Dwie pary skarpet, grube kalesony, kilka swetrów - nawet taki ubiór nie chroni przed przenikliwym ziąbem, gdy na zewnątrz pracuje się po osiem godzin. Gazeta Krakowska razem z inspektorami inspekcji pracy przypomina, jakie prawa przysługują wszystkim, którym dniówka schodzi na walce z zimą.
- Pracownicy zatrudnieni na przykład w halach produkcyjnych powinni mieć zapewnioną temperaturę nie niższą niż 14 stopni Celcjusza. Pracownicy pracujący na zewnątrz muszą mieć zapewnioną odzież ochronną, posiłki regeneracyjne i ciepłe napoje, przy temperaturze powietrza zimą niższej niż 10 stopni Celcjusza - mówi Anna Majerek z Państwowej Inspekcji Pracy w Krakowie. Do tego osoby pracujące na zewnątrz muszą mieć zapewnione pomieszczenie, w którym ogrzeją się lub zmienią odzież.
- Temperatura w nim nie powinna być niższa niż 16 stopni - dodaje pracownica PIP.
Do naszej redakcji dotarł anonimowy sygnał o tym, że w jednej z hurtowni w Wolbromiu na hali jest raptem kilka stopni Celsjusza. Sprawdziliśmy. Szefostwo firmy co prawda postawiło dla ochrony przed chłodem w środku namioty, które są ogrzewane dmuchawami, ale pracownicy i tak marzną. O takich przypadkach powiadamiać należy właśnie inspekcję pracy.
- Zgłoszenie powinno być na piśmie. Każdy sygnał zostanie przez nas zbadany - zapewnia Anna Majerek.
Zobacz także: Małopolska zachodnia: plakaty wyborcze wciąż wiszą
Prośby o interwencję należy kierować do oddziału PIP w Krakowie przy pl. Szczepańskim 5 (tel. 12 424 04 50).
O tym, że o chorobę w takich warunkach nietrudno, przekonał się już Edward Halicki, który prowadzi roboty przy olkuskim Rynku.
- W tamtym roku, gdy temperatura spadła do 15 stopni poniżej zera, po kilku dniach choroba zwaliła mnie z nóg - mówi pan Edward.
Michał Krawczyk, student z Oświęcimia, został parkingowym. Jak przyznaje, praca, szczególnie w zimie, jest ciężka.
- Ale nie narzekam sam ją wybrałem - mówi pan Michał.
Zobacz także: Małopolska zachodnia: plakaty wyborcze wciąż wiszą
Zarabia 5 zł na godzinę. Dla niego liczy się każdy grosz.
- Mój ojciec umarł 12 lat temu, a mama została na rencie. Staram się ją odciążyć - dodaje.
Edward Peszek pracuje w firmie, która zajmuje się montażem kabli.
- Mam już mokrą koszulkę, a na zmianę ubrania nie ma czasu - mówi pan Edward. - Swoje robi ciepła herbata.
Nasza sonda
Dorota Kmiecik, ochroniarz
Zima daje nam w kość. Szczególnie gdy do tego przyjdzie wiatr. Na szczęście mamy pomieszczenie gospodarcze, gdzie można się ogrzać.
Edward Peszek, monter kabli
Pracowałem już, jak było minus 20 stopni. Człowiek w końcu się przyzwyczaja do ciężkich warunków. Grunt, że jest robota, bo teraz z tym krucho.
Michał Krawczyk, parkingowy z Oświęcimia
Ta praca jest dla mnie jedynym źródłem dochodu. Do tej pory byłem na utrzymaniu mamy, a ona żyje z renty. Cieszę się, że mogę zarobić i ją odciążyć.