https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wieś pod Proszowicami zalana po ulewie. Już trzeci raz w tym roku. Woda spływa tu z pól, wylewa Ropotek. Zdjęcia

Aleksander Gąciarz
Pompowanie wody z podtopionego gospodarstwa w Szarbi
Pompowanie wody z podtopionego gospodarstwa w Szarbi Aleksander Gąciarz
Po całonocnych opadach deszczu mocno ucierpiała Szarbia, niewielka miejscowość w gminie Koniusza (pow. proszowicki). Woda spływająca z pól oraz rozlewająca się z potoku Ropotek zalała drogi i wdarła się do niżej położonych gospodarstw. W niektórych miejscach sięgała kilkudziesięciu centymetrów. Mieszkańcy mówią, że to już trzecia taka sytuacja w tym roku i najpoważniejsza z dotychczasowych.

Dojazd do Szarbii od strony Glewca samochodem osobowym jeszcze w piątkowe południe był niemożliwy, a przynajmniej obciążony sporym ryzykiem. Na drodze znajdowało się szerokie rozlewisko, które blokowało przejazd. Można było natomiast dojechać od strony Karwina, poruszając się po drogach zamulonych przez błoto spływające z pól.

Centrum Szarbi jeszcze kilka godzin przez przejściu największej wody przedstawiało obraz nędzy i rozpaczy. Zamulone drogi, przepełnione rowy, gdzieniegdzie woda przelewająca się przez jezdnię. No i podtopione gospodarstwa, z których wodę pompowali strażacy.

- Pierwszy raz byliśmy po pierwszej w nocy, ale wtedy nic nie dało się zrobić. Teraz pracujemy do około dziewiątek. Pracuje jedna pompa wysokowydajna i kilka mniejszych – słyszymy.

Deszcz zaczął padać po północy. Momentami był ulewny, momentami mniej intensywny, ale padało niemal całą noc. Położona nisko Szarbia po raz kolejny w tym roku została zalana.

- Woda zaczęła się do nas wdzierać około 1.30 w nocy. Wlewała się od strony drogi powiatowej. Potem u sąsiada wybiła studzienkę kanalizacyjną i zaczęła płynąć jeszcze stamtąd. Z samego Ropotka też weszła, ale niedużo. Zalało nam samochód, którym nie zdążyliśmy wyjechać. Poza tym zniszczone są trzy kosiarki spalinowe i inny sprzęt – opowiada Wiesław Iwański, którego posesja ucierpiała najbardziej. Całe podwórko i podłogi pomieszczeń gospodarczych zostało pokryte mokrym błotem, które niełatwo będzie usunąć.

Jeden z sąsiadów, nauczony doświadczeniem, zabezpieczył swoją posesję specjalną konstrukcją z desek, którą zainstalował przed bramą wjazdową.

- Gdyby nie ona, to też byśmy pływali. A tak woda się wlała, ale było jej mniej – mówi.

Woda z błotem zalała również oddany do użytku w ubiegłym roku teren rekreacyjny w centrum wsi, zbudowany przez gminę kosztem około 2 milionów złotych.

- Godzinę usuwałem z niego błoto, było tego ponad pół metra – relacjonuje jeden z kilku kierowców ciągników wyposażonych w pługi, którzy usuwali od rana namuliska z jezdni, poboczy i parkingów.

Mieszkańcy wsi opowiadają, że poziom wody bardzo szybko wzrastał. W kulminacyjnym punkcie mógł sięgać nawet metra. To znacznie więcej niż w czerwcu, gdy Szarbia została podtopiona poprzednim razem.

- Problem jest stały i znany. Gmina, powiat i Polskie Wody o wszystkim wiedzą. Ciągle piszemy do Polskich Wód pisma w tej sprawie, ale odpowiedź jest zawsze taka, że prace są przełożone na kolejny rok ze względu na brak środków. W efekcie potok Ropotek nie był czyszczony kilka, jeżeli nie kilkanaście lat. Duży problem stanowią przepusty na drogach powiatowych, których średnica jest za mała i powodują piętrzenie wody - mówi sołtys i radny Szarbi Adrian Bryła.

Wójt gminy Koniusza Hubert Wawrzeń przyznaje, że ze względu na położenie i ukształtowanie terenu całkowite zabezpieczenie Szarbii przed podtopieniami jest niemal niemożliwe. Natomiast można znacznie złagodzić negatywne skutki intensywnych opadów. Do tego nie wystarczą jednak działania samej gminy.

- My też mamy pewne rzeczy do zrobienia, ale jeżeli nie zostanie to powiązane z działaniami ze strony powiatu oraz Polskich Wód, to wydamy tylko na darmo pieniądze. Bo co z tego, że wydajemy co roku po kilkaset tysięcy złotych na udrażnianie rowów gminnych, skoro woda nimi płynąca nie ma potem odpływu rowami powiatowymi i Ropotkiem, na którym ja od 20 lat nie widziałem koparki – mówi wójt i zapowiada, że w najbliższym czasie przedstawiciele wszystkich trzech instytucje odpowiedzialnych za bezpieczeństwo powodziowe mają się spotkać by wypracować strategię działania.

Mieszkańcy, których posesje są systematycznie podtapiane, czekają na efekty.

Promienie słoneczne mogą powodować nowotwór skóry. Jak się chronić?

od 7 lat
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska