Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat chrzanowski. Spowiedź dilera: region był mój

Magdalena Balicka
Magdalena Balicka
Nazywany jest ojcem chrzestnym Polski południowej. Nie są mu obce: handel narkotykami, bronią, haracze ani kradzieże. Dziś gangster spod Chrzanowa jest na „emeryturze”. Opowiada o swoim życiu i uważa się za uczciwego człowieka.

Nie wyobraża już sobie życia bez luksusu, wystawnych kolacji i szklanki martini. Samochód w cenie mieszkania, ubrania, o jakich wielu młodych może pomarzyć. - Z pracy fizycznej nigdy nie byłoby mnie stać na takie coś - pokazuje swojego mercedesa zaparkowanego w stodole. Taki model kosztuje grubo ponad 200 tys. zł. Mieszka w niepozornym domu na obrzeżach powiatu chrzanowskiego. W środku kipi jednak od przepychu.

- Sam projektowałem wnętrza - wyznaje z dumą. Podobnie jak piękne przedmioty, kocha także porządek. Jest nad wyraz pedantyczny. W domu nie ma odrobiny kurzu. W kuchni każdy talerzyk jest umyty i wytarty. Każda rzecz jest na swoim miejscu.

Amfa, koka, co podać?...

- Mam też sejf, ale nikt nie wie gdzie ani co w nim kryję - puszcza oko. Nigdy w życiu nie miał konta bankowego. - Pieniądze najbezpieczniejsze są pod ziemią - dodaje tajemniczo. Nie chce ujawniać imienia, nazwiska ani ksywy, z której znany jest w świecie przestępczym.

- Odsiedziałem swoje, łącznie kilka dobrych lat. Za narkotyki, kradzieże samochodów i za handel bronią - wylicza. - Nie zamierzam więcej - dodaje pospiesznie. Przyznaje, że na swoim koncie ma jeszcze sporo grzechów, za które nie odpowiedział.

- Narkotyki zaczęły mnie interesować po trzydziestce. Tylko amfetamina i kokaina - wyznaje. Zarzeka się, że nigdy sam nie handlował.

- Ale tak się jakoś dziwnie stało, że żadna większa transakcja w mieście i powiecie nie obyła się bez mojej wiedzy - dodaje były szef mafii narkotykowej. Podkreśla, że narkotyki były opłacalnym biznesem w latach 80. i na początku 90. Dziś w tym obszarze przestępczości jest samowolka. - Handluje kto popadnie, nie ma nad tym kontroli - podkreśla.

Twierdzi, że wie, kto z polskich polityków, lekarzy i artystów zażywał narkotyki. Wymienia też nazwiska chrzanowian.

Stanął na czele mafii, bo jak twierdzi, ludzie zawsze mieli do niego szacunek. - Może dlatego, że nie rzucam słów na wiatr, dotrzymuję słowa i nie boję się niczego - zamyśla się na chwilę. - Nim się spostrzegłem, ludzie zaczęli traktować mnie jak bosa - dodaje.

Posiada kilka własnych mieszkań i domów rozsianych po całym kraju. W latach, kiedy jego biznes narkotykowy kwitł, mieszkał głównie w Warszawie.

- Były haracze, były wymuszenia, kradzieże samochodów - przyznaje. Jak wyznaje, teraz „drobna” gangsterka przestała się opłacać.

Biorą kredyty na słupy

- Dziś dochód przynoszą kredyty, dotacje na gigantyczne kwoty - zaznacza i opowiada, jak taki biznes „kręcą” współcześni przestępcy.

Zwykle szukają współpracowników wśród drobnych pijaczków, którzy zaciągają kredyty nawet na kilkaset tysięcy.

-Wcześniej przygotowują im odpowiednie papiery, kupują nieruchomości, które mogą posłużyć za hipotekę - opowiada nam mężczyzna. - Po otrzymaniu kasy z banku podstawiony facet dostaje kilka tysięcy, a nieruchomości od razu traci. Spłaca trzy pierwsze raty, by nikt nie posądził go o wyłudzenie kredytu. Potem kapie po 10 zł miesięcznie...

Większe, nawet milionowe pieniądze można wyłudzić na firmę. - Pod konkretną osobę, zwykle też pijaczynę, załatwia się tak zwaną otoczkę, czyli papiery na dom, ziemię i plan na super prosperującą firmę. Podstawia się kontrahentów - ciągnie historię. - Tak niby wiarygodnej osobie z bardzo dużymi dochodami bank jest w stanie pożyczyć niebotyczne sumy - mówi. Po jakimś czasie firma podstawionej osoby zostaje sprzedana na przykład na Ukrainę. Tam znika, a sprawa nie do rozwikłania przez służby bezpieczeństwa. Zaznacza jednak, że on takimi interesami się nie zajmuje.

Ludzie liczą się ze mną

Gangsterka bywa niebezpieczna. - Raz o mały włos nie rozstrzelali mnie kolesie z innego gangu. Zaszła pomyłka - wyznaje. - Wskoczyli z karabinami do domu, wcześniej przestrzeliwując drzwi na wylot. Dobrze, że byłem w kuchni - dodaje.

Opowiada też o brawurowych ucieczkach przed policją i rajdach kradzionymi samochodami. Dziś były już gangster twierdzi, że się wyciszył. Zaznacza jednak, że ludzie nadal liczą się z jego nazwiskiem. Idąc do restauracji czy baru, każdy z byłych znajomych kłania mu się i zaprasza na darmowy posiłek. Od kilku lat nie pali papierosów ani nie pije alkoholu. - Bardzo rzadko, okazjonalnie - zarzeka się. - Także sporadycznie pozwolę sobie na wciągnięcie amfetaminy czy kokainy - wyznaje.

Znudziło mu się aktywne życie gangstera. Jak twierdzi, teraz przyjemność czerpie z pracy w ogródku.

- Marzą mi się własne psy, pitbule albo dobermany. Piękne, inteligentne i do tego agresywne - zamyśla się. Lubi też czytać, głównie gazety.

- Mam sporo czasu, więc dużo podróżuję. Lubię wsiąść w samochód i rozpędzić się aż do Zakopanego czy w inne urokliwe zakątki Polski - zaznacza. Sporo przyjaciół ma w Austrii, Niemczech, Holandii. - Jeszcze ze starych, dobrych czasów - mówi. Myśli, by na stałe związać się z jakąś fundacją i zacząć pomagać potrzebującym, głównie dzieciom. - Nie, żebym chciał odkupić swe winy, bo nie czuję się przestępcą. Wręcz przeciwnie, uważam się za uczciwego gościa. Nigdy nikogo nie okłamałem, zawsze, jak pożyczyłem kasę, to oddałem - twierdzi. Uważa jednak, że czas na to, by zmienić swoje życie. - Może kolejny raz się ożenię... - zamyśla się.

Nie opłaca się dilować, kraść ani handlować bronią

Za kradzież samochodu grozi nawet do 10 lat więzienia.

Ze względu na fakt, że wartość pojazdu zwykle jest dość znaczna, klasyfikowana jest w polskim prawie jako przestępstwo. Grozi za nie kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Kradzież samochodu może być także uznana za kradzież z włamaniem (jeśli samochód był zamknięty, kara wynosi wówczas do 10 lat pozbawienia wolności).

Sprzedaż narkotyków

Przestępstwo sprzedaży narkotyków, a więc ich udzielenia w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej, jest zagrożone karą od 1 roku do 10 lat pozbawienia wolności. Natomiast samo posiadanie narkotyków może kosztować nawet 8 lat więzienia, jeśli ilość narkotyków jest duża.

Nielegalne posiadanie i handel bronią

Za posiadanie broni palnej bez wymaganego zezwolenia grozi do 8 lat więzienia, natomiast handel zagrożony jest karą nawet do 10 lat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska