https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pożar w Jastrzębiu. Narzeczona Dariusza P. nie wiedziała, jaką tajemnicę kryje wybranek

Ewelina Sadko
Dariusz P., który w maju ub. roku rozdzierająco rozpaczał (mówił o sobie Hiob) po śmierci w pożarze żony i 4 dzieci, usłyszał zarzuty morderstwa. Teraz wyszło też na jaw, że szybko otrząsnął się z tragedii i w niespełna 10 miesięcy po śmierci bliskich zaręczył się z nową wybranką.

Grażyna P. mieszka we Włosienicy (pow. oświęcimski) w dużym domu wraz z córkami i synem oraz z rodzicami. Jej mąż zmarł trzy lata temu. Dariusza P. poznała na pielgrzymce po pożarze, w którym zginęła rodzina mężczyzny. Wcześniej znali się z widzenia. Trzy tygodnie temu się zaręczyli.

- Darka znali tu chyba wszyscy, a kobiety za nim szalały. Każda chciała takiego męża - zdradza jedna z mieszkanek Włosienicy. - Szarmancki, przystojny i pomocny. Okna mył, woził Grażynę do fryzjera. Nie wierzę, że mógł popełnić taką zbrodnię - dodaje.
Od kiedy Dariusz P. usłyszał zarzuty prokuratorskie, rodzina jego wybranki przeżywa dramat. Nie chce komentować sprawy. Sąsiedzi twierdzą, że nie dopuszczają do siebie faktu, że Dariusz P., głęboko wierzący, działający mocno w Kościele, może okazać się zbrodniarzem. - To dziwny zbieg okoliczności: wcześniej podpalił żonę i czworo dzieci, i wziął sobie narzeczoną też z czworgiem dzieci - mówi mężczyzna pod wiejskim sklepem.

Z nowych ustaleń biegłych wynika, że Dariusz P. podłożył w domu w Jastrzębiu martwego szczura przy uszkodzonych kablach, aby upozorować przyczynę pożaru. Chciał dostarczyć dowodu na zwarcie elektryczne. Sekcja zwierzęcia wykazała, że gryzoń zginął wcześniej.

Nieoficjalnie wiadomo, że Dariusz P. miał długi i potrzebował pieniędzy na ich spłatę.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

k
ktoś
Mój szwagier też był sympatyczny ,przynosił siostrze róże ,nogi masował ,garsonki kupował do czasu ,teraz są po rozwodzie ,3 lata trwał proces rozwodowy później 3 lata zalegał w salonie i nie chciał opuścić domu .Okazało się ,że cierpi na schizofrenię i jest totalnym psychopatą ,gdy było dobrze to było ok ,ale gdy ich dziecko zachorowało to był nie do wytrzymania ,nękał ją i jej córki z poprzedniego małżeństwa.Taki typ już tak ma oskubałby nową ,żonę ubezpieczył i eksterminował
o
olo
Znajoma opowiadała jak namierzali złodzieja w sklepie. Łysy i w ciemnych okularach kilka razy przymierzał kurtkę za 1500 i wychodził. Pech chciał,że facet po kilku przymiarkach wrócił i kupił, a koszulkę za 3.5 stówy skubnął wymuskany goguś "jak z żurnala"
M
MO
Zawsze w stosunku do ludzi nazbyt rozmodlonych zachowuję dziwny dystans...
j
ja
jak juz piszecie arykuł a nawet nie znacie imienia dziewczyny a sie po niej wieszacie
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska