więcek-Cebula
Tylko w czerwcu ubiegłego roku w Rzezawie trzy razy była powódź. Stanisław Wnęk, którego dom zlokalizowany jest w pobliżu przepływającego przez gminę potoku Jodłowskiego, ze szczegółami opowiada o tych wydarzeniach. - Takiej tragedii odkąd pamiętam nie było, zalało nam nie tylko wszystkie pomieszczenia gospodarcze, ale także mieszkanie. Do dziś jeszcze nie usunęliśmy wszystkich szkód - wyjaśnia.

W podobnej sytuacji w całej gminie było ponad siedemdziesiąt gospodarstw. To w sumie kilkuset mieszkańców, którzy ucierpieli wskutek nagłych i gwałtownych opadów. To one w okamgnieniu wypełniły potok Jodłowski, ale też rzekę Gróbkę, która przepływa przez gminę. Ogromne ilości wody zalewały wszystko. - W sumie straty po tych trzech powodziach oszacowaliśmy na blisko cztery miliony złotych - mówi Józef Słonina, wójt gminy Rzezawa. Mieszkańcy prosili wójta by coś zrobić z wylewającym potokiem i rzeką.

Tym bardziej że ubiegłoroczna powódź nie była pierwszą. Podobne, lecz nieco łagodniejsze podtopienia miały miejsce w 2006 i 2010 roku. Wójt zwrócił się do

Małopolskiego Związku Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie, który administruje ciekami przepływającymi przez gminę. - Ale jego przedstawiciele zasłaniali się brakiem funduszy, a także koniecznością wykonania badań, które by jednoznacznie wskazały przyczynę podtopień - wyjaśnia samorządowiec.

Ponieważ mieszkańcy nalegali by problem rozwiązać, wójt postanowił sprawę wziąć we własne ręce. Razem z mieszkańcami uporządkowali starorzecze Gróbki. - Ludzie pracowali, bo im zależało na tym, aby poprawić bezpieczeństwo powodziowe - zapewnia Józef Słonina.

W kilka dni uporządkowano cały teren, wycięto drzewa i krzewy, które porastały stare koryto. To jednak nie wszystkim się spodobało. Wójt dostał wezwanie na policję. Przedstawiciele MZMiUW oskarżyli go o naruszenie własności, bo rów nie jest własnością gminy tylko Skarbu Państwa. W jego imieniu zawiaduje nim właśnie związek melioracji. - Nie miałem innego wyjścia. Gdybym tego nie zrobił, sam mógłbym mieć problemy - tłumaczy swoje zachowanie Bogdan Muskała, kierownik bocheńskiego rejonu nadzoru urządzeń MZMiUW.

Przedstawiciel tej jednostki zapewnia, że w tej sprawie odebrał od jednego z mieszkańców telefon. Mężczyzna ten pytał, czy te prace są wykonywane zgodnie z pozwoleniem. Nie były. - Chcieliśmy zrobić dobrze - tłumaczy Józef Słonina i zaraz dodaje, że gdyby jeszcze raz miał decydować, postąpiłby dokładnie tak samo.

Czy podobnie sytuację ocenią śledczy? Tego jeszcze nie wiadomo. Na razie policjanci z bocheńskiej jednostki, którzy zajmują się tą sprawą, przesłuchali samorządowca. Postępowanie wyjaśniające nadal trwa.

Napisz do autorki:
[email protected]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 5

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

L
L63
Brawo Panie Wójcie ! Postąpił Pan rozsądnie. Z własnością nieruchomości wiążą się nie tylko prawa ale i obowiązki. Jeżeli MZMiUW odmówił utrzymania swoich obiektów we właściwym stanie, nie przystąpił niezwłocznie - mimo wezwania do porządkowania terenu i tym samym nie usunął bezpośredniego zagrożenia mienia a może i życia właścicieli sąsiednich działek - należało tak postąpić. Być może należy spróbować wyegzekwować od MZMiUW nakłady poniesione przez Gminę i Mieszkańców na porządkowanie terenu.
Podobnie ma się sprawa z uprzątaniem śmieci, usuwaniem zagrożeń pożarowych, wykaszaniem zachwaszczoych działek i miedz...
r
rolnik
Trzeba zrozumieć postawę Pana wójta i lokalnej społeczności , która ma dosyć szkód wyrządzanych przez potok w ich okolicy ale........prawo zostało złamane i kropka . Bez pozwolenia wodno-prawnego jakie jest wymagane na tego typu inwestycję i bez uzgodnienia z władającym ciekiem oraz samowolne wycięcie rosnących nad ciekiem drzew , zmianę lini brzegowej bez pozwolenia oraz jeszcze kilka innych paragrafów .
Niestety takie instytucje jak MZUW -y i RZGW -y są w tym kraju niepotrzebne . Dużo urzędników w rękach których niby jest : woda i rowy i rzeki ale tak naprawdę jak Starostwo wyda decyzję o pozwoleniu wodno-prawnym to spółka wodna czy RZGW nie ma nic do gadania......... .
s
s.
o CELOWE spowodowanie podtopień, zniszczenie mienia i narażenie życia. Biorąc pod uwagę aktywną walkę jego przedstawicieli z usuwaniem przyczyn powodzi.
w
wer
Zyd zawlaszczyl moja dzialke zaraz wezwe policje i ciekawe czy zalatwia sprawe
S
Staśka
Tak się tłamsi inicjatywę oddolną , wstyd !
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska